Elu, też miałam już chrapkę na tą cegłę . Nawet już podpytywałam sąsiada . Tylko, że to nie jest stara, mocna cegła, tylko taka różna, rozbiórkowa. Trochę boję się, że włożylibyśmy dużo pracy i środków w coś, co byłoby mało trwałe . Ale już namierzyłam stosunkowo niedaleko porządny materiał . Tylko M nadal milczy w temacie .
To coś innego, to rozbiórkowa blacha. Nie kładliśmy na nią papy, ponieważ tylna ściana altany będzie drewniana, pełna i zasłoni całą tą część .

Marysiu, gdyby przyszło zapłacić za robociznę, to cena wzrosłaby kilkukrotnie. Jeśli przyjdzie nam kiedyś to poprawiać, to nie wiem, czy uda się jeszcze zrobić to samodzielnie. Wielokrotnie zamykałam oczy, jak mąż ze szwagrem lawirowali na drabinach pod samym szczytem stodoły . Myślę, że za kilka lat, nie będą już w stanie powtórzyć tej operacji. Chyba, że zrobią to nasi synowie .
Upajając się efektem prac. Jeszcze wstawię fotki porównawcze :
przed:



po:

Efekt piorunujący tylko ta kupa cegieł i wychodek psuje całość. Ale jak to mówią - nie od razu Kraków zbudowano - tak i Wy pomału dążycie do celu, powodzenia.

Edytko -też pomyślałam o tej cegle za płotem ,pomysł świetny z ceglanym płotem...... zresztą Ty masz tyko świetne pomysły ,stodoła wyszła super

Edyta wychodzi na to, że może powinnaś na siatkę zaczepić to samo co ostatnio przy oczku i cegieł by nie było widać

W pierwszej chwili pomyślałam to samo Gosia..

Jednak taki mur ma swój urok.. i o niebo trwalszy będzie...

Stara papa była jednak bardziej klimatyczna...i ten wyrwany motyw, przypominający stojącego mężczyznę z członkiem w stanie spoczynku ...nie do podrobienia. Ale z czasem przyzwyczaimy się do tej papy nowej, takiej zwykłej

Tomek... trzeba mieć naprawdę niespożyte zasoby wyobraźni, żeby tam zobaczyć mężczyznę. A jeszcze do tego z członkiem???
No nie wiem nie wiem... może ja miałam do tej pory jakieś inne przykłady...

Efkaraj napisał: Albo wieczny głód .
Tomasz, to zemsta za tą zwykłą papę . Jaka zwykła ? Jedyna, niepowtarzalna, najgenialniej wymyślona i najdoskonalej położona .

Gosiu i Nelu, myślałam o macie, ale to cienisty i wilgotny kąt, więc za długo by nie wytrzymała .

Żanetko, pomysł może i dobry, ale nie wykonam go sama .

Maju - edulkot, świetnie to ujęłaś: "tylko ta kupa... psuje całość" . Jak się podejdzie bliżej, to jest tam jeszcze więcej wspaniałości: pordzewiałe baniaki, jakieś rozwalone elementy maszyn, ale cóż, to ich część gospodarcza - za stodołą .

Ewo, zapewne miałaś lepsze przykłady Oczywiście członek na stodole to nie jest dobry pomysł, ale można by coś fajnego zawiesić...słoneczko jakieś...jak King Crimson na płycie 'Larks' tongues in aspic' ?

Edytko efekty super świetnie to wyszło i całość wygląda pięknie ja bym poparła pomysł maty a za jakiś czas może coś Ci wpadnie do głowy i wtedy zmienisz a na razie byłabyś osłonięta

Danusiu, bardzo możliwe, że na macie się skończy, bo koniecznie będę musiała tam coś zamontować .

Tomku, Ty to dbasz o naszą edukację. Ciągle muszę sprawdzać wgooglach o czym Ty w ogóle piszesz . No, z dwojga złego, to już wolałabym to słoneczko .

A u mnie znów się dzieje . Tym razem nie z moim udziałem, ale córka dzisiaj upolowała taką dekorację ogrodową :



Byłam wtedy w pracy, a córka napstrykała kilka zdjęć. Mówiła, że gość nieszczególnie przejmował się jej obecnością .

