Do wiosny tego roku temat kleszczy był mi zupełnie obcy. Ale od czasu kiedy moje kociska zaczęły się szwędać po okolicznych łąkąch i przynosić kleszcze to aż mnie wmurowało!!! Nie miałam pojęcia że na łąkach jest aż tyle kleszczy!!!! Jako dziecko spędzałam każde wakacje na wsi i od rana do wieczora biegałam po polach. Nic nigdy nie złapałam.....Koty są oczywiście regularnie zakrapiane ale nie daje to 100% skuteczności. Czasami coś z nich wyjmuję.

Czytam też w niektórych wątkach że kleszcze pojawiają się w ogrodach!!!!???


Czy jakoś zabezpieczacie ogrody przed tymi obrzydlistwami? Jeśli znacie skuteczne opryski to proszę podzielcie się doświadczeniami.

Ja w tamtym roku złapałam 2 na działce - w jeżynach. One niestety uwielbiają takie leżakujące liście. Liście nie tylko roślinom pomagają przetrwać zimę, niestety.
O koty nie musisz się martwić, one nie chorują na babeszjozę, nie to co psy.

Wyczytałam że można robić oprysk z czeremchy. Czy ktoś takowy stosował? Mnie te obleśne stworzonka przerażają. Ale widzę że wszyscy podchodzą do tematu na spokojnie bo ruchu w wątku nie ma....

Można się zabezpieczyć pijąc czystek. podobno leśnicy tez go używają w tym celu

Agnieszko, temat kleszczy wraca jak bumerang wiosną, teraz jest czas kiedy one nie są już takie aktywne.Co do zabezpieczenia się przed kleszczami to z tego co mi wiadomo, leśnicy mimo szczepień i tak nie są bezpieczni Nie chcę namieszać ale na jedną z chorób po kleszczowych nie ma zabezpieczenia, tylko teraz nie wiem czy na babeszjozę czy też na boreliozę

Jeśli chodzi o ludzi, to szczepionka jest na odkleszczowe zapalenie mózgu. Na resztę chorób odkleszczowych nie ma szczepionek. Szczepic się trzeba w podobnym systemie jak na WZWB. Zaczynamy w lutym, potem za miesiąc i za pół roku. Potem co roku trzeba się doszczepiać.
Jeśli chodzi o koty, to również chorują i nie wiem dlaczego panuje takie przekonanie, że ich się choroby nie imają. Kot, którego ostatnio ratowałam miał hemobartonellozę. Choroba polega na tym, że pasozyt zagnieżdża się w krwinkach czerwonych i powoduje ich rozpad. Kociak się wykrwawia, ma żółtaczkę. Leczy się tak samo jak boreliozę, ale szanse są mniejsze na wyleczenie, bo choroba jest bardzo inwazyjna.

Nie wiem, czy można się od nich uchronic...Ktoś wspomniał o czystku. Piję go regularnie od 2 lat a w tym roku wyłapałam na sobie kilkanaście sztuk tych pijusów.

Pogodziłam sie z tym, ze są i każdego dnia , przy kąpieli sprawdzam .Szczególnie te miejsca, gdzie czuję swedzenie (po wizycie w ogrodzie wszystko mnie swędzi )

Czystek raczej nie chroni przed ukąszeniem, ale ma silne działanie bakteriobójcze, wirusobójcze i grzybobójcze. Wydaje mi się,że tu jego rola. Ja hasałam po lasach dużo, więc kleszcza nie jednego miałam. Piję czystek bo od czasu do czasu dopadały mnie różne dziwne objawy, pomaga

Ja tylko dodam, że nie każde ukąszenie kleszcza powoduje jedną z chorób odkleszczowych. Po pierwsze kleszcz musi być "nosicielem", a po drugie kontakt z kleszczem musi być odpowiednio długi.
Temat kleszczy mam przerobiony, bo mój W. jest leśnikiem z 30-letnim stażem i borelkę zaliczył, na szczęście objawy nie są zbyt uciążliwe i nie nasilają się. Jako profilaktykę nie wymyślono póki co nic lepszego niż odpowiedni strój na wycieczkę po lesie (długie rękawy i nogawki, nakrycie głowy). Można stosowac środki odstraszające na skórę.

Czystek zawiera dużą dawkę przeciwutleniaczy-polifenoli (nie zawiera substancji leczniczych likwidujących czynnik zakaźny, jaki by nie był), ale ich skuteczność w leczeniu czegokolwiek nie została klinicznie potwierdzona. Pewne doniesienia o jego skuteczności w przypadku boreliozy rozeszły sie po publikacji wyników badań in vitro, w których obserwowano, że wywołuje wyhamowanie wzrostu Borelii. Ale czy działa na żywym organiźmie ludzkim-nie wiadomo.
Jego regularne stosowanie może wpłynąć pozytywnie na "całego człowieka" tj. może podnieść odporność, poprawić ogólne sampoczucie. Oczywiście jeśli przyjmujemy jakieś leki, stosowanie czystka koniecznie skonsultujmy z lekarzem.

Moja córka była w lipcu na Ukrainie w okolicach Winnicy.
Oczywiście zaopatrzyliśmy ją we wszelkie środki odstraszające.
Na miejscu okazało się, że miejscowi nie wiedzą co to kleszcze.
Po prostu ich tam nie ma.
Ja od kilku lat zmagam się z boreliozą.
Wiem,że wiele osób podchodzi sceptycznie do czystka.
U Mnie sie sprawdził.Znacznie łagodzi objawy.
Można żyć z tym cholerstwem.Chociaż to trochę inne życie.
Bardzo dobra jest też szczeć pospolita, a raczej jej korzeń.

Kochani, jakby ktoś czuł się zaniepokojony znalezieniem na ciele kleszcza, to można go przekazać do badania w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach.

TU SZCZEGÓŁY

Należy zjechać na sam dół strony i kliknąć w migającą granatową zakładkę "Badanie kleszczy w kierunku boreliozy" po prawej stronie ekranu.

Badanie nie jest tanie, ale jeśli ktoś ma się martwić ewentualnym zakażeniem, to może warto kleszcza zbadać. Być może są także inne miejsca, gdzie takie badanie można wykonać.

Nie wiem na ile to prawda,ale słyszałam, że pomaga ubieranie się w dopasowane ciuchy. Ja ostatnio kupiłam sobie cieniutką bluzę do lasu (uwielbiam chodzić rano na grzyby, jeżeli pogoda dopisuje) i jakież było moje zdziwienie, gdy na metce był narysowany przekreślony kleszcz . Pytałam męża o co chodzi i to on mi podsunął ten pomysł. Bluza jest dobrze dopasowana do ciała więc może coś w tym jednak jest. Gdyby ktoś chciał przetestować teorię to ja swoją "przeciwkleszczową" bluzę znalazłam tutaj xxx

Wyedytowano reklamę.

Efkaraj