Nie jestem
Tomkiem , ale z takiego prostego rozwiązania korzystam, więc napiszę co wiem.
Linie kroplujące z linku różnią się firmą, a co za tym idzie ceną. Ja mam u siebie połączone linie różnych firm za różne pieniądze i od wielu lat ciągle to działa. Myślę, że wszystkie sprzedawane w tym sklepie są w porządku. Ważne jest, czy linia jest z kompensacją czy bez. Jeśli ma kompensację, to znaczy, że na każdym odcinku nawadnia identycznie. Jest to istotne choćby przy spadkach terenu, nawet niewielkich. Zwykła linia robiła mi kałużę w najniższym punkcie rabaty, linia z kompensacją nawadnia wszędzie równo.
Jeśli chodzi o "sekcje", to ja mam podzielone to po prostu na rabaty. Nie moge mówić o prawdziwych sekcjach, bo to pojęcie z nawadniania automatycznego i podlega ścisłym wyliczeniom, które musi spełniać, aby każdy fragment ogrodu był podlany "z automatu" w takiej samej ilości wody, jak inne sekcje. Na jednej najdłuższej rabacie mam rozciągniętą linię o długości pewnie ze 150m. Oczywiście to jest za dużo, więc mam końcówki do podłączenia wężą z obu stron i leje wodę raz z jednego końca, raz z drugiego. Oczywiście na środku jest podlane dwa razy
. Ale takie to już podlewanie amatorskie
Końcówki do wężą to chyba są faktycznie szybkozłączki (mam problem z nazewnictwem
), najpierw się zakłada taką z gwintem na końcu, potem się nakręca na to końcówkę do węża. Oczywiście rozmiar obydwu musi być identyczny i w dodatku taki, że będzie psaował do węża, który posiadamy. Wszystkie złączki do linii kroplujących muszą być nakręcane, nie wciskane, to bardzo ważne, zwłaszcza, jak taki system montuja dziewczyny
. Mniej siły, a skuteczność gwarantowana.
Niestety nie mam pojęcia, co to są kroplospływy