Wiesiu, wydawało mi się, że robię późne, ciemiernikowe zakupy, bo złożyłam zamówienie 12 listopada. Weszłam jednak na historię konta i odkryłam, że poprzednie zrobiłam 17 listopada 2020 r. . Co do rozplenic, to dodatkową motywacją do tej pracy jest dla mnie zastosowanie ściętych warkoczy, które odkryłam w zeszłym sezonie. Wiosną stają się świetną matą do ochrony delikatniejszych roślinek - chociażby kwitnących ciemierników .

Verciu, fajnie patrzeć na ogród, który tak długo pozostaje w świetnej kondycji, ale rośliny nie wiedzą, że ryzykują, kiedy odpowiednie wcześnie nie przygotują się do zimy .

Elu, ćwiczeń na włosach córki nie było, bo ona nie lubi warkoczy, sukienek, ani innych tego typu, dziewczęcych pierdółek . Ja, przed zapleceniem rozplenic, najpierw obcinam im kwitnące kłosy. Jedno, to nie chcę potem skubać ubrać, a drugie, że staram się ograniczać ich samosiew. Też planuję zadołować pozostałe doniczki na warzywniku, ale póki co, mam nadzieję, ze jeszcze uda mi się część posadzić przed zimą .

Edytko, ciemierniki chyba odzymonowe? Jakie odmiany kupiłaś?

Hmm... rozplenice w zasadzie powinno się raczej rozplatać niż zaplatać...?
A taki ogrodniczo-fryzjerski wic mi wyszedł...

Super to wygląda... ja wiążę też hakonki i też wykorzystuję wiosną, a i nie muszę ich potem ganiać
po całym ogródku...

Polu, zgadza się, to Zymonki. Nic wymyślnego, ale ponieważ zachwycałam się Ice Breaker® Fancy postanowiłam kupić podobny. Zdecydowałam się na Maxa i jeszcze wrzuciłam do koszyka 2 Ice N'Roses: Early Red oraz Merlota.

Nelu, żeby coś rozpleść, trzeba najpierw zapleść . Hakonek nigdy nie zaplatałam . Robisz tak samo jak z rozplenicami, czy masz jakiś inny patent?

Edyto hakonki tylko związuję. wiosną ścinam i już...

Edytko- przyznam się ,że nie udało mi obejrzeć odcinka z Twojego ogrodu i nie mogę go znaleźć w sieci ,może ktoś wie jak go poszukać bo bardzo bym chciała pospacerować z Tobą po ogrodzie ......ciemierniki super, niedługo będą cieszyć oczy a warkocze fantastycznie Ci wyszły

Żanetko, bardzo proszę tutaj.

Nelu, zainspirowałaś mnie - będę eksperymentować z hakonkami .

Edytko -dziękuje ja zawsze oglądam na vod i nie pokazywał mi się Twój odcinek także jestem szczęśliwa ,że mogłam wirtualnie Ciebie odwiedzić jestem zachwycona zresztą pan prowadzący również ,żeby on jeszcze wiedział w jak krótkim czasie potrafisz stworzyć te cudne rabaty to by się

Edytko nooooo widzę że koleżanka szaleje z zakupami a ja od zjazdu nic normalnie nic

O tak Danusiu, to chyba kwestia zmęczenia. Dawno nie byłam tak wykończona i chyba odcina mi mózg, bo znów mnie poniosło. Na szczęście, tego przynajmniej nie trzeba będzie sadzić :





Żanetko, bardzo dziękuję kochana . A w kwestii tworzenia rabat, to właśnie wczoraj, z racji tego, że wzięłam urlop na reset mózgu, zaczęłam przerabiać rabaty, w celu upchnięcia kilku kolejnych doniczek z ostatnich, poczynionych bez opamiętania zakupów .

Prognozy długoterminowe, zapowiadały na te dni ocieplenie .
Jak wspomniałam wczoraj rozpoczęłam prace. Nawet zrobiłam zdjęcia przed, żeby udokumentować zmiany. Jednak, kiedy kończyłam, światło było na tyle słabe, że postanowiłam "po", sfotografować dzisiaj .
A dzisiaj świat wygląda tak:





Tak więc, dzisiaj mogę sobie jedynie polatać z łopatą do śniegu . W każdym razie wysadziłam wczoraj 9 doniczek i zostaje mi jeszcze 18 . Powiem Wam jednak, że przy okazji przesadzałam tylko 1 piwonię i 1 naparstnicę. Jestem dumna z takiego wyniku .

