Roma napisał:
Joasiu, proszę napisz coś od siebie na temat tej rasy i bardzo interesuje mnie kosmetyka tych psów.Miałam dwa bernusie, Biankę i Dina .Bianka ,mama Dina odeszła od nas wiosną tego roku
Dino w tym roku kończy 9 lat.Kocham tę rasę miłością bezwzględną ale z uwagi na mój stan zdrowia już nigdy nie będę mogła pozwolić sobie na kolejnego berna .One wymagają czesania przynajmniej raz w tygodniu a mój kręgosłup tego niestety nie wytrzyma a ja muszę mieć przynajmniej jednego dużego psa u swojego boku.
Pięknie piszesz o swoich podopiecznych z przyjemnością będę czytać Twoje opowieści i w żadnej mierze nie będzie ich za dużo.
Niestety, tak już jest, że nasi psi przyjaciele opuszczają nas wcześniej niż byśmy tego chcieli. Kiedyś przeczytałam takie mądre słowa, że ból rozstania z psem jest ceną jaką musimy zapłacić za to dobro, miłość i przywiązanie jakie otrzymujemy od naszych psów. Płacimy za to łzami i bólem rozstania...ale to uczciwa cena....
Romo biały owczarek szwajcarski to pies rodzinny z "opcją stróżowania"
Kochają swoich ludzi, potrzebują być blisko (nie jest to pies do trzymania w kojcu, choć znam takie domy gdzie one tak żyją, ale nie uważam, że to dla nich dobre), dobrze pilnują domu, posesji, ale pracują oszczekując potencjalnego intruza. Nie jest to rasa, która w ciszy wpuści intruza na podwórko a potem znienacka capnie go za tyłek
Co w nich lubię? Np. to, że szczekają na każdego intruza/obcego/gościa, ale kiedy osoba taka jest wpuszczona przeze mnie do domu to za chwilę zaczynają przynosić zabawki i trącać gościa nosem po pieszczoty. Równocześnie zdarzyła się nam historia, że przyjechali znajomi, których psy dobrze znały, pod moją nieobecność w domu weszli na posesję. Psy były wówczas na wybiegu. Kiedy wróciłam do domu znajomi siedzieli grzecznie na schodach, a przed nimi siedział grzecznie Henio i ich pilnował. Kiedy zobaczył, że po posesji kręcą się obcy (choć znajomi) przelazł przez płot i grzecznie dotrzymał im towarzystwa
Jak napisałam uważam, że nie jest to pies do trzymania w kojcu. One najlepiej współpracują ze swoim człowiekiem kiedy mają możliwość żyć blisko niego. To psy bardzo inteligentne, łatwo się uczą, zawsze są gotowe do współnej pracy czy spacerów, ale nie roznoszą domu jeśli przez jakiś czas nie mamy dla nich czasu. To też w nich lubię - mam czas idziemy, nie mam czasu - śpimy, albo mamy "zajęcia w podgrupach"
Ich minusem jest wrażliwość, wrażliwa psychika. Nie nadają się dla osób nerwowych, głośnych, zdecydowanie lepiej czują się pod opieką osoby zrównoważonej, spokojnej (nie mylić z ciapą - takiej wejdą na głowę
). Nie należy pracować z nimi agresywnie, z nerwem i krzykiem, wtedy nie współpracują. Co do zdrowia - jak każda rasa mają swoje problemy, ale nie są mocno obarczone problemami zdrowotnymi. Zdarzają się przypadki dysplazji (częściej łokciowej niż biodrowej), choć na tę liczebność rasy przypadków jest bardzo niewiele i nie widzę by była to ich słaba strona. W niektórych liniach występuje achalazja przełyku (problem z połykaniem), problemy z trzustką, padaczka. Występują nowotwory, niestety słyszę o nich coraz częściej (mi odeszły 3 psy na nowotwór
), choć nie umiem odpowiedzieć na ile to problem rasy a na ile środowiska, wszystkie rasy są obarczone rakiem, ludzie też
Występuje u nich nadrważliwość na iwermektynę (Mdr1), defekt genetyczny. Niektórzy hodowcy i właściciele uważają to za straszny problem, ja nie. Wiele psów jest obecnie badanych genetycznie, a tym które nie są - jesli masz wątpliwość nie podawaj leków z listy (wiadomo, które leki są problemem), szczególnie, że spora część z tych leków to takie, których nie powinno stosować się u psów. Zdarzają się alergie, ale to też zdarza się w wielu rasach, zresztą często są źle diagnozowane i do worka z napisem "alergia" wrzuca się masę innych problemów. Zdarzają się psy lęklwie (vide mój Maciuś).
A teraz pielęgnacja. Wbrew pozorom, mimo, iż szatę mają białą to nie wymagają jakiejś niebywałej pielęgnacji. Ich szata ze względu na budowę włosa okrywowego ma zdolność samooczyszczania (np. maltańczyk też jest biały,ale jego jedwabisty włos wymaga czestego prania). Co to oznacza w praktyce - jeśli wrócisz z psem ze spaceru, a on będzie miał na sobie piach i błoto to jeśli tylko masz taką możliwość to zostaw go gdzieś do wyschnięcia, nie wycieraj, nie wcieraj tego błota w podszerstek. Po wyschnięciu sierści piach spada na posłanie a pies jest nadal biały. Oczywiście warto go wówczas (po wyschnięciu, nie przed!) wyczesać/odkurzyć odkurzaczem by usunąć kurz, a z posłania zmieść górkę piasku
Jeśli tym błotem jest glina i jest jej dużo np. tyle:
to wtedy jednak wyprać
Nie miałam siły by czekać aż "opanierowany" Maciek się wykruszy
Co do czesania to wszystko zależy jaki egzemplarz się trafi. Zazwyczaj wystarczy czesanie raz na kilka tygodni, częściej w okresie wymiany włosa (linienia), wówczas trzeba jak najszybciej usunąć martwy podszerstek (czasami też włos okrywowy). Zrobię potem taki wątek z narzędziami do czesania (jesli chcecie
) i pokażę Wam różne sprytne narzędzia, które ułatwiają pielęgnację psów. Ale zdarzają się takie egzemplarze jak mój Maciek, które mają tak obfitą sierść, że należyte wyczesanie graniczy z cudem, co jakiś czas biorę Maćka na kilkugodzinne sesje czesania i czeszę miejsce po miejscu, dokładnie całego "konika" by usunąć maksymalnie dużo martwego włosa i nie jestem w stanie wyczesać go do cna. Ona nawet po linieniu ma tak gęstą szatę, że nie dojrzysz jego skóry
Tak obficie owłosiony pies robi wrażenie, ale jest uciążliwy w pielęgnacji. Egzemplarze krótkowłose (jak Misza czy Mina) są pod tym względem wygodniejsze
Natomiast bezsprzecznie nie jest to rasa dla pedantów, którzy lubią mieć czyściutko w domu, bez psiej sierści
Linieją intensywnie a biały włos jest widoczny. Zatem albo należy się...wyluzować albo wybrać psa innej rasy (albo regularnie oddawać pupila pod opiekę groomera
).