Ela zakątek różano -bukszpanowy bajka brawo dla męża ,cięcie perfekcyjne.

Elu, ja też najbardziej lubię swój ogród od maja do czerwca, ale potem też od września do października.
Kombinuję , kombinuję, żeby Cię odwiedzić. Musze policzyć godziny. Miałam plan na wiosne, ale jak widać Edytka wyprzedziła moje plany.

Elu pospacerowalam po Twoim ogródku jestem pod ogromnym wrażeniem.Prześlicznie zadbane bukszpany podkreślające urodę róż.Ja przegrałam walkę z ćmą.Warzywniak mega ,zazdroszczę.

Zdjęcie konkursowe Elsi napisał:

Do bukszpanowego zakątka powinnaś się przebierać w powłóczystą suknię, koronkowy kapelusz i rękawiczki z weneckich koroneczek. Koniecznie parasolka! Co by nie opalić się ... jak chłopka

Lato się kończy a ja niewiele tu pisałam, tzn. nawet coś napisałam, ale przed publikacją wszystko znikło i trochę mnie to zniechęciło.

Ewo, cieniste miejsce miało wzięcie, bo upały tego lata dawały się we znaki, zresztą nadal jest upalnie, chociaż teraz przynajmniej noce chłodniejsze.
W wakacje mieliśmy kilka turnusów kolonijnych, przez pewien okres wnuki były z nami bez rodziców, także było trochę zajęcia i zwiększonej uwagi.



Koniec lata, to czas zbiorów, wiadomo - pomidory



Paweł kiedyś w różance ważniejsze były róże, teraz bukszpan, więc trzeba o niego dbać, dlatego więcej tam pracy męża niż mojej.

Gosiu-Margo, ja wiem, że do mnie daleko i nie po drodze, ale może opracujemy inną opcję przyjazdu niż jesienną, rozmawiałyśmy o tym wstępnie z Izą i Irminą.

Gosiu z ćmą bukszpanową nie ma lekko, trzeba być czujnym, ja musiałam ponownie użyć lepinoxu, ale jest dobrze. bukszpan nadal zielony. Takie widoczki nagradzają trud.



Edytko, mówiłam już, że Inka to fanka pozowania .



Teraz Inka została nam jedyna z całego zwierzyńca.
Nie mamy już Luny. Koteczka schudła, straciła apetyt i łapała infekcje.
Nie pomogły kroplówki, zastrzyki. Miała dopiero 8 lat, sama wybrała miejsce, gdzie zasnąć.

Miłko, co też Ci się śni - koronkowe rękawiczki . A kto by chwasty darł?
I opalona jestem, choć słońca unikam. Teraz to chyba nawet w cieniu słońce opala.

Dla Ciebie słoneczna, bardzo słoneczna, dalia nn.(nie moja bajka, trafi do lepszego ogrodu)



Ta, oznaczona jako WB'SMC



Taka mieszanka podobnych do siebie pomponów



I jeszcze inne




Latem niewiele robię w ogrodzie ze względu na upał,
ale po sierpniowym deszczu postanowiłam nieco ucywilizować rabatę podświerkową.
Obramowałam kawałkami gałęzi rosnące tam kopytniki i barwinki, uzupełniłam nasadzenia.
No i tajna ścieżka moich wnuków nie jest już taka tajna.









Specjalnie dla wnuków zostawiłam w ubiegłym roku siewkę łopianu.
Skąd mają dzieciaki wiedzieć, co to czepia się psiego ogona?????
Urosła, wielka jak ja.



Miały dzieciaki frajdę; walkę na rzepie - najwięcej było ich na mnie .

A tu są słoneczniki wysiane przez moich wnuczków w okresie Wielkiejnocy.



I arbuz też z ich wysiewów, ale czy zdoła dojrzeć?



Dzieciaki przywiozły mi ślimaka zapewniając, że ten nie wyjada roślin



Wspomnienie lipca:

Jedna z niewielu oszczędzonych przez nornice lilii.



I kilka floksów:

'Flame Light Blue'



'Red Caribbean'



'Early Purple Pink Eye'



A to aktualna fotka rabaty z hortensjami, sadźcami itp.

Dobrze, że teraz nic nie znikło i można zobaczyć co tam nowego i ciekawego

Przykro mi z powodu Luny, faktycznie młoda kotka jeszcze była . Może to jeszcze za wcześnie, ale myślicie o następnym kocie (kotach )? Inka przyzwyczajona, a kociej bezdomności wciąż jest zbyt dużo...

