Tytuł wątku jest okropnie roboczy Szczególnie wstydzę się za "rabatę", ale chwilowo nie mam lepszego pomysłu, a myśli kłębią się w głowie, więc muszę je natychmiast przelać na ekran

Proszę o wybaczenie Z czasem na pewno wymyślimy tytuł lepszy... a tymczasem...

Pomijając masowo spotykane w lesie orlice i nerecznice a w ogrodzie pióropuszniki i może onoklee, pozostałe paprocie znamy najczęściej ze zdjęć na forum. Zachwycamy się tą i tamtą odmianą pięknie przedstawioną na zdjęciu, być może nawet zdobywamy te wymarzone cuda, po czym okazuje się, że zakupiony zestaw należy rozczłonkować, bo każda z paproci ma inne wymagania

Jak wygląda młoda samotna paproć na nowej rabacie lepiej nie mówić Może człowiekowi podciąć skrzydła, albo jak kto woli - frondy

Dlaczego hipotetyczny zakupiony zestaw trzeba czasem rozczłonkować? Dlatego, że w wolnej chwili doczytaliśmy, że jedna z roślin woli stanowisko wilgotne (ale czy podmokłe?), inna rośnie praktycznie na suchych skałach. Jedna bujniej się rozwinie na stanowisku kwaśnym, druga woli lub przynajmniej dobrze znosi gleby zasadowe z dużą ilością wapnia

W związku ze złożonością problemu sensownego zakupowania paproci uprasza się Szanowne Koleżeństwo o prostą ściągawkę:
co z czym i gdzie, a co absolutnie osobno

Z góry dziękuję

Bardzo ciekawy watek Iwonki został bez odpowiedzi, niezauważony jednak, nic w przyrodzie nie ginie i akurat nadarzyła się okazja, by coś wspomnieć na temat komponowania rabat paprociowych.

Cytat pochodzi z wątku o nerecznicy czerwonozawijkowej (Dryopteris erythrosora)
jugo napisał:
Gosiu, hosty, to wysadź między wietlice - jednakowo kończą sezon wegetacyjny
Dlatego też, u siebie w ogrodzie najpierw oddzieliłam hosty od paproci a potem zrobiłam osobny wąwóz dla wietlic. Tam, owszem, dosadziłam kilka host.
Nieciekawie bowiem wyglądało, gdy w październiku, piękny paprotnik miał za sąsiadkę schnącą wietlicę.

To pierwsza rada, jakiej mogę udzielić przy planowaniu rabaty paprociowej - jeśli możecie, dobierajcie rośliny według kryterium długości sezonu wegetacyjnego.

Dłużej, nawet późniejszą jesienią, ładnie wyglądają:
- paprotki (Polypodium)
- paprotniki (Polystichum)
- języczniki (Asplenium scolopendrium), szczególnie te o lepszej substancji liści
- nerecznica mocna - zarówno gatunek, jak i odmiany (Dryopteris affinis)
- nerecznica czerwonozawijkowa (Dryopteris erythrosora) i Dryopteris purpurella
- wyjątek wśród wietlic: wietlica uszkowata (Athyrium othoporum) , ale tylko na lepiej osłoniętych stanowiskach
- śledzionka skalna ( Ceterach oficionarum) , która nawet zima wygląda wspaniale, ale musimy pamietać, że ta roślina nadaje się do uprawy na bardziej słonecznych i suchych stanowiskach
- Dryopteris cycadina, czyli nerecznica sagowcowa
- rodzaj Cyrtomium

Bardzo wrażliwe na jesień, szybko tracące urok są wszelkie paprocie z rodzaju
- Cystopteris
- Athyrium (szczególnie) filix-femina
- pióropusznik strusi (Matteuccia struthiopteris), zarówno gatunek i odmiany; słabo znoszą jesień w zasadzie wszystkie pióropuszniki

Mniej wrażliwe, ale nie prezentujące się ładnie jesienią :
- Dryopteris filix-mas
- Osmunda ( tu wyjątkiem jest Osmunda lancea, która (przynajmniej u mnie) dłużej zachowuje świeżość

Tak więc, jeśli mamy możliwość 'podzielenia' ogrodu na strefy roślin mniej i bardziej odpornych na jesień, zróbmy to. Niech część ogrodu idzie wczesniej spać o część jeszcze długo cieszy. Jeśli zapomniałam o jakiś trwalszych paprotach, dopiszcie.

Blechnum i Cyrtomium , też są dosyć trwałe.

Rodzaj Cyrtomium ujęłam w powyższym poście, natomiast Blechnum, faktycznie nieźle się trzymają jesienią. Wyjątkiem jest chyba Blechnum niponicum, które szybciej żółknie.

Ja mimo wszystko sadzę wietlice na rabaty z innymi gatunkami paproci. Staram się je dobierać tak aby kontrastowały kształtem liści lub barwą. Dlatego warto usadzić pomiędzy paprotnikami czy nerecznicami w miarę trwałego 'Dre' Dagger', 'Fieldiae' lub kolorowe wietlice japońskie

A masz jakieś zdjęcie np z dziś, jak wyglądają ?