Z nowości, to jeszcze odebrałam wczoraj kamień z grawerką. Po długim namyśle, zdecydowałam się uczcić pamięć Romy umieszczając na ścieżce kamień z jej imieniem. Zależało mi na tym, żeby był to element neutralny dla niewtajemniczonych. Żeby po moim odejściu można było przełożyć go w inne miejsce, potraktować jako nazwę miasta, albo czyjeś imię. Tak bez nadęcia i zobowiązań.







I jeszcze kilka migawek z ogrodu (już bez koziołka ):

Szkoda, że nie można przekazać przez komputer zapachu - kalina koreańska Aurora:

Och gość niesamowity..! skąd się wziął..? Przecież masz ogrodzony teren...

Moje kloniki jeszcze w pączkach..

Nelu, sarny tej wiosny zaczęły bywać u nas systematycznie. Wypatrzyłam ostatnio, że koziołek uciekał przez dziurę w siatce .

a to spryciarz ,mam nadzieję ,że nie zdążył nabroić ......kloniki cudne

Żanetko, przeszłam po ogrodzie, ale nie widziałam uszkodzeń. Na przedwiośniu sarny obgryzly hortensję dębolistną. Testowały też azalię, ale najwyraźniej im nie posmakowała .

Edytko bardzo mnie poruszyłaś tym kamieniem upamiętniającym Romcię. Co prawda nie znałam jej osobiście, ale zdarzało nam się bywać w swoich wątkach na innych forach.
Stodoła wygląda ekstra. Może sąsiad odsprzeda Ci tą cegłę? Taki murek byłby fajny. No proszę u mnie lis u Ciebie koziołek. Dziwne, że się nie bał.
Moje kloniki w stosunku do Twoich opóźnione, dopiero zaczynają.

Jak przeczytałam o ozdobie zdobytej przez córkę i zobaczyłam zdjęcie koziołka to pomyślałam że to trwała ozdoba ale uciekła, a szkoda bo nawet fajnie by wyglądał taki koziołek wśród buszu.
Pamiątka Romy rzeczywiście taka neutralna, kto nie wie ten pomyśli że kochasz Rzym.

Takie dekoracje ogrodowe potrafią zjeść wszystkie tulipany w ogrodzie. No co? Smaczne są!
Kamień cudowny, wzruszający. Romka zawsze będzie w naszych sercach.
Altanka i wymieniona papa na stodole wyglądają przyzwoicie, solidnie i macie ładny zakątek na wiele lat. Dobra robota!
Podziwiam też zdjęcia wszystkiego, co rośnie i kwitnie w Waszym ogrodzie i gratuluję pleszek w tykwie. U mnie w tym roku w składzie drewna przy wędzarni.

Miłko, mówisz, że u Ciebie pleszki zagnieździły się w składzie drewna ? U mnie aż tak nie będą szaleć, bo koty na to nie pozwolą .
Po obchodzie stwierdzam, że tulipany nienaruszone:















Maju, z tym kamieniem to nawet nie chodzi o odwiedzających. Bardziej chodzi mi o moje dzieci. Roma była dla mnie ważna i chciałam mieć pamiątkę. Nie chcę jednak pozastawiać dzieciom "cmentarzyka", z którym nie będą wiedziały co zrobić. Dzisiaj chodziłyśmy z córką po ogrodzie. Przechodziła kamienną ścieżką i zatrzymała się przed kamieniem ROMA. Zapytała czy można na niego stawać. Powiedziałam, że oczywiście .

Kasiu, co do cegły to jeszcze sama myślę. U mnie nie wszystkie kloniki są już tak zaawansowane. Po prostu mam ich sporo i pokazuje te, które zdążyły rozwinąć liście .

U Ciebie koziołki a u mnie w środku nocy obchód działki i domu, w środku wsi, robiła łosza , samica łosia.
Po inspekcji podeszła do bramy i ... po prostu ją sobie przeskoczyła, z miejsca.Na drewnie zostało kilka kłaczków sierści. Nasz sąsiad to wszystko widział, nie chciałam wierzyć, ale ta sierść i ślady racic mnie przekonały