Rabata pod świerkiem wygląda super , ja jakoś nie mam talentu i zdolności do wymyślania miejsc na ławeczki, a ta wygląda świetnie. I ścieżka też idealnie pasuje

Wspomnienia z lipca piękne. Twoje floksy to jakieś szlachetne odmiany, bo takie urocze, soczyste, ładnie wybarwione.
Dalii masz sporo. Może tą żółtą posadź z np zielonkawymi mieczykami i innymi cytrynowymi kwiatami. No chyba, że już postanowiłaś...

Marta, no szkoda Luny, przywiązujemy się do tych swoich futrzaków.



To chyba ostatnia wspólna fotka zwierzaków, sprzed 5 tygodni.



A to sprzed miesiąca, po powrocie od weterynarza i serii zastrzyków.



Kitka ważyła zaledwie 2,5 kg, tak 70-80 dag mniej niż zwykle.
Mieliśmy jej robić testy na białaczkę.
Już miałam okazję wziąć małego zabiedzonego kotka z gminy,
sąsiadka też oferowała malucha.
Wydaje mi się to za wcześnie.
Póki co ogarnęłam legowiska i wyszorowałam kuwety, transporter itp.
Nie wiem, co naprawdę dolegało mojemu kotu i czy nie można przenieść choroby na małego.
Jakaś kwarantanna czasowa chyba jest potrzebna (zapytam weta) a i wrzesień mamy wyjazdowy.

Wiesz, że czeka mnie jeszcze trochę sadzenia w tym sezonie, materiał na żywopłot nadal czeka .







Jeszcze nie usunęliśmy starego żywopłotu, bałam się, że może są tam jakieś gniazda ptasie.
U Ciebie też już jest sporo miejsc, w których można ustawić jakieś siedzisko, fajnie przysiąść gdzieś dla odpoczynku. Ja już to potrafię robić, albo już muszę .

Miłko, nie będę się zastanawiać, z czym zestawić cytrynową dalię, nie mam miejsca na nie, bo jest jeszcze jedna, trochę podobna do tej, różnią się tylko kształtem płatków.
Jak dla mnie są za wysokie i kwiaty mają za duże , już je zaoferowałam komuś, kto się nimi zachwycał
Jeszcze takie zmienią ogródek :







Ale ta zostaje , to Hapet Vinete, a przynajmniej tak mam ją podpisaną.



Faktycznie, floksy prezentowane w poprzednim poście są odmianowe i znam odmiany, więc edytowałam post i podpisałam je.

Podoba mi się Twój tok myślenia, jeśli chodzi o nowego kotka

A w sprawie ławeczki/siedziska, to chyba zasięgnę Twojej rady, kiedy następnym razem u mnie będziesz, bo ja nie mam ani w ząb pomysłu

Z sadzeniem żywopłotu nie ma co się spieszyć, nadają upalny wrzesień . Dziś byłam u klienta, gdzie skończyliśmy sadzić tydzień temu i cały wieczór latałam z konewką, bo położona linia kroplująca nie dolewa wszędzie

Ogród w późnojesiennej odsłonie - zachwycający.
Mnie się w ogrodzie nic nie chce robić.... przez te upały.
Chyba też powinnam odgruzować swój wątek.
Współczuję straty kotki.

Tak, strata zwierzaka zawsze jest przykra.
Właśnie niedawno sąsiadka przyszła szukać kotki, która przyjechała do niej w gościnę ze swoimi właścicielami.
Zginęła wczoraj wieczorem.

Elu, wyszło fajne przejście.
Tylko czy wnuki nie będa złe, że pozbawiłaś je tajemniczego ogrodu?

Widzę Elu, że w kwestii dalii mamy bardzo podobnie. Ja też idę w pompony .

A Lunki szkoda . Słodziak był .


Może faktycznie trzeba chwilę odczekać i potem wziąć malucha .

Czyli też zauroczyły Cię pompony i kule daliowe o nostalgicznych odcieniach Nie dziwie się, też je usiłuję zgromadzić, ale niestety z daliami tak jest, co jakaś zdobędę, to inne wypadają Żywopłot z cisów? Marzyłam o takim, ale na razie gromadzę siewki zasiane od sąsiadów. Może kiedyś i u mnie powstanie, ale na razie... Ponoć cisowy i ładny i nietrudny do prowadzenia. Coraz więcej ich widzę w przestrzeni miejskiej.

Elżbieto dawno mnie nie było w Twoim ogrodzie a tu takie zmiany,sporo pracy jest w tak dużym ogrodzie ja już nie dałabym rady.

