Chryzantemowe serce super , gratuluję pomysłu , a paprociowa choroba to jest to , paprocie są niezawodne i oprócz kwiatów pożądana jest taka zieleń w ogrodzie

Kasiu , bardzo ciekawe te chryzantemy ... do wysokich czy niskich należą ? Podejrzewam , że do wysokich .....

Drożdżówki mega!
Przyprawę do pierników mieszałam sama, ale chyba za mało cynamonu i imbiru daliśmy. Ale są dobre!
Chryzantemy rzeczywiście fikuśne! Ciekawe!

kasik 69 napisał:

Bo to się zwykle tak zaczyna.............................................
Wsiąkniesz Kasiu jak nic w paproty

Piękny gest z tymi chryzantemami, brawo Wy Kobitki

Róże zacne wybraliście a kupowaliście u pana Hyżego na rozeogrodowe czy hyzowie?

Piernik piekę bardzo rzadko a przyprawę też robię sama, ale w młynku elektrycznym, ręcznie to już bym nie dała rady.
Drożdżówki bardzo apetyczne

Miłko ostatnio kupiłam dla porównania cynamon 3 różnych producentów, tylko jeden pachniał intensywnie. Chryzantemki długo kwitły.
Verciu ale jak fajnie dzielić z kimś taką chorobę
Majeczko ja przyprawy tylko trochę rozbijam w moździerzu, potem podprażam na patelni, i na koniec milę w młynku.
Wczoraj miałam bajkową scenerię, dziś już trochę mniej, bo słonko przyświecało.

Ale pięknie miałaś mnie bardzo cieszą takie widoki u mnie było dużo mniej białego i już nie ma prawie wcale.
Do zrobienia pierników dałam słoiczek miodu i mam dostać już gotowe i nawet udekorowane od wnuczki

Kasiu, białe w ogrodzie na czasie, daje nadzieję na normalną zimę
Ale mnie ujął za serducho Twój stroik. Uwielbiam takie proste, nie przeładowane a jednocześnie bardzo wysmakowane cacka

kasik 69 napisał:
Obśmiałam się przy czytaniu. Wirus wirusem poganiaj.
Taka nowa choroba, to jedna z najlepszych, jakie Cię mogły dotknąć Kasiu. Mam nadzieję, że kolekcja będzie szybko rosła.
Śniegu zazdroszczę, bo u mnie ani widu, ani słychu. Tylko ziemia zmrożona do białości.

Polu , a dzisiaj ? U mnie sporo napadało ......
Mam zarobione ciasto na pierniki , dojrzewa .

Majko, ale Ci się udało. Ja bardzo lubię piec ,zwłaszcza drobiazgi, ale chyba trzeba pomyśleć o porządnym robocie, bo ręce robią się coś słabsze.
Verciu pierwszy raz zrobiłam tak skromniutko, w zeszłym roku dałam szyszki i orzechy pomalowane na zloto.
Polu co raz więcej tych wirusów mam . Przy tym ostatnim będziesz moim guru
Oluś pominęłam Cię ostatnio, bardzo przepraszam. Te chryzantemy nie za wysokie, taki ok 0,5 metra. Na obu zdjęciach jest ta sama. A pierniczki pewnie będziesz robiła razem z wnukami, ale Ci tego zazdroszczę
Białego już ani śladu, ziemia, twarda jak kamień. A mnie przy okazji szukania jakiegoś zdjęcia wzięło na wspomnienia. Tu z botaniku w Lublinie. Zachwyciły mnie zwłaszcza piwonie drzewiaste

Za oknem biało, a ja przeglądam sobie zdjęcia. Trzeba ich trochę pousuwać
Moje skromne różyczki

Kasiu, jak to... pousuwać? Tak ot, wywalić???
Ja zgrywam wszystkie kolejne sezony na dysk zewnętrzny i zawsze mogę sięgnąć po zdjęcia sprzed 5, 7 lat. Takie dyski nie są drogie, można np kupić na All, lub w każdym sklepie z elektroniką. Teraz mam o pojemności 1 terabajt (1 TB = 1000 GB).



P.S. Na guru, to ja się nie nadaję.
.

Kasiu, różyczki śliczne , a zdjęć nie usuwaj, zachowaj, bo cudownie się wraca do ogrodowej przeszłości

Polu, Ewciu, nie chciałam usuwać wszystkich, tylko zrobić selekcję, a to nie jest takie łatwe. Ale chyba posłucham Poli i kupię dysk.
Polu jak nie Ty to kto? Z Twoją wiedzą i doświadczeniem
Ewo marzy mi się taka prawdziwa różanka. Już nie mogę się doczekać kwitnienia tych co kupiłam. No i tak myślę co zrobić z różą Maxim kupioną u Hyżego. Bardzo mi się podoba, ale kwiaty strasznie mdleją. Stanowisko ma południowo wschodnie, ale zacienione. Może bliskie sąsiedztwo szamba jej przeszkadza? To ona, prawda, że piękna? I pachnąca

Ja myślę, Kasiu, że raczej szambo nic tu do rzeczy nie ma. Ja mam The Pilgrim posadzoną na szambie. Rośnie i kwitnie bez opamiętania.
Może Twoja Maxim ma za sucho? Może trzeba pod nią lać hektolitry?

Kasiu niektóre róże tak mają że tylko czekają aż ogrodnik ją zaleje kolejną porcję wody. To są takie leniwce że zamiast rosnąć wgłąb szukać wody to tylko czekają, a częste podlewanie jeszcze bardziej ją rozleniwia.

Ewo, Majko posłucham Was i będę ją porządnie podlewała. Ogólnie przez te 2 lata mogę powiedzieć, że to bardzo zdrowa róża, liście takie bardzo sztywne, ciemnozielone. No i boski zapach. Tak teraz pomyślałam, że zaraz za płotem rośnie jakaś dzika śliwka, pewnie i ona wodę wyciąga. Wogóle za płotem nieużytek z krzaczorami. Inna sprawa, że śliweczka ma piękne owoce

Fajne śliwki, czy one są małe.
Śliwy ogólnie mają bardzo rozległy system korzeniowy więc to właśnie ona wypija najwięcej wody, może róża z czasem zakorzeni się głębiej, choć za bardzo bym nie liczyła że będzie samowystarczalna.

Majko te śliwki są wielkości mirabelki, nie próbowałam, ze względu na bliskość szamba. Zobaczymy jak róża poradzi sobie w przyszłym roku, jeśli nie za bardzo będzie trzeba poszukać innego miejsca. Może też i źle, że wbiłam sobie do głowy żeby róże polewać tylko w czasie dużej suszy . Stare róże przed domem radzą sobie doskonale. Tą czerwoną trzeba porządnie ciąć, bo rośnie wysoka do nieba. Udało mi się ukorzenić kilka patyczków, jedna nawet zakwita pojedynczym kwiatem