W moim mini torfowisku głównie rosną roślinki owadożerne, w większości kapturnice, ale jest też muchołówka, rosiczki. Dziś pokażę Wam wrześniową odsłonę torfowiska, a w zimowe wieczory postaram się pokazać jego historię, bo w obecnym miejscu i kształcie jest od ubiegłego roku, a pierwsze kapturnice trafiły do mnie w 2019 roku.







Pierwszymi kapturnicami jakie do mnie trafiły były
Sarracenia tygo




Sarracenia Juthatip Soper ( to ta czerwona, te białe kapturki to sarracenia nn siewka własna Kamila Sagana, posadzona w tym roku)


Sarracenia purpurea ssp. venosa


Na koniec jeszcze trzy sarracenie niestety nn

Iwona1311 napisał:
Takie to ja tylko na PlantPorn* widziałam:).
Koniecznie opisz, jak się osiąga takie efekty, widać, że roślinom niczego nie brakuje. I co z nimi robisz w zimie, bo one chyba nie zimują w naszym klimacie ?



*autentycznie tak się nazywają jedne targi-wystawa roślin.

Janko tak jak pisałam trzy kapturnice są już u mnie od 2019 roku i od tamtej pory rosną i zimują w specjalnie przygotowanym dla nich torfowisku i jak na razie niczym nie okrywane. Torfowisko to nic innego jak wykopany dołek ok 50-60 cm głębokości, wyłożony folią (nie do samej góry jak w oczku np.), na dno wysypana warstwa keramzytu i na to kwaśny torf, a w nim posadzone rośliny. Niestety nie ma zdjęć z budowy torfowiska. W tym roku dołożyłam jeszcze rurę która sięga do samego dna i lepiej mi przez nią podlewać i pilnować poziomu wody, i muszę powiedzieć, że przy tej rurze kapturnica wyrosła w tym roku piękna. W moim wątku ogrodowym na 13 stronie (nie umiem wstawiać odnośników ) jest relacja z wizyty u Kamila Sagana hodowcy i pasjonata roślin owadożernych ( niestety Kamila już nie ma z nami, ale jego roślinami zajmują się jego rodzice i dość często są na różnych targach roślin w całej Polsce). W tym roku przybyło mi 5 nowych kapturnic i zobaczymy jak będzie z ich zimowaniem.
Te zdjęcia zrobiłam jak byłam u nich w lipcu







Mam nadzieję, że osoby które też hodują kapturnice i inne owadożerne roślinki pochwalą się tutaj swoimi roślinami i opiszą swoje doświadczenia i spostrzeżenia.

Dziś zostawiam Wam moje kapturki z bliska

Iwonko, zachwyciły mnie te kapturki w Twoim ogrodzie i nawet nie pomyślałam że mogą zimować w naszym klimacie . Na razie mam jedną NN biedronkową i będę testować. Jak się uda to pewnie będę próbować dalej

Iwonko wielce dziękuję za ten wątek bo jestem żywo zainteresowana tematem

Ostatnio dostałam od Wojtka dwie kapturnice (te u góry), a trzecią dokupiłam w Biedrze za całe 15 zeta. Na razie siedzą w misce.




Wspomniałaś o muchołówce. Jaka u Ciebie zimuje? Ja mam od tego roku muchołówkę Amerykańską. Na razie rośnie w balejce wraz z gałuszką kulecznicą Ma się dobrze, ale na zimę zabiorę do domu bo wg opisów ona nie zimuje w naszym klimacie.

basik napisał:
ja też jestem coraz bardziej zainteresowana, chociaż przy moim trybie, dla dobra kapturnic, nie powinnam .

Wiesiu to już jakiś początek jest, a jak zamierzasz zimować tą jedną kapturnicę? sadzisz do gruntu czy masz zamiar stworzyć jej małe torfowisko? bo one potrzebują kwaśnego torfu.
Basiu ja też w tym roku kupiłam jedną kapturnicę w biedrze i też dostałam od Wojtka takie dwie. Ja w pierwszym roku posadziłam dionaea muscipula i ta zimowała u mnie ze 3 lata, aż jednego roku się nie obudziła, najprawdobodobniej wygniła, w tym roku też kupiłam muchołówkę w biedronce i zostawiam ją na zimę, zobaczymy co będzie. Fajna ta gałuszka ciekawe czy dałaby sobie radę w takim torfowisku?
Janko kapturnice jak i samo torfowisko nie są bardzo wymagające, dobrze podlejesz raz na miesiąc a jak będzie padało to i rzadziej i będzie sobie samo radziło.

Dziewczyny bardzo dużo wiedzy na temat owadożerów można zasięgnąć na grupie Rośliny owadożrene na fb, jest tam kilku pasjonatów tych roślin i sporo laików jak ja. Pokazują też jak założyć takie torfowisko i wydaje mi się że ten ich sposób jest lepszy niż mój, bo po wstawieniu rury (która miała ułatwić mi podlewanie torfowiska, pełni też rolę wentylacji) kapturnice przy niej wyrosły bardzo ładne, większe. Ponieważ w moim torfowisku jest za mało miejsca na te dwie kapturnice od Wojtka to wiosną będę przerabiała i powiększał to obecne, a na zimę dostaną jakieś mini bagienko na przezimowanie.
Dzisiaj też znalazłam fajny artykuł jak zrobić torfowisko, zostawiam Wam link mam nadzieję, że się przyda www.wodnepodroze.com/single-post/torfowisko-unikatowa-ozdoba-ogrodu
W moim torfowisku oprócz roślin owadożernych rośnie jedna kukułka i jakiś kruszczyk, zostawiam Wam zdjęcia z maja i czerwca

Iwonko, nie bardzo wiem jak ją przechować, na razie jest w doniczce, przesadziłam do trochę większej niż ta z dnia zakupu i chyba przechowa w domu. Myślę o torfowisku ale muszę najpierw co nieco na ten temat poczytać, dziękuję więc za link

Póki nie wygospodaruję przy stawie jakiegoś logicznego miejsca dla moich kapturnic to posadziłam w balejce w torfie kwaśnym. Iwonko skoro muchołówka u Ciebie zniosła którąś zimę w gruncie, to postanowiłam również przetestować jej mrozoodporność. Dla towarzystwa dosadziłam gałuszkę kulecznicę.

fot. 10.10.2024

Wiesiu ja ma dwie kapturnice w doniczkach, posadzę je do jednej większej doniczki z torfem i zadołuję w ogródku albo w tunelu. Przeglądałam troszkę postów w grupie o owadożerach i oni tam na zimę wystawiają na balkony, zabierają np. na chłodny strych.
Basiu fajny pomysł z tą balijką, a w torfowisku do roślin owadożernych fajnie jest też dosadzić inne roślinki bagienne do towarzystwa, więc gałuszka to bardzo dobry pomysł.

Przygoda z moim bagienkiem doniczkowym rozpoczęła się od spontanicznych ( a raczej nieprzemyślanych) zakupów wiosennych.
Będąc na "rodkowym" wypadzie w Niemczech w jednej ze szkółek wypatrzyłem pięknie kwitnące kapturnice. Jedna o kwiatach limonkowo-żółtych a druga bordowych.
Tak mi się podobały (a sadzonki były ogromne) że musiałem je mieć chociaż nie miałem pojęcia co dalej z nimi robić

fot. 19.10.2024


Za chwil parę, przed naszym zjazdem, Iwonka ogłosiła się że ma małe nadwyżki kapturnic. Wykazałem się refleksem i zamówiłem wszystkie trzy, bo co tam, jak mam już kłopot z dwiema to i z pięcioma nie będzie wiele większego



Od Iwonki przyjechały piękności z wzorzystymi liśćmi no i dopiero wtedy dowiedziałem się że kwiaty nie są najważniejsze Dostałem wskazówki jak założyć bagienko i po powrocie obsadziłem moją zieloną "miskę".
A później Iwona swoimi kanałami domówiła mi jeszcze dwie inne piękności ... i rosiczki gratis ... no i zrobiło się całkiem ciasno w moim mini bagienku.









