Ten wątek pozwoli nam zweryfikować dostępne informacje oraz poszerzyć wiedzę o mrozoodporności gatunków i odmian różaneczników. Podawane w opisach wartości temperatur powodujące uszkodzenia/śmierć roślin mogą odstraszać ogrodników od uprawy niektórych z nich (wiem coś o tym, bo przez lata sam uważałem, że nie warto próbować ze względu na warunki panujące u nas zimą). Zamieszczane tu informacje będą wg mnie przydatne, nawet jeżeli będą to dane orientacyjne ze względu na to, że pomiary temperatur będą nie do końca dokładne a uszkodzenia naszych roślin mogą wynikać z innych przyczyn, niż mróz.
Tej zimy mieliśmy w Polsce mroźny luty 2021. U mnie minimum wyniosło -19C (najniższa temperatura od 2012 r.) a po paru dniach przez kilkadziesiąt godzin z rzędu temperatura odczuwalna utrzymywała się poniżej -20C (ze względu na silny wiatr).
Część roślin nie była zabezpieczona w ogóle, a część miała na czas najniższych temperatur osłony pasywne: namioty z agrowłókniny, okrycie folią (w cieniu!), agrowłókniną lub folią i agrowłókniną. Mimo okrycia mróz zniszczył liście u:
Abelia grandiflora,
Mahonia x media,
Daphne acutiloba. Znaczne uszkodzenia liści stwierdzono u jednej z kilku kamelii (mam takie raczej odporniejsze) i u
Osmanthus burkwoodii (bez osłony) a umiarkowane u
Viburnum davidii (osłona tylko naturalna - rośnie pod cyprysikiem).
Tymczasem bez uszkodzeń przezimowały pod takimi osłonami następujące gatunki różaneczników:
magniflorum, hemsleyanum, faithiae, asterochnoum, decorum, pingianum, ebianense (prawdopodobnie to jednak
ririei),
huanum, platypodum, thomsonii, lacteum, bureavii, coelonoeuron, rothschildii, cinnabarinum ssp. cinnabarinum var. roylei (wszystkie co najmniej kilkuletnie, niektóre już spore). Z odmian uznawanych za mało mrozoodporne: 'Shilsonii', 'Earl of Donoughmore'. Dość istotne uszkodzenia wystąpiły u krzyżówki
wardii x macabeanum (natomiast brak uszkodzeń u
fortunei x macabeanum). W bardziej rozbudowanych osłonach (więcej warstw i worki z włóknem drzewnym zabezpieczające grunt przed przemarzaniem) bez uszkodzeń przetrwały:
praestans, pudorosum, sinofalconeri i 'Sir Charles Lemon'. Duże uszkodzenia ma tradycyjnie nieosłaniany
davidsonianum, niewielkie stwierdziłem u nieokrywanego
rubiginosum a minimalne mają w tym roku nieokryte 'Red Jack' i 'Viscy'.
Podsumowując: w płn.-zach. Polsce można z powodzeniem (przy niewielkim nakładzie pracy) uprawiać wiele gatunków różaneczników, które są uznawane za mało mrozoodporne. Dodam tylko, że w Świnoujściu najniższa temperatura tej zimy to -11,5C, w Koszalinie -11,9C, w Szczecinie -16,6C (tam przezimowanie ww. różaneczników stanowiłoby jeszcze mniejszy problem, niż u mnie).
Rhododendron lacteum (liście trochę skarlałe, bo u mnie wciąż wygwizdów; w zacisznym ogrodzie byłyby większe):
Rhododendron magniflorum (w namiocie ze zdjętą już górą; to ten w środku; po lewej najbardziej uszkodzona kamelia, z prawej strony widoczne duże liście
R. faithiae):
Zapraszam do dzielenia się własnymi doświadczeniami na temat mrozoodporności poszczególnych różaneczników.