Podzielcie się swoim doświadczeniem w wysiewaniu bylin wprost do gruntu Zależy mi na informacjach dotyczących jeżówek, rudbekii, dzielżanów, ostróżek, słoneczniczków szorstkich itp. Pytam o sianie wprost do gruntu, bo potrzebuję naprawdę duże ilości a miejsca na doniczki u mnie jest mało

Anulku, ja sieję tylko liatry i to tak zupełnie prymitywnie Zastępuje Matke Naturę przeciagąjąc dłonią po kolbach i zbieram nasiona w dłoń a potem wysypuje tam, gdzie chcę by rosły. W ogóle, to nie ma problemu z ich przepikowaniem, gdy wyjdą tam, gdzie nie przewidywałam.Od 2 lat sieję i mam ich niemożebne ilości, ale tylko mnie to cieszy

O liatrze też myślę - ale czy np. jak kupię nasiona jakichś bylin i sypnę do ziemi np. kwiecień-maj- to doczekam się ich latem w roku wysiania czy w następnym? Mnie się marzą gigantyczne łany wszelakiego kwiecia. Jak na łące nasiona łąk kwietnych też obczajam - na 2 rok efekt jest...

Jeśli już kiedyś siałam to na wysadnik a późnym latem pikowałam osobno.

Ja też rozsiewanie zostawiam naturze, choć orliki mnie już wkurzają i od przyszłego roku, zaraz po kwitnieniu będą traktowane nożycami, tak samo zresztą jak i szczypiorek.

Ja tez likwidyje orliki, szczypiorek i rutewki Tyle mam siewek, ze nie nadażam wyrywac.

Całkiem likwidować nie będę bo to jednak piękne kwiaty kiedy kwitną, a kwitną dość wcześnie, ale zaraz po kwitnieniu nożyce i nie ma zmiłuj się, bo zjadają mi ogród

Rutewki w zeszłym roku wywaliłam, nie zawojowały mnie

Poll napisał:
Mówi się "nie nadanżam"

Jeżówki wysiewają się chyba dość łatwo, ale te wymyślne podobno nie powtarzają cech i przeważnie w następnym pokoleniu mamy zwykłe. Mi wysiała się odmiana White Swan, siewki pojawiły się na wiosnę w tym roku w pobliżu rośliny matecznej i jeszcze nie kwitły. Mam tylko nadzieję, że będą białe . Wysiewają się też bodziszki (przynajmniej niektóre - u mnie żałobny Sambor) i jarzmianki, ale nie wiem, jak tu z powtarzaniem cech, bo jeszcze nie kwitły. Wysiewa się werbena patagońska (ta to potrafi się wysiać , niby jest u nas jednoroczna, ale w związku z łagodnymi zimami podobno też potrafi przezimować) i ona akurat, wysiana po przekwitnięciu jesienią, kwitnie od razu w następnym roku. Co tam jeszcze? Nie mam zbyt wielu bylin, chyba to wszystko. Aaaa, jeszcze miodunki sieją się chętnie oraz naparstnice (ale to rośliny dwuletnie). Generalnie mam siewki tego, co się samo wysiewa.

Siberia napisał:
Te, ulubiony administrator, coś na temat prosi(e)my.

U mnie też plaga siewek miodunek i bodziszków żałobnych
Myślę że jak zbierzesz nasiona, przygotujesz kawalątko miejsca i posiejesz a pod jesień rozpikujesz na miejsce, będzie w porządku.

Jeżeli chodzi o rudbekie to polecam "Cherokee Sunset".
Niby jednoroczna.Wysiałem raz.Mam od kilku lat.


Z bylin dołożył bym len trwały.
Tylko nie ma go na Twojej liście.

Piękne,jakie są wysokie?

Krysiu.
Te rudbekie dorastają do 80 cm.

zielonajagoda napisał:

Orliki ją wkurzają! Phi, kuniec świata!

Semper napisał:
Jurek, nasiona kupne, czy zebrane po znajomości?

Poll napisał: Kupione kilka lat temu w Florexpolu.

Jurku, len jak najbardziej chociaż go nie wymieniłam Wszystkie fajne byliny mnie interesują a Twoja odmianę rudbekii zanotowałam

Sadzonkami lnu chętnie się z Tobą podzielę.
Jest jedna roślina jednoroczna, którą polecam.
Wysiewa sie ją tylko raz.To czarnuszka damasceńska.

Dzięki Jurku Czarnuszkę mam wynotowaną, dużo jednorocznych sobie zapisałam żeby zacząć od wypełnienia a później dołożenia bylin.