Straciłam Dancing in the Rain, wykopałam bo długo zwlekała, znalazłam trochę zdrowych korzonków, wymoczyłam w Topsinie i wsadziłam do donicy. Wypuściła dwa malutkie kiełki, zaczęły się rozwijać, a potem odpadły i pusto w donicy
.
Do donicy na rekonwalescencję powędrowała też Thunderbolt, bo jakaś dziwna, choć jak patrzę na ubiegłoroczne zdjęcia to też nie zachwycała. Zastanawiam się też czy nie wykopać Clear Fork River Valley, ma więcej kłów niż rok temu, ale liście dużo mniejsze i nie takie burchlaste.
Edit.
Polu, a może to efekt bardzo długiej jesieni, u nas prawie do końca grudnia pogoda była jesienna, poza październikowym nocnym przymrozkiem. Hosty co prawda zasnęły, ale nie wiemy co działo się pod ziemią. Po Bożym Narodzeniu miałam wolne i obsypywałam suchymi liśćmi rośliny, bo dopiero wtedy zaczynały się mrozy, bez śniegu
.
Wydaje mi się, że rośliny nie przygotowały się jak należy do zimy.