Edytko, mam nadzieję, że podzielisz się opinią z użytkowania tego rębaka w stosownym wątku. Czytałam w wątku zakupowym, że pierwsze rąbanko odbędzie się w sobotę, niech więc Kierownik Rębaka dobrze przeczyta instrukcję uruchamiania. U nas z tym było trochę nerwów.
Dobrze, że udało ci się przed śniegiem zakończyć prace, bo gorzej byłoby, gdybyś została nim nagle zaskoczona w połowie roboty! Na fotki 'przed' i 'po', poczekamy cierpliwie.

edyta napisał:
Edyto nie będę ukrywał, że 9 doniczek i 2 przesadzenia to mizerny wynik...chyba jesteś już zmęczona sezonem ?
Za to możesz być dumna z rębaka... to dobry zakup..

Tomku, pogoda nie pozwoliła na dłuższą pracę. Musiałam czekać do 11-tej, aż mróz odpuści, a zmrok też szybko zapadł. Mam nadzieję, ze rębak faktycznie okaże się dobrym zakupem .

Polu, oczywiście, że podzielę się wrażeniami z używania . Nie wszystkie prace na rabatach zostały zakończone, ale rośliny zabezpieczyłam .

Ja natomiast nowo zakupione zdążyłam posadzić ale wykopane poczekają na wiosnę w donicach
Opinii z użytkowania nowego rębaka też jestem ciekawa i uśmiecham się jeszcze o przepis na papryczki z serkiem

Wiesiu, przepis dostałam od Kaśki Kryzysowej i podaję dalej (wstawię za chwilę do kuchni ogrodnika, a zdjęcia dodam przy okazji).
Zalewa:
100 ml octu
200 ml wody
5 łyżek cukru
1 łyżeczka soli
2 liście laurowe
3 kuleczki ziela angielskiego
Zalewę się zagotowuje i wrzuca do niej wydrążone i oczyszczone papryczki, po czym gotujemy 5-8 minut (nie dłużej). Ściągamy z ognia i przekładamy papryczki do słoików, zalewamy gorącą zalewą i przekręcamy słoiki do góry dnem. Tak przygotowane papryczki można wyciągnąć w dowolnym momencie i nadziać serkiem.
Nadzienie:
150 g fety albo innego sera solankowego dobrej jakości
1-2 ząbki czosnku
2-4 łyżeczki posiekanych listków świeżego oregano i tymianku
do smaku - świeżo mielony pieprz kolorowy
odrobina otartej skórki z cytryny
Ja mam w ogródku tymianek cytrynowy i do sera daję tylko tymianek z czosnkiem i odrobiną pieprzu.

Wielkie Ci dzięki Edyciu . Zebrałam resztę papryczek przed mrozem i tak się głowiłam jak się za nie zabrać, bo myślałam że się je od razu serkiem nadziewa . A jak już wiem to jutro biorę się za papryczki

Wiesiu, można nadziewać od razu, ale wtedy mają krótki termin przydatności do spożycia. Zakonserwowane można wykorzystać dłużej.

A ja niestety chowając w panice różnorakie rośliny , zapomniałam o papryczkach. Były w szklarni, ale i tak przy -7 szlag je trafił. Przyjdzie mi skorzystać z twojego przepisu za rok...
Zakupu gratuluję!

Korzystając z powrotu jesieni oraz faktu, że ostatnie 2 dni miałam na 14-tą do pracy, pozbyłam się kolejnych kilku doniczek .
Zapewne zaraz Tomasz powie, że dzisiejsze 5 doniczek i wczorajsze 2, to słaby wynik, ale musiałam jeszcze rabaty przygotować.
Wczoraj oprócz sadzenia zajęłam się jeszcze powiększeniem rabaty.
Tak było przed:



a tak jest teraz:



I szerszy plan:



Posadzenie świdośliwy 'Obelisk' na warzywniku też wymagało trochę pracy. Syn pomógł mi w usunięciu żwirku (słabo się sprawdza i postanowiłam przerobić nieco warzywnik), ale donicę z kamienia musiałam zbudować sama.



W każdym razie, to raczej były ostatnie prace w tym roku. Jeszcze miałam pomysł na jedną roślinę, ale zabrakło mi pół godziny, żeby ją wysadzić.

Miłko, ja donice z roślinami zadołowałam dopiero dzisiaj, ale dalie rosnące w donicach (sztuk 2 ) schowałam wcześniej.

I ja z przepisu skorzystam, bo u mnie nadziewane papryczki wszyscy lubią. Nawet nie wpadłam na to, że nadziać można potem.
Powiększanie rabaty - idealnie, jakby tak miało być zawsze:) Zazdroszczę kamieni, ja już swoje rezerwy wyczerpałam... jeszcze od czasu, do czasu przywlokę coś z kopalni gliny, ale już nie w takich ilościach, by mi na obrzeża starczyło.
Co to za miskant przy piwniczce taki wielgachny?