Miska stała przez lato w półcieniu przy pompie a teraz wyciągnąłem ją na taras przy południowej ścianie domu żeby łapały jeszcze jak najwięcej promieni słonecznych przed nadchodzącą zimą.
A co dalej to ciągle myślę

Tu Wojtku nie ma się co zastanawiać tylko pozbyć się kawałka całkiem zbędnego trawnika(
) i założyć bagienko Też w ubiegłym roku chciałem takie zrobić ale w moim półcieniu rosliny słabo by rosły

Zachwyciłam się kapturnicami posadzonymi przy brzegu stawu u Poli. Z tego co wiem, to tegoroczne nasadzenia

fot. 21.10.2024

Wojtku masz dwa wyjścia: albo zrobisz tak jak Tomek napisał albo narazie niech stoją w tej misie na tarasie, a jak będą zapowiadali duże mrozy to możesz je wstawić do tego pomieszczenia przy tarasie, tam chyba macie chłodno, ale wiosną to już chyba nie ominie Cię kopanie bagienka bo tym Twoim roślinkom będzie w tej miseczce za ciasno
Basiu dzięki za zdjęcia od Poli, ja niestety nie mam strefy bagiennej przy oczku ale w tym roku eksperymentuję z kapturnicami w oczku. Jedną posadziłam w doniczce i wstawiłam do oczka na płytką strefę, a drugą posadziłam na pływającej wyspie z rosiczkami.
Tak wygląda moje bagienko teraz

Iwonko pięknie u Ciebie rosną kapturnice
Dopytam jeszcze ... czy kapturnice w zimie powinny mieć mokro? bo np. gałuszka kulecznica nie lubi zalewania w tym okresie.

to ja informacyjnie i z podziękowaniem dla Iwony - dzięki temu wątkowi biedronkowe nabytki mojego dziecka (kapturnice i rosiczka) zaczęły być podlewane wodą destylowaną, zamiast kranówką. Po miesiącu obserwacji:) mogę napisać, że to faktycznie działa, odzyskały turgor i przestały marnieć.

Basiu kapturnice w do zimowania potrzebują chłodu i lekko wilgotnego podłoża, jak się je w okresie zimowym zaleje mogą zgnić, choć na gnicie bardziej narażone niż kapturnice są muchołówki. Ja np. już do swojego bagienka nie dolewam wody, będzie jej tylko tyle co ewentualnie spadnie z nieba.

Tomek, ja pamiętam, że u Ciebie nad oczkiem też rosły jakieś kapturnice, czy one jeszcze tam są czy Ci wyginęły?

Janko super czyli jakieś początki owadożerów już są

Zostawiam Wam jeszcze takie zdanie dotyczące zimowania kapturnic i muchołówek. Sama szukam, czytam gdzie coś o tym piszą bo mam dwie kapturnice w doniczkach od Wojtka.
"Te rośliny do prawidłowego wzrostu powinny przejść zimowy okres spoczynku. Możemy je bez problemu zimować w nieogrzewanym tunelu lub szklarni. Jeśli nie dysponujemy takimi obiektami, możemy próbować przenieść je z dworu do nieogrzewanej werandy lub do piwnicy. Należy kontrolować stan wilgotności podłoża i utrzymywać je stale lekko wilgotnym. Im chłodniej i ciemniej podczas spoczynku, tym mniejsza wilgotność podłoża (ale nadal bez przesuszania go)."

Pierwszy śnieg za nami, kapturnice z odrobiną śniegu, zdjęcia z soboty 23.11.2024r.







A jak się mają Wasze kapturnice?

Pod wanienkę podłożyłam plaster styropianu, a kapturnice obsypałam lekko przekompostowaną korą. Całość ustawiłam w zacisznym miejscu, pod zadaszeniem.



Nie wyglądają najlepiej, ale żyją.




fot. 26.11.2024