'Dre's Dagger ' jest spoko,'Silver falls', 'Ursula red', 'Branford Beauty' też.. Jutro może zrobię fotki.U mnie przy takiej ilości zieleni tak bardzo nie rzuca sie w oczy jak coś przywiędnie.
Ale u koleżanki to musi być wszystko wymuskane i dopracowane

P.s. Ogrodowa pedantka bym rzekł

Kolego miły, nie będę wspominała, kto twierdził, ze nie lubi połączenia host i paproci w ogrodzie, bo hosty szybciej się starzeją...
Nie wiem, jak w Kielcach, ale u mnie już były przymrozki -3C i wszystkie wietlice są nimi mocno tkniete. Nie prezentowały się w tym roku tak, by się nimi chwalić - źle reagowały na upały. Większość miała poczerniałe frondy.

Polu, wietlica Silver Falls i u mnie wygląda całkiem dobrze



Mam jeszcze takie, które się same posiały, z lasu i też jeszcze dobrze wygladają. Ale u mnie nie było przymrozków pod lasem.



W wieczornym słońcu. Burgundy Lace

Efkaraj napisał: Ewciu i to jest właśnie ta różnica.

Generalnie, ostatnio doceniłam jednorodne rabaty paprociowe. Owszem, fajnie i ciekawie wyglądają paprocie przemieszane ze sobą, ale myślę, że te najciekwasze, zawsze warte są wyeksponowania w taki sposób, by skupiały na sobie uwagę. Taki sposób ekspozycji języczników, zastosował Tomasz na wystawie paproci w Wojsławicach. Wokół wielkiego korzenia posadził sporo ciekawych Asplenium scolopendrium i dzięki temu, wiele osób miało mozliwość je zauwazyć i podziwiać. Gdyby były wtłoczone pod inne, większe paprocie, nie byłoby ich widać a tak, można było porównywać je ze sobą i wyławiać różniące je cechy.

Dla zilustrowania, pozwoliłam pożyczyć sobie zdjęcie Moni th z wątku Zielonozakręceni organizatorem Dnia Paproci...



Bardzo podobała mi się też jednorodna rabata z paprotkami (Polypodium). Wyższość takich nasadzeń polega też na tym, iż nie łączymy paproci o różnych wymaganiach np wilgotnościowych, bo to, co służy wietlicom, niekoniecznie służy paprotkom.
.

Ja już straciłam nadzieję, a tu po dwóch latach z górką

Tak się obserwuje swoje wątki ?

Jak wiecie, w ubiegłym roku wprowadziłam część paproci na stok oparty na murze ogrodzeniowym działki. Dziś uważam, że to była świetna decyzja, bo na stoku mozna świetnie wyeksponować rośliny! Zdecydowałam o budowie dalszej części muru, po drugiej stronie bramy , czyli równolegle do trawowiska.
Część muru, około 5 metrów, już powstała a ja sukcesywnie dostarczam materiał na dalszą jego część. Trafią tam przede wszystkim wietlice i inne paprocie zanikające na zimę





fot.24.08.2019r.
.

Ciekawe wiadomości sobie przeczytałam, ale w dalszym ciągu nie znalazłam tego co szukam czyli paprocie które zanikają na zimę tak jak hosty.
Na rabacie poddębowej muszę zawsze wszystko sprzątnąć bo w niektóre lata jest tak dużo żołędzi że ręczne wybieranie jest katorgą.
Muszę mieć goły plac żeby ułatwić zbiory żołędzi dlatego szukam takich co zasychają i już jesienią mogę obciąć im liście.
Czy mogę znawców prosić o jakąś ściągę

Majko znawcą nie jestem, ale widzę, że wszystkie moje wietlice padły po pierwszych przymrozkach
i teraz ich nie widać...

Poll napisał:
Tutaj jest odpowiedź na Twoje pytanie. Te pierwsze i Osmunda zanikają zupełnie, natomiast nerecznice (Dryopteris) oficjalnie uchodzące za zimozielone, maja połamane i na wpół uschnięte frondy, więc ciężko je zaliczyć do zdobiących rabaty.

Nelu, Pollu dziękuję
Wietlice to wiem bo sama co niektóre jesienią ścinałam. A z innych tylko Osmunda Długosz królewski
Tyły mam obsadzone Dryopteris filix-mas - narecznicą samczą chyba ? albo filix-femina, które u mnie rosną bez problemowo. Mam jeszcze Dryopteris affinis - narecznicę mocną, która też dobrze sobie radzi.
Wygląda że przody mam obsadzić Athyrium wietlicami

Wpadłam na szalony pomysł. Przy porządkach otwarłam okno balkonowe w sypialni i zauważyłam, że na niewykończonym balkoniku zaczął uroczo rosnąć mech...
No i wymyśliłam, że nie będę wykańczać tego balkoniku płytkami, barierkami, a zrobię taka półkę skalną, gdzie mogą rosnąć rośliny, które w naturalnych warunkach rosną w szczelinach skał (nie chce tam sypać żadnego podłoża). Chce położyć kilka kamieni, może kawałek drewna, poczekać aż porośnie to wszystko mchem i posadzę np paprocie takie jak śledzionka, zanokcica. Co jeszcze mogłabym spróbować tam posadzić z paproci?

Miłeczko, musimy znać więcej szczegółów, jak orientacja wg stron świata, ilość godzin nasłonecznienia, naturalna wilgotnośc/możliwość i chęć podlewania.

Wschód, lekko przesłonięta powiewającymi gałązkami brzozy. Po południu cień. Wilgoć jest teraz i bywa, skoro balkonik omszał lekko. Mogę to ew. spryskiwać, ale nie podlewać. Muszę zrobić zdjęcie Ale to jutro.