nowababka napisał:
no okej może źle liczę godziny - ale widzę ile sąsiadowi to zajmuje - koszenie + wywóz pokosu - jak nic godzina. sadzę, że po przygotowaniu sprzętu od komendy start to 30 -40 min jest dobrym czasem.

@markita - jeśli podołałaś takiemu areaowi w opisanym przeze mnie zakresie to chylę czoła i jestem pod wrażeniem twojej pracy
Co do ceny koszenia - przytoczona przez ciebie stawka to po pierwsze sama robocizna - to daje 12,5 za godzinę - trochę niska stawka jeśli to usługa kompleksowa.... aż nie do wiary
Na moje 250 zł składa się - dojazd, sprzęt kosiarza i jego eksploatacja, jego robocizna na miejscu, wywóz pokosu. nie dysponuje sąsiadem, świadczącym takowe usługi czy chcącym dorobić, a zapewne właśnie tego typu Pan kosi twojej sąsiadce.

Rzeczywiście kosiarz sąsiadki kosi jej kosiarką, a sąsiad wysypuje jej skoszoną trawę do wąwozu, który ma za domem. Jednak to nadal nie niweluje różnicy w cenie .

A wszystko jak zwykle okaże się "w praniu" , bardzo jesteśmy ciekawi jak rozwinie się Twoja przygoda z ogrodem

Widziałam trawnik koszony taką "Owieczką" od 5 czy 6 lat. Wygląda super. Oczywiscie wszystkie sezonowe zabiegi pielęgnacyjne są wykonywane swoją drogą.

dzieki zuzanna2418 za ten post - w końcu ktoś kto potwierdza,że te urządzenia w ogóle istnieją

Ja dalej brnę w temat choć idzie ciężko, Zdobywanie informacji jest problematyczne, bo zazwyczaj rozmawia się ze sprzedawcami konkretnych producentów i trudno oczekiwać od nich obiektywizmu. Brnę przez Youtube, zagraniczne fora i testy i bazuje na własnej intuicji.

Na razie okazuje się,ze mój ogród nie jest taki łatwy dla skoszenia przez robota - mimo,że nie mam rabat, tylko 4 drzewka to jego kształt nie jest idealny .
Problemem są też krawędzie trawnik/kora odcięte ekobordem - by je dokosić robot potrzebuje wjechać trochę na korę - co nie wszystkie będą umiały
Budżet też się sypie - te 5000 tyś to mało .
Z drugiej strony podlewam te 400 m2 trawnika od prawie 2ch tygodni by trawa rosła i wydaje mi się on coraz większy

Co się dowiedziałem?
1. robot nie zapewni bezobsługowości trawnika - już wiem, że kosiarkę jakąś będę musiał mieć (okaszanie przy krawędzi, ekobordzie, stopniach na taras)
2. - maszyna musi pracować max co 2 dni, a najlepiej codziennie - to mi trochę też przeszkadza. Obawiam się kradzieży. Zakładałem, ze po powrocie z pracy wyciągam maszynę, pracuje ona 2-3 godziny i do schowka. Z informacji zebranych wychodzi na to, że będzie musiała pracować dłużej - i tu są dwie opcje:
- koszenie wieczorno nocne
- zostawianie jej na dzień (kradzież?) - z drugiej strony wszyscy mówią,że kradzież się praktycznie nie zdarza... nie wiem co z tym fantem zrobić.
3. Z trzeciej strony robot cały czas musi być w gotowości - wszyscy poza 1 producentem dają maszyny z czujnikiem deszczu, który wyłącza maszynę podczas opadów - a co jak pada przez tydzień i czekamy aż wszystko wyschnie? Trawa się robi zbyt wysoka dla mulczowania i trzeba skosić ręcznie by robot wyjechał? Na wiosnę i jesień to może być problem.

ehh im więcej w las tym więcej drzew
tak by było wiadomo o co chodzi - parę fotek

Tak czytam i czytam i na usta aż się ciśnie - chłopie, po co Ci to ???? Skoro już doszedłeś, że kosiarkę i tak musisz zakupić, a problemy tylko się mnożą, to może by odpuścić ? A może jesteś z tych co nigdy nie schodzą z raz obranej drogi ?

