Każdej jesieni dużo czasu tracę na grabienie liści i igieł i nawet to lubię, ale mam takie miejsca skąd trudno je wybrać, zwłaszcza drobne brzozowe ze skalniaków i z opasek wokół domu wysypanych kamyczkami. Zastanawiam się czy warto zainwestować w odkurzacz i jaki ?

Elektryczny czy spalinowy, droższy markowy czy tani ?
Synowie kolekcjonują narzędzia Makity i skłaniają się ku tej marce, mają już wypatrzony model, z dmuchawą i rozdrabniaczem.
Czytałam, że to sprzęt dla silnego mężczyzny, a gdzieś indziej wypowiedź pewnego pana, którego żona ' zabiła już kilka takich z hipermarketu'. Chciałabym coś czym sama mogłabym się posługiwać. Wiem, że nie zastąpi grabi, czy jednak pomoże w jesiennych porządkach?

Byłabym wdzięczna za opinię tych z Was, którzy używają odkurzaczy ogrodowych.

Krzysiu, ja miałam, ale nie używałam. Jakos wole grabic, bo to popychanie liści z miejsca na miejsce, jakoś mnie nudziło.

Odkurzacz może być ale nie do każdych prac. Zbieranie jest ciężkie nawet mimo kółka. Sprawdza się przy wybieraniu igieł z rabaty żwirowej i kamiennej. Z rabat wysypanych korą niestety wciąga korę. Jak ustawisz mniejszą silę ssania to i tak wciąga drobne kawałki kory. Do liści mokrych musi być większa siła ssania bo jesienią często pada lub jest mgła. Czasami jest problem ze zbieraniem dużych łykowatych liści np. orzech, platan, kasztanowiec, przytykają wlot. Przy dużym ogrodzie często trzeba opróżniać worek na liście. Natomiast dmuchawa się sprawdza do zgarniania liści w jedno miejsce ale potem i tak trzeba je zebrać. Natomiast do zbierania liści z trawnika polecam kosiarkę.

Krzysiu , mąż poczytał w sieci i stwierdził ,że nie ma co przepłacać na markowe firmy i kupił spalinowy firmy Ryobi . W tamtym roku coś tam poodkurzałam i właśnie dzisiaj idę znów . Ale ja mam dużo kamienistej drogi , parking i tam on najlepiej się się sprawdza , no i skalniak , co rośnie przy nim żywopłot z ligustra . Drobne kamienie też popycha , ale jestem z niego zadowolona , bo mam klona jesionolistneg i i tak dużo jest z niego drobnych zasuszonych liści .Wszystkie te liście popycham w stronę hostowiska , które mam pod drzewami iglastymi przy parkingu .
Trochę ciężkie są spalinowe , bo ponad 4 kilogramy , ale to pewnie wszystkie tyle ważą , więc po chwili mnie bolą ręce .

Beata

Trawników u mnie niewiele i tam, albo syn zbiera kosiarką, albo ja grabię, w cieniu, na hostowisku leżą do wiosny, tylko ze ścieżki zgrabiam. Muszę przyznać, że ja nawet lubię sprzątać liście w ładną pogodę . Muszę też uprzątnąć chodnik przed posesją, na którym rosną 3 duże klony, w tym roku dzień w dzień zajmuje mi to 1-1,5 godz., mam też duży orzech włoski, większość liści sypie na utwardzony podjazd. Najgorzej jest ze skalniakiem, bo blisko brzozy, opaski wokół domu i pod modrzewiem oplecionym bluszczem, tam muszę ręcznie wybierać spomiędzy kamyczków i bluszczu, normalnie nie daję rady . W maju, czerwcu bluszcz zrzuca takie ilości suchych, przemrożonych liści w dość niedostępne miejsca, że całe lato fruwają po ogrodzie. Niektórzy widzieli tego mego olbrzyma, ma co zrzucać .

Nie liczę na to, że odkurzacz wyręczy mnie w pracy, ma mi ją ułatwić, starszy jest alergikiem, z bardzo silną reakcją na pyłki, grzyby, pleśnie, roztocza... w ogrodzie nie może mi pomagać, a kiedy opadają liście stan się zaognia, młodszy wszystkiemu nie jest w stanie podołać, więc liście to moja działka .

Co roku zostają nam ekstra pieniądze z pewnej inwestycji, nieduże ale umówiliśmy się, że kupujemy za nie jakieś sprzęty czy narzędzia, była kosa spalinowa, szafka narzędziowa, jakieś tam szlifierki i piły, teraz chciałam coś co mi ułatwiłoby pracę, mam zgodę na odkurzacz, tylko czy warto ? W weekend podejmiemy decyzję, jednak Wasze opinie mogą nam pomóc .

To juz tylko zalezy od tego ile jestes w stanie wydac na takie urzadzenie. Nie poruszam tutaj kwestii potrzebowania go czy tez nie bo nie o to chodzi. Zapaleni ogrodnicy czesto potrzebuja wszelkiego rodzaju gadzetow jak to sie potocznie mowi .. bo chca byc na czasie. Taki odkurzacz ogrodowy z pewnoscia sie przyda .. szczegolnie jesienia gdy jest co zagrabiac. Najwiekszym problemem sa zawsze najtrudniej dostepne miejsca .. pod jakimis krzakami czy tez w okolicach ogrodzenia, bez niego sie raczej nie obedzie. Ja do tej pory sobie daje rade u siebie na dzialace chociaz jakims tanszym modelem bym nie pogardzila Z tego co widzialam to mozna juz je dostac od 300 paru zloty sklepogrodniczy.pl/maszyny-ogrodowe/dmuchawy/ Moze ktos odniesie sie do tego czy taki sprzet wytrzyma chociaz kilka lat przy mniej intensywnym uzytkowaniu?

Odkurzacz/dmuchawa sprawdza się u mnie doskonale w przypadku nawierzchni żwirowych, gdzie mamy np. igły, liście czy inne drobne śmieci organiczne.Wygrabianie tego to był koszmar, zresztą powodowało to w zasadzie wymieszanie żwiru z liśćmi, próby użycia miotły brzozowej powodowały, że wymiatałam też żwir.

Natomiast jak widzę u siebie przed budynkiem pracowym, jak pan co rano gania trzy listki z wielką wyjącą dmuchawą spalinową, to pukam się w myślach w czoło

Co do sceny jaka opisalas .. to jedynie mi przychodzi do glowy "Dzień Świra"

Odkurzacz- dmuchawę kupiliśmy jesienią, zielony Bosch, w tej chwili nie pamiętam jaki model.
Sprzątnęliśmy skalniak i opaski wokół domu, wcześniej wybieranie igieł i liści spomiędzy kamyczków to było wyzwanie, chłopaki wydmuchiwali też liście z podjazdu. Wiosną będę miała do odkurzenia dużo liści z bluszczu w trudno dostępnym miejscu i dopiero wtedy się okaże czy było warto.

Napisz jak sie sprawdzi po dluzszym czasie. Moj maz ma uraz do zielonej serii urzadzen Boscha. Kiedys kupil szlifierke i zbyt dlugo na niej nie podzialal .. w ciagu roku byla na gwarancji.