Nie wiem gdzie zapytać, więc utworzyłam nowy wątek. Jeśli już jest gdzieś o tym bardzo proszę o przeniesienie

Ostatnio wykopałam wieloletni krzew kolcowoju zwyczajnego,



(- tak wyglądał 7 lat temu), gdyż zwyczajnie mi usechł i wyglądało to koszmarnie. Okazało się, że jest po nim niewyobrażalna masa korzeni i teraz mam pytanie:
jak uzdatnić ten kawałek ziemi pod nowe rośliny? Czy z tych resztek korzeni będą odbijać młode kolcowoje? Niektóre sięgają bardzo głęboko i nie sposób ich wydrzeć Czy można by sadzić tam już coś jesienią, czy na wiosnę dopiero?
Na razie przesadziłam tam w doniczki kilka siewek wykopanych w ogrodzie



Czy ktoś ma doświadczenie w takim usuwaniu roślin i może mi coś poradzić?

Ja wykopałam u siebie pigwowca i też nie sposób było wszystkich korzonków wybrać. Posadziłam sobie miskanta i mam miskanto-pigwowca . Wyrywałam po kawałku odrosty jak tylko wychodziły a miskant marniał więc w końcu przesadziłam miskanta i nie wiem jak dalej zwalczać pigwowca, pewnie pozostaje mi tylko chemia . Twój krzew Marysiu usechł więc jest szansa że korzenie też są martwe, może sprawdź kilka z tych co pozostały czy są suche , jeżeli tak to nawieź nieco ziemię bo może być wyjałowiona i sadź

Tego się właśnie obawiałam, Wiesiu. On usechł, ale nie do końca - jakieś resztki życia w niektórych pędach były I korzenie też wyglądały na takie, że mogą ożyć A o jakiej chemii mówisz? Co zadziała? Tam niby jest pustynia i cień, ale obok był karmnik przez lata i wiele ptaków chowało się między gałązkami - myślę, że trochę nawiozły

Myślę że można pędzelkować roundupem wszystkie pojawiające się odrosty

Karczowałam pigwowca i chciałam w jego miejsce posadzić forsycję. Przytargałam pół metalowej beczki, wykopałam wielki dół i w niego wsadziłam te pół beczki, w środek nawiozłam dobrej ziemi i posadziłam forsycję. To wszystko co pozostało z pigwowca znalazło się poza beczką a w trawniku który regularnie koszę łącznie z wszystkimi odrostami, a jak mnie mocno wkurzają to traktuję je randapem, może za 100 lat się i h pozbędę.

My wykarczowaliśmy w tym roku trzy dość stare krzewy:
Ligustra - pewnie tez będzie się pojawiał, bo uparty jest
Pęcherznicę kalinolistną - zaczęła marnieć i obrastać grzybami - to chyba dobry moment
Derenia białego - stał obok szklarni i zasłaniał całe słońce.
We wszystkie doły wsypałam kompostu i posadziłam cebule tulipanów, żeby było ładnie. Raczej nie planuje niczego tam sadzić, po to je wycinałam, żeby przyległym roślinom było lżej. Została mi jaszcze Tawuła van Houta i złotlin - tu będzie problem, bo trzeba będzie porządnie powyrywać odrosty z okolic.

Skuteczne w podobnych przypadkach jest użycie soli - wystarczy wysypać ją do wgłębienia pod rośliną i uzbroić się w trochę cierpliwości...

I co potem?

Potem następuje susza fizjologiczna i obumarcie rośliny.

Warto zwrócić się przy takim wycinaniu na stałe do firmy ogrodniczej, u nasz po wisienkach które mocno chorowały oraz paru krzewach ani śladu po usunięciu nie zostało.

sonaj napisał:
No tak, ale my chcemy coś w to miejsce potem posadzić. Nie do końca dobre rozwiązanie, stosowane zazwyczaj na ... cmentarzach

Wandziaa! Niezbyt precyzyjna rada! Są firmy i firmy! Można się umówić z kimś, kto ma ciężki sprzęt, który Ci wszystko wykarczuje, wyrwie korzenie. Inna firma wykopie i zasypie

Wszyscy wiemy, że pozbycie się żywotnych krzewów i drzew z ogrodu nie jest łatwe. Ważne jest dokładne usunięcie korzeni. Warto oczywiście zapoznać się przedtem z naturą wykopywanej rośliny. Jeśli ma tendencje do wypuszczania odrostów ( np złotlin ) to trzeba jeszcze zrobić "odkrywkę" wokół rośliny. Ale często nie jest to konieczne.

To samo przyszło mi do głowy, Miłko - co z solą w ziemi, jak długo truje wszystko wