Przyznaję, że ja doświadczenia z problematycznymi rodkami nie miałam wcale... do teraz, ale o tym wieczorem, jak będę miała dostęp do zdjęć... ale od czasu, jak Olga opisała swój problem i wstawiła zdjęcie, starałam się wczytywać w informacje na ten temat... na tejże podstawie opowiedziałabym się za opcją, którą wskazała Hania... mianowicie, że rodek Olgi uległ zasoleniu, do czego mogła przyczynić się zbyt duża porcja nawozu zaserwowana mu na ten sezon raz w szkółce i po raz wtóry u Olgi + twarda woda... nie wiem, jak rzecz się miała z podlewaniem, ale nieregularne mogło doprowadzić do przesuszenia podłoża, co = zwiększenie zasolenia
Pokrótce rzecz się miała prawdopodobnie tak:
sól pobrana przez korzeń wędruje wraz z wodą do komórek liści ---> woda wyparowuje, sól nie, więc jej stężenie rośnie ---> ponieważ rodek został poczęstowany zbyt dużą dawką nawozu następuje moment, gdy sól staje toksyczna ---> w efekcie zatrute komórki obumierają...
a ponieważ parowanie najszybciej zachodzi właśnie na obrzeżach i końcówkach liści, jednocześnie zaś stężenie soli jest tam największe, bo nie ma już gdzie odpłynąć, to właśnie obrzeża i końcówki obumierają pierwsze
Co zrobić w takiej sytuacji? Wymienić podłoże i zadbać o odpowiednie nawodnienie
Olgo... powiesz nam, jak sobie poradziłaś? Jak Twój rodek wygląda teraz?
Paweł... bój się Boga! Hani nie uwierzyłeś?