Cudny głód , gdybyś mogła zrobić dla mnie sadzonkę, na następne spotkane przywiozłabyś ,Takiego floksa u nas nie widziałam,albo nie zauważyłam



Skorzystałam z Twojego zdjęcia

Elu -nadrobiłam zaległości ,cudne dalie i koleusy ,fajne obrzeże w cieniu ,żywopłot z cisów też ciekawy.....żal tylko straty zawsze odchorowuje odejścia ,ale co zrobić takie życie .....jak już będziesz gotowa polecam przygarnąć dwójkę kociaków lepiej się chowają

Marta, żywopłot nadal nie posadzony, mimo, że popadało w ostatnim tygodniu, ziemia wreszcie nawilżona.
Jakoś tak znienacka udało nam się, nie minął miesiąc od pomysłu i mamy odnowiony taras.



Wreszcie skarpa jest podparta; teraz przekopuję i wyrównuję teren przy trawniku, by wyrównać poziomy.
No i - tadam - mam do obsadzenia spory teren. To dwie skarpy po obu stronach schodów, o długości ok. 6 m. szer. 1,80 m i 2 m, różnica poziomu 60 cm. Wystawa wschodnia, latem mocno tu grzeje. I ten nadmiar szczęścia tak z nagła trochę mnie przytłoczył, bo teraz - co mam tu posadzić?





Jakieś pomysły?????

Ewcia, upały wrześniowe wykorzystałam właściwie , pojechaliśmy nad Bałtyk i tam były nawet wskazane przy chłodzącym wietrze, wchodzenie do Bałtyku w drugiej połowie września może być całkiem fajne, tak samo jak chodzenie boso po linii brzegowej. Wróciliśmy akurat na roboty przy tarasie i na nic nie ma czasu . E, trochę przesadzam, byłam kilka razy na grzybach.

Gosiu, sądzę, że ścieżka latem nie będzie widoczna, przy pracach przycięłam trochę badyli.

Edytko, to prawda, pomponkowe dalie to takie słodziaki

Miłko, dalie sadziłam od południowej strony tarasu, ale tam teraz nie będzie miejsca, bo zlikwidowaliśmy jedne schodki i wydłużyliśmy taras. W donicach mogę sadzić dalie z lżejszymi kwiatami. Kupiłam trochę dali wiosną a jak wiesz z p. Stanisławem to loteria, dlatego część do wydania.



Geniu, żaden to problem, zrobię sadzonkę dla Ciebie, (bylebyśmy tylko o tym pamiętały ) ,

Żanetko, cisem zastąpimy świerki, częściowo uschłe, wymagające cięcia. Wydaje się, że i tak mąż ma sporo do strzyżenia, więc tu zastosujemy cisy rosnące kolumnowo, by nie było potrzeby cięcia z szerokości, to odmiana David.

Kilka fotek z jesiennego ogrodu:

Elu lawenda pięknie by przy tych szarych schodach wyglądała..
Może jeszcze jakieś pachnące zioła..? one nawet podlewania nie wymagają, jakieś pachnące niskie różyczki..?
Kwitną całe lato.. bladoróżowe.. przy nich dla kontrastu fioletowe szałwie np... sama chciałaś

Nawet nie wiesz, że były plany byśmy z Majką Franusiową zaczęły zlot od Twojego ogrodu
Z planów nici, ale co się odwlecze... może inną razą

Piękne bukiety daliowe coraz bardziej lubię pomponiki

Taras wygląda imponująco . Myślałam że pomysł na obsadzenie przytarasowej skarpy już masz . Na początek by nie było łyso proponuję bodziszka korzeniastego , w środę będę na Podkarpaciu i mam do zaoferowania sporo sadzonek, jakby co to zapraszam

Nelu, obiecanki cacanki, w końcu sama na zlot nie przyjechałaś .
Sama wiem, że do mnie to nie po drodze, ale może rzeczywiście kiedyś zawitacie .
Sama chciałam , bardzo dziękuję - każda propozycja mile widziana.
Pomponik pomponikowi nierówny, te są maleńkie (4 cm).



A tu już sporo większe (10 cm)



I średniaki (6-8 cm)



Wiesiu, no mam jakiś zarys, ale jak zobaczyłam ten spory teren, to zwątpiłam.
Trzeba jeszcze przygotować odpowiednio skarpę, ukształtować "półki", podeprzeć je kamieniami.
Muszę sobie to rozrysować i zainwestować w rośliny, bo chcę od razu obsadzić wszystko.
Bodziszka mam sporo, ale dziękuję za gotowość .