Na zdjęciach widzę bardzo fajny teren, aż żal, że tylko trawa ma tam rosnąć. I kilka drzewek

Tak jak pisałem - Robot ma dwa niezaprzeczalne atuty:
1. Pokos - tego problemu nie mogę lekceważyć. Przy tradycyjnym koszeniu kompostownik nie wyrobi. Wywóz odpadów zielonych istnieje teoretycznie - MPO chyba 1 raz na miesiąc zbiera worki. Ostatnio takowe przez miesiąc leżały przy ulicy, śmierdzące, popękane, nieestetyczne
2. Czas - 1 godzina oszczędzona w weekend to dla mnie skarb, który mogę spożytkować na rodzinę, hobby inne zajęcia...

Rabatki,kwiaty - nieeeee to absolutnie nie dla nas - nie mamy ręki do zieleni

Zdziwiłbyś się ile osób "nie mających ręki do zieleni" ma dziś piękne ogrody
Ale po co zaraz kwiatki ? Jest mnóstwo ozdobnych krzewów i drzewek, które też stworzyłyby piękny i oryginalny ogród, a nie wymagałyby tyle pracy, co tradycyjne rabaty.

Co do kompostowania - przez kilka lat kompostowałam ściętą trawę z blisko tysiąca metrów trawnika, dopiero w tym roku pakuję w worki i wystawiam do wywózki, bo nie zużyłam kompostu, przez co nie zwolniło się miejsce . Wszystko się da, jak się chce . Oczywiście trzeba się trzymać pewnych zasad, żeby trawa nie gniła, ale da się

Ja mam nadzieję, że kiedyś mój też będzie piękny.Trochę mi w głowie namieszałaś i widzę u siebie jeszcze parę krzewów/drzewek ozdobnych - ale powoli.
Na razie walczę z trawnikiem, klnę tracąc mnóstwo czasu na podlewanie, martwię się bo kiełkuje nierówno, przeklinam plewiąc skrzyp polny, który zaatakował podstępnie .
Do tego chyba już w weekend będzie czas mnie pierwsze koszenie i wszelkie problemy z tym związane - po prostu dzień jak co dzień u początkującego ogrodnika

Co do kompostowania - w ogrodzie 1000 m2 znajdzie się miejsce na kompostownik - u mnie z tym raczej ciężko. Poza tym czytałem, że kompostowanie trawy ze spalinowej kosiarki jest niewskazane (bo zakładam, że jeśli miałbym kosić ręcznie to chyba tylko spalinówką) i właśnie pytanie co z kompostem robić?

Zakładam, że za 3 tygodnie wszystko powinno być już zamknięte i ustawione - będę informował na bieżąco jak sytuacja się rozwinie

Jedna z naszych koleżanek używa traktorka-kosiarki, który zimą pełni rolę odśnieżarki, może to byłoby dobre rozwiązanie.

imrowai napisał:
Chyba nie bardzo rozumiem . Co zrobić z już przerobionym kompostem? Sypać pod roślinki . Masz dorodne tuje, one potrzebują papu , a nie ma lepszego nawozu od kompostu. Można też sypać przesiany na trawnik, ale to najlepiej robić wiosną lub jesienią. No i pod te krzaczki, co to je zamierzasz kiedyś mieć . Świetnie się też sprawdza jako podłoże do doniczek, macie jakieś doniczki?

"Kompstowanie trawy ze spalinowej kosiarki jest niewskazane" - gdzie przeczytałeś taką herezję ???? Przecież kosiarka to tylko narzędzie, dziś wszyscy tym koszą i sporo ludzi kompostuje, w tym ja od lat. Kompletnie nie rozumiem w czym kosiarka szkodzi trawie , a zwłaszcza w kontekście jej przydatności na kompost

@Roma - traktorek to już zbyt daleko posunięte rozwiązanie - nie na moim areale

@markita - cenne uwagi do bilansu moich rozważań. źródła tej informacji nie podam bo wiele ostatnio czytam for i artykułów. Wielkie dzięki za sprostowanie

imrowai napisał: Mam skrzyp w ogrodzie plewienie nic Ci nie da bo on ma korzenie sięgające chyba do środka ziemi Urwany kawałek odrasta szeroką miotełką

