Wczoraj byłam w zaprzyjaźnionym ogrodzie w Izabelinie, gdzie właściciele korzystając z leśnego klimatu tworzonego przez pobliski Kampinoski Park Narodowy postanowili wiele lat temu spróbować z rododendronami. Nie znam historii ogrodu, ale patrząc na te cuda widać, że włożono mnóstwo pracy przede wszystkim w przygotowanie gleby, ponieważ ziemia rodzima jest bardzo piaszczysta. Szkielet ogrodu tworzą bardzo wysokie sosny, dające cień.
Rabaty są solidnie posypane drobną kora sosnową, często podlewane. Rodkom towarzyszą inne krzewy, byliny i pnącza.
Oczywiście nie wszystkie egzemplarze rosną dobrze i zdrowo mimo szczególnej troski. Niektóre nie kwitną co roku lub bardzo słabo. Ale większość prezentuje się przepięknie o tej porze roku.

Na krzewach są pozawieszane tabliczki z nazwami, przynajmniej na niektórych, o kilka nazw pytałam właściciela, ale i ta nie wszystkie zapamiętałam.
Zacznijmy od szerszych kadrów




















c.d.n.

Część kwasolubów już przekwitła, część jeszcze nie weszła w kwitnienie. Ale większość była obsypana wprost kwiatami
ten ciemny to Polarnacht


Niesamowity egzemplarz Percy Wiseman







A tu wielgachny Lachsgold






Na pierwszym planie Caroline Allbrook a za nią Polarnacht


Władysłąw Łokietek


Sternzauber jeszcze w donicy- świeży zakup


c.d.n.

Były też egzemplarze z kolekcji czeskiej pochodzące od p. Ciepłuchy
Ten dopiero w pąkach (przepraszam, okrutnie nieostry)
Klenová



Kokořín


Tu też nieostry Bolesław Chrobry w bardzo ciemnym zakątku


Eskimo



I takie co nie wiem




No i jeszcze trochę widoczków
chyba Geisha Orange na pierwszym planie

Cudowne widoki

Poza rodkami było sporo ładnych paproci, host no i cudne obuwiki, które pierwszy raz w życiu widziałam na żywo. Ale te fotki pokażę w stosownych działach.
Dostałam kępę cieszynianki, jakieś kokoryczki, jagodowca i takie cos co pan Włodek nazywał mekonopsem, ale jest w kolorze ceglastoczeronym.

Bardzo ciekawy ogród o charakterze niemal parkowym.
Ciekawi mnie, czy jest sztucznie nawadniany, że rośliny są takie dorodne?

Pollu a nie jest o jakiś duży ogród, natomiast tak urządzony, ze ma mnóstwo zakamarków i ścieżki wijące się miedzy rabatami, co daje złudzenie, że to taki park
Nawadnianie jest jak najbardziej i sporo wody idzie w sezonie.

Mam pytanie: pamietasz może jaka to odmiana różanecznika na pierwszym zdjęciu? Jasnoróżówy. Przepięknisty jest!!! Muszę go mieć.

Agnieszko, niestety nie zapamiętałam (albo nie pytałam), ale obiecuję dopytać przy najbliższej okazji