Jak wspominałam u siebie w wątku, w niedzielę zupełnie znienacka W. postanowił, że pojedziemy do Ryk i obejrzymy miejsce, do którego wybieraliśmy się już jakieś dwa lata. Głównie przy okazji pobytów na wsi planowaliśmy zmianę trasy w celu zahaczenia o królestwo Państwa Majów. Nigdy jakoś się nie udawało. Czyli jak widać, najlepszy jest tzw. spontan
Pogoda co prawda była mało obiecująca, jechaliśmy większość czasu w strugach deszczu i w zasadzie nie miałam nadziei na jakiekolwiek sensowne zwiedzanie.
Ale jednak bóg ogrodników czuwał i wyłączył deszcz tuż przed naszym przyjazdem. Co prawda szare chmury zostały, ale zwiedzanie i tak się udało.
Weszliśmy na teren zostawiwszy samochód przy drodze. Aleja pięknie obsadzona krzewami i trawami doprowadziła nas do sklepu ogrodniczego.
Od razu rzucił mi sie w oczy ten trzcinnik, ale najpierw postanowiliśmy obejrzeć ogród pokazowy.
Na stosunkowo niewielkim terenie zaaranżowano naprawdę zachwycające miejsca. Ścieżki meandrują pomiędzy krzewami iglastymi, które rosną w towarzystwie traw i innych roślin tworząc bardzo udane kompozycje.
Wszędzie widać także zamiłowanie do ozdób ogrodowych, bardzo wdzięcznych, czasem zabawnych.
Oko się nie nuży, każdy zakątek można podziwiać z innej strony, ponieważ ścieżki plączą się i kilkakrotnie wyszliśmy w miejscu już wcześniej obejrzanym, ale z innej perspektywy.
Rośliny czytelnie podpisane. Ścieżki wygodne i na tyle szerokie, żeby swobodnie spacerować. No to ruszamy!
Miskant chiński "Dixieland"
Miskant chiński "Ala"
Miskant chiński "New Hybrid"
Miskant chiński "Dread Locks"
CDN