Nie przejmuj się za bardzo tym trawnikiem, od chwastów się nie uwolnisz, chyba że będziesz lał litrami chemię, co ani Tobie, ani Twojej rodzinie na zdrowie raczej nie wyjdzie, a jeśli mnie moje starszawe oko nie myli, to za płotem widzę nieużytki, więc nie tylko skrzyp może się przytrafić, a wiele, wiele innych ciekawych roślin . Odpuść trochę, bo do końca życia będziesz z tym trawnikiem walczył

To, że skrzyp sięga jądra ziemi to już wiem @zielonajagoda wiesz jak to jest nowy, kiełkujący trawnik, a na nim wybijające sie kepki skrzypu - tak nie może być!!! . na pewno z czasem mi przejdzie ale na razie dopieszczam i głaszczę co z trawy wychodzi.

zacznę od tego - jak wyłączyć ten skrót alt+r - tego posta zaczynam pisać 3 raz bo mi już 2 razy skasowało wszystko wrrrrrrr....

Pozwolę sobie podsumować co i jak . Wciąż liczę, że pojawi się ktoś znający temat -a jeśli nie to przynajmniej zostawię ślad dla przyszłych pokoleń .

TECHNICZNE WALORY UŻYTKOWE
Zaczynając poszukiwania robota, po wstępnym rozpoznaniu tematu byłem pewien, że kupię robomowa - rozpoznanie rynku miało być jedynie formalnością.
1. Robomove to firma specjalizująca się w robotach, której maszyny mają fajną 1 cechę - końcówka noza wystaje poza linie zewnętrznego koła co teoretycznie powinno zapewnić dokaszanie trawy wzdłuż krawędzi przez które robot nie może przejechać - w moim przypadku ekobord oddzielający trawnik od kory. Niestety instalator nie zagwarantował , że robot ogarnie tą krawędź - tak więc największy atut odpadł. Poza tym mam wrażenie, ze był ona najgłośniejszym robotem z tych, które widziałem. poza tym w okresie zimowym akumulator mizi być podłączony cały czas do zasilacza by nie padł - co świadczy o jego słabej jakości.
2. Husqvarna - po obejrzeniu na żywo byłem pod wielkim wrażeniem - nieprawdopodobnie cicha. Wynika to zapewne z innej niż u innych filozofii pracy. działają one w oparciu nie o tradycyjny nóż, ale o noże nazwijmy to żyletkowe. silnik obraca metalowym talerzem na końcu którego zamontowane są takie 3 małe noże, które należy co miesiąc wymieniać. producent argumentuje to na 2 sposoby:
- ostre końcówki ładniej sztrzygą końcówki trawy co wpływa pozytywnie na jej wzrost
- delikatne noże nie niszczą bardzo pozostawionych na trawie zabawek i przedmiotów - po napotkani przeszkody chowają się w tym talerzu.
Z salonu wyszedłem przekonany do husqvarny
3. Stiga - w zasadzie robot bez żadnych mocnych plusów ale i minusów. Sprawdzona firma, tradycyjny nóż, całkiem cichy, fajnie wyglądający - ot solidna maszyna jak na moje oko.

Pisałem jeszcze do AL-KO -ale bez odpowiedzi
Tyle od strony technicznej

FINANSE.
NO tu niestety jest problem. Okazuje się, że mimo, że mam 400 m2 koszenia trawy, czyli teoretycznie powinienem łapać sie na najtańsze roboty to musiałem je odrzucić z 3ch względów:
- Te najmniejsze roboty są przeważnie na silnikach szczotkowych - przy moim układzie trawnika musiały by one pracować na maksymalnych obrotach i wydajności co prowadzi do tego, że ten silnik wymagał by dodatkowych zabiegów wymiany szczotek. np robomove podaje, że silnik wymaga wymiany po 5 sezonach, Stiga bodajże po 3ech.
- robot działający na granicy swoich możliwości, jest podatny na awarie i usterki.
- silniki takie są głośniejsze i mniej wydajne.
Tak więc muszę wybierać pomiędzy maszynami przeznaczonymi na metraże w okolicy 1000 m2
Ceny z montażami:
- Robomowe RC308 - 7350,00
- Husqvarna Automover 310 - ok 8000,00
- Stiga Autoclip 225s - 7000,00

do tego jeszcze koszt tradycyjnej kosiarki i podkaszarki - 500 zł za komplet
NO to mi trochę skrzydła podcina

PODSUMOWANIE WYBORU:
Tak naprawdę wszystkie te 3 maszyny są zbliżone technicznie. Nie wiem jak sprawują sie w działaniu i mój wybór opiera się w dużej mierze na wrażeniach jakie odniosłem na demonstracjach działania.
Robomowe odpadł szybko - nie wiem czemu ale po demonstracji nie byłem przekonany. jakiś taki toporny.
Husqvqrna - robi wrażenie kulturą pracy.
Ale jeżeli już to kupuje Stigę. Czemu? Wygrywa ona profesjonalnym podejściem do klienta - montażysta przekonał mnie swoją fachowością i sprzedał mi produkt z sercem w husqvarnie podejście do sprzedaży mają słabe - a przyznam, że jeśli już będę miał wydać tyle kasy to fajnie być przekonanym, że obsługujący mnie gostek zrobi to z zaangażowaniem. poza tym to jednak 1000 zł różnicy...

Teraz siedzę i się zastanawiam czy rzeczywiście warto. Przekosiłem mój trawnik z 1wszego tradycyjną elektryczną i nie było tragedii czasowej, ani z pokosem. Z drugiej strony łysy ten mój trawnik jak kolano na razie, a trawa nie była zbyt wysoka (czaka mnie dosiewanie w tym tygodniu i dalsze 3-4 tygonie podlewania :\). Tak więc na razie mam jeszcze chwile na podjęcie decyzji co dalej

Tak czytam sobie i czytam a po ostatnim Twoim wpisie dochodzę do wniosku - po diabła wydawać prawie 8 tys na sprzęt koszący, skoro możesz mieć jedynie kosiarkę. Sam piszesz, że tragedii nie było. Podejrzewam, że później też jej nie będzie. Raz czy dwa razy w tygodniu przespacerujesz się po swoich włościach z kosiarką, pokost albo zbierzesz do kosza albo będziesz kosił bez kosza nawet (w zależności od wysokości trawy; zresztą pozostawiony pięknie nawozi trawnik) Jeśli się zdecydujesz na kompostowanie pokostu, to na rynku są dostępne bardzo gustowne kompostowniczki. Za te tysiące kup sobie zestaw wypoczynkowy, wyciągniesz się na leżaczku i będziesz patrzył jak ładnie ci się trawka zieleni Uwierz mi, wykoszenie 400m kw trawnika to tyle co nic. Jak pisałam, spacerek. To piszę ja, która ma do wykoszenia 36 arów

Przed czterema laty zdecydowałem się na zakup robota.
Wybrałem Robomowa MS 1800 i dziś twierdzę, że to była jedna z lepszych decyzji.
Nie jest to urządzenie idealne, raz miał awarię, potrafi raz na jakiś czas wypaść z ramki ale
uwolnił mnie od cotygodniowych spacerów za warczącą kosiarką, Teraz trawnik jest idealnie
przystrzyżony na 3,5 cm . Częste koszenie nie służy chwastom ale koniczynka ma się dobrze
i zawłaszcza coraz większe placki. Robot kosi 2 razy w tygodniu, my zaś czasem obserwujemy go z tarasu popijając
sobie kawę. Nasz synek nawet nadał mu imię Bobik

O jak miło przeczytać opinię użytkownika i to podtrzymującą mój optymizm co do działania i funkcjonalności
Ness napisał:
Ja nadal się zastanawiam. Decyzję o kupnie odłożyłem zmuszony okolicznościami - burze i ulewy spowodowały, że mój trawnik wymagał 2 dosiewów zanim zaczął jako tako wyglądać, a ja pod wpływem forum też wyhamowałem w zapale kupna
Ostatnio jednak coraz cześciej wracam do koncepcji tego robota. Jak już mi trawnik wystartował to rośnie jak szalony. Pokosu, w przeciągu 1 miesiąca przybyło z 3 koszy do 7 miu . by trawnik sensownie wyglądał wymaga koszenia co 4-5 dni. w takim okresie ścinam 1/2 źdźbła czyli maksimum ile można (zgodnie z tym co wyczytałem). ideałem było by koszenie co 3 dni.... a trawnik nie jest jeszcze docelowo dogęszczony... reasumując na wiosnę jednak chyba robot zawita u mnie

Ideałem jest trawnik koszony codziennie , wbrew pozorom to nie żart, tak są traktowane trawniki w Anglii, które tam wygrywają wszystkie konkursy . Ja wiem, że to nie u nas, ale mówiliśmy o ideale