Campsis radicans 'Flava'
milin amerykański

;Flava', to żółtokwiatowa odmiana milinu amerykańskiego. Może osiągać około 8 metrów wysokości a roczne przyrosty są bardzo duże i wahają się w granicach 2-3 metrów. Kwiaty, prócz ciekawego koloru mają też interesujący kształt, są dośc duże i trabkowate. Polecany jest do uprawy w strefach 6 do 9, jest więc odporną rośliną. Znosi wszystkie gleby, nawet bardzo piaszczyste, suche, oraz gliniaste, zbite, co wiem z własnego doświadczenia.

Uwaga! Milin jest rośliną ekspansywną, choć swoje upiorne własciwości pokazuje dopiero po kilku latach.

Jeszcze kilka lat temu planowałam wzdłuż wjazdu zrobić aleję milinową, ale gdy zobaczyłam, jak zaczyna w błyskawicznym tempie roznosić się rozłogami na moich piachach, przystąpiłam do bezpardonowej eksterminacji. Teraz, po 4 latach, nadal odbija miejscami. Bardzo, bardzo agresywna roślina, więc trzeba uważać, zwłaszcza, ze sprzedawcy kuszą chwytliwymi hasłami ' Pnącze z kwiatami frezji'

Żółta odmiana - milin Flava - na dośćsuchym, w pełni słonecznym stanowisku


foto archiwalne z 2014 roku

Milin pośredni ‘Summer Jazz Fire’, lub 'Takarazuka Fresa'
Campsis tagliabuana ‘Summer Jazz Fire’


Złoty Laur 23. Międzynarodowej Wystawy Zieleń to Życie 2015 r

Wolno rosnące kompaktowe pnącze ( do 30 cm rocznie- średnio ) wyprodukowane przez hodowcę z Japonii i wprowadzone na rynek w 2013 roku.
Kwitnie od lipca do sierpnia, czerwonymi kwiatami na końcach pędów
Odmiana odporna na niskie temperatury ( do -26 stopni ) z wiekiem nabiera większej odporności - młodociane zabezpieczać.
Stanowisko w pełnym słońcu. Podłoże zasobne i bez zastoisk wodnych.
W sprzedaży tylko rośliny szczepione.
Bardzo fajna alternatywa dla małych ogrodów i do prowadzenia w formie drzewka ( piennej )
Odmiana licencjonowana.
Zdięcie udostępnione dzięki Olszewscy Drzewa i krzewy ozdobne - szkółce roślin ozdobnych









Jest odmiana bliźniacza o żółtych kwiatach 'Summer Jazz Golden'

Zazwyczaj problem z milinem jest taki, że po kilku latach ostro rozłazi się (nawet w sporej odległości od rosliny matecznej) i po pewnym czasie jest wszędzie. Mam z nim jak najgorsze doświadczenia, choć, jako roślina bardzo mi się podoba. Ciekawa więc jestem, na jakiej podkładce jest szczepiona ta odmiana i czy nie pokazuje się z negatywnej strony, jako roślina ekspansywna.

Poolu ja nigdy nie trafiłem na takie odrosty jak u ciebie, jakiś mutant trafił do twojego ogrodu.

Podobnie jak u Poli zachowuje się milin w ogrodzie Małgosi Gosia2501. Może te odrosty nie pojawiają się jakoś daleko od rośliny matecznej, ale u niej milin otoczony jest chodnikiem i być może hamuje on nieco zapędy milinu .

Nie wiem, ile lat Gosia uprawia swój milin ale mój rośnie z 18 lat? Dopiero jakies 5-6 lat temu zaczął wybijać w wielu miejscach. Dodam, ze ziemię mam mu ciężką, gliniastą. Natomiast w piaszczystej Jędrzejówce, już po 3 latach pokazał na co go stać. 3 lata temu zlikwidowałam wszystkie omiany (da miałam różne odmiany - o zółtych po czerwone) i do tej pory walczę z wyrastającymi odrostami. Trzeba by założyć wątek o milinie i tam powinny znaleźć się te wszystkie uwagi.

Nie mam powodu aby wam nie ufać, skoro tak rośnie w innych ogrodach hmm to ja kilka milinów posadziłem i może już ktoś się bardzo cieszy

Jest piękny i lubię go ale potwierdzam informację że nieźle łazi u mnie do 4m od rośliny matecznej

Kwiaty milinu są bardzo ciekawe, takie bardziej...egzotyczne. Ale ja już mam dość tej egzotyki w domu i zagrodzie.

W poczatkach milinowej mody, czytałam artykuł, że w Stanach nazwa pochodzi od tego, że rośnie milę na rok i to nie tylko nad ziemią

To oczywiście żarcik, ale jakże prawdziwy.

Jak czytam o waszej walce z rozrastającymi się bez umiaru milinami, to oczy robią mi się jak spodki . Kiedyś zamarzył mi się milin noszący moje nazwisko (konkretnie to pomężowskie, ale co tam ), robiłam kilka podejść, sadziłam na różnych miejscówkach, chuchałam, dmuchałam, a ta cho***a nie dość, że nigdy nie zakwitła, to jeszcze góra po 2-3 latach ginęła całkowicie. Ja to mam szczęśliwą rękę do roślin...

Dziwne, naprawdę Bo ta, o której piszesz, to odmiana milinu amerykańskiego, który uwazany jest właśnie za najsilniej rosnący gatunek i ...najbardziej włóczący się po ogrodzie. Może to tzw szczęśliwy wypadek przy pracy, będziesz miałao jedno...(jak to nazwaś?)...cho****wo mniej

Mój rośnie od 2012 roku ,jak na razie za bardzo sie nie rozrasta a odrostów nigdzie nie widać myśle że może moje zimy skutecznie go trzymają w ryzach bo co roku trochę podmarza. Rośnie przy pniu po starym drzewie.

Nie wiem jaką mam odmianę milinu, ale właśnie zrobiłam jego strąka ( strąk 15cm długosci) i wydłubałam, zielone jeszcze nasionka ( nie chcę aby mi się wysiały ). Wiem z własnego doświadczenia, że wysiewa się też z nasion, bo znalazłam siewki milinu w warzywniku, który jest bardzo daleko od rośliny matecznej i nie miał szans aby tam dotrzeć korzeniami



a niżej kwitnący u mnie milin odmiany NN

Milin pośredni Summer Jazz Fire w formie szczepionego drzewka rośnie u mnie czwarty sezon.
Pomału wzmacnia pieniek, ale jeszcze cały czas musi być przywiązany do palika.
Aby całość była stabilna co roku wiosną mocno go przycinam.
Jest to jednak odmiana karłowa więc przyrosty nie są jakoś imponujące, około 40 centymetrów rocznie.







W tym roku mocne słońce (chyba?) latem "przyrumieniło" mu trochę liście

Milin pośredni Summer Jazz Fire raz jeszcze









Kwiaty milinu w ostatnim sezonie oblegały u mnie osy, jedna nawet mnie dziabnęła kiedy niechcący potraciłem gałązkę
Biedronki też można dojrzeć, więc coś je tam wabiło, ale mszyć nie widziałem ... może gdzieś głęboko się skryły

Ja od wczesnej wiosny zamierzam rozpocząć drugi sezon intensywnej walki z milinem przy domu. Używam wszelkich środków- od kilofa i łopaty, po chemię do smarowania liści.

Potwierdzam. To był mój największy błąd. Skusiły mnie piękne rurkowate kwiaty mojego 'Flamenco', ale to, co zaczął po kilku latach wyczyniać, sprawiło, że mam go szczerze dość. Pakuje się na rabaty, usuwałem systematycznie, ale kiedy zaczął wyłazić z trawnika, soczyście zakląłem. Za mały mam ogród na takie coś. Jesienią będzie eksterminacja. Trudno, nie dam rady. Nie sądziłem, że jest aż tak ekspansywny

Jest, niestety.
U mnie, po kilku latach od usuniecia / w Jedrzejówce/ ciągle wyłażą odrosty. Trzeba bardzo pilnować i usuwać systematycznie. Kazdy sposób jest dobry.

Przy domu mam otwarte pole walki. Tu jest glina i cieżko się walczy.