Witam się z Wami, o nietypowej dla mnie porze dnia, ale mam troszkę wolnych dni i staram się je dobrze wykorzystać
Z biegiem lat, w moim ogrodzie dosadzałam rośliny, które już w nim były. Niespecjalnie lubię się rozstawać z rosnącymi już, ale jak coś im nie pasuje, to lądują w ogrodzie u innych. Czasem wyrzucę je zupełnie, ale to podejrzane o jakieś ciężkie choróbsko.
Odpowiadając na pytania Poli, czy zmienił mi się gust ogrodniczy, muszę napisać, że tak naprawdę nie wiem. Nigdy nie miałam parcia, żeby kolekcjonować jakiś gatunek. Owszem, lubię Hosty i mam ich troszkę w ogrodzie, ale mam też dużo cienia, więc jakby one same się u mnie wprosiły. Pierwsze funkie mam prawie 15 lat, rozsadzane, w różnych miejscach, ale zdrowe. Nazw nie znam. Ale uwielbiam je.
Pierwsza trawa, rozplenica, rośnie u mnie z dziesięć lat. Właśnie wczoraj rozsadziłam całą starą kępę. Wlazły w nią mrówki i musiałam ratować.
Sporo u mnie iglaków, łącznie z nielubianymi tujami, które ja lubię. Jałowce, sosny, to też starsze egzemplarze u mnie.
Stare też są krzewy hortensji ogrodowej, która, jak większość roślin, też była przesadzana kilka razy, aż do skutku.
Z czasem pojawiły się inne hortensje inne hosty inne iglaki.
Z czasem pojawiły się buki, tych w liczbie gdzieś ponad 150 sztuk mam, ale to sadzone w formie żywopłotu i ochrony przed wiatrami.
Plany ogrodu powstały dawno, w mojej głowie. I chyba wiele się nie zmieniły. Lubię tworzyć wyspy w ogrodzie. Rabaty ciekawe z każdej strony, choć nie zawsze widoczne z każdej strony. I nawet jak zrobiłam długą rabatę, bo była najłatwiejsza, to teraz już ją przerabiam powolutku, tworząc właśnie formy wyspowe, choćby tylko z roślin, jak się już nie da inaczej.
I często mówię, że to już wszystko, że ogród skończony. I potem śmieję się sama z siebie, że większej głupoty nie słyszałam.
Kilka fotek z ogrodu, zapraszam.
Poll, witam Cię serdecznie i cieszę się, że znalazłaś czas na zerknięcie do mojego zakątka.
Za zaproszenie dziękuję niezmiernie, bardzo bym chciała, aż się ucieszyłam. Jednak jestem na etapie nowej pracy, nowych wyzwań i nie dam rady.
Na zadane pytania, mam nadzieję, że odpowiedziałam we wstępie postu. Z czasem będę pisać więcej informacji o ogrodzie.
Za życzenia dla M dziękuję, on również dziękuje i przesyła pozdrowienia.
Siberko, ten kabaret oglądamy często i akurat ten skecz, pasuje jak ulał.
Na tym zdjęciu, z Tośką, jest rabata pod pomidory. Tam był kompostownik i ziemia przebogata we wszystko.
Nowinko-Ewuniu, impreza się udała, nawet bardzo. Cieszę się, że wszystko było dobrze.
Ja dla M mam jeszcze jeden prezent, idziemy w sobotę na balety. Z tysiąc lat nie byłam. Oj, zmieniam to moje życie, aż sama się śmieję.
Prezenty to dla mnie chyba jedna z najtrudniejszych rzeczy. Zawsze mam dylematy.
Córce Listopadowej złóż serdecznie życzenia ode mnie, choć spóźnione, ale z serca.
M, dziękuje serdecznie za życzenia i serduszka przesyła.