Zobaczyłam go po raz drugi w naturze. Teraz był to młody osobnik, samotny bez rodzica. Spotkaliśmy go w Dolinie Kościeliskiej przy Jaskini Raptawickiej. Niewiele sobie robił z ludzi. Coś jadł z podłoża, może korzonki, może ziółek mu było trzeba. Był dość chudy.
Najpierw był dość daleko (obrazuje to zdjęcie robione szerokim kątem), ale potem podszedł dość blisko i nie był zadowolony, że nie może iść tam, gdzie siedzą człowieki.
Ostatnio zmieniany: 2022/08/21 21:10 przez takasobie.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Poll, Tomek Mr, edyta, th, piku, Krzysia, Pani Bestia, Semper, nowababka, nelu-pelu ten użytkownik otrzymał 6 podziękowań od innych
W 2006 roku we wrześniu wczesnym rankiem spotkaliśmy mamę z dwójką maluchów niedaleko Murowańca,
no fotki raczej słabe wyszły... chyba ze strachu, choć zwierzaki były dość daleko...
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Tomek Mr, edyta, piku, takasobie, Krzysia, Pani Bestia, Semper, nowababka, basik, Puszek ten użytkownik otrzymał 5 podziękowań od innych
Od razu wyjaśnię. Nie było gdzie zwiewać. Sytuacja była na tyle dobra, że miś był niezainteresowany i łagodny. A my byliśmy powyżej niedźwiedzia i nawet nas nie wyczuwał, ale widział na pewno. No i bliżej byli inni ludzie, więc poszliby na pierwsze danie.