Witam Was serdecznie, dalej zimową porą. I choć tęskno nam już do wiosny, to zima jeszcze nas nie opuści. Choć piękna za oknem, nie lubię jej. Jak dla mnie zbyt ponuro, przez większą część czasu. Cóż trzeba sobie radzić i oglądać, to co było. Planować nowe, podlewać te w piwnicy i w domu.
Dziś do oglądania będą trawy. Przede wszystkim miskanty i rozplenice, bo to moje ulubione gatunki. Dla nich ogród przechodzi metamorfozy. Miało nie być już żadnych, ale to nierealne. Tym bardziej, że nowe chciejstwa mi się marzą, w postaci paproci w odmianach. Cienia u mnie dosyć, więc i jakieś nowe hosty się zmieszczą. Bardzo lubię te z dużymi i bardzo dużymi liśćmi. Dlatego ta zima jeszcze się przyda, na zapiski, na wybory, na plany.
Zapraszam na kolejne widoki z ogrodu...
Miskant chiński (Miscanthus sinensis) Blutenwunder
Miscant chiński Gracilimus
Miskant chiński Crater
Przed miskantem Miłka okazała (Eragrostis spectabilis)
Rozplenica NN (Pennisetum alopecuroides)
Rozplenica NN
Miskant chiński Variegatus
Ewuś-Efkaraj, dziękuję, poczytam. Może to i wina podłoża. Zobaczę wiosną, co się będzie działo. Ale to już naprawdę, ostatnie szanse im i sobie daję
Lukrecjo, zmiany w ogrodzie u mnie zawsze są. I chyba zawsze będą. Ogród już sporo lat ma, a ciągle nieskończony. Ale cieszę się, bo cienia u mnie dużo, słońca u mnie dużo. I mogę jeszcze sporo dosadzać, zmieniać. Istne szaleństwo. Aż się sama boję, bo apetyt na różne nowe rośliny, rożnie
agrazka, cieszą mnie Twoje odwiedziny. W zimowe wieczory często odwiedzamy ogrody innych, bo czasu więcej. Przyjdzie wiosna, zacznie się szaleństwo
Margo2, zmiany na przełomie wielu lat. Czasem to samo miejsce zmieniało się kilka razy, ale zarys ogólny zawsze bywał podobny, tylko się powiększały rabaty lub zmieniały rośliny
Maju-Franusiowa, cieszę się, że mnie zapraszasz. Do lata jeszcze trochę czasu, ale kto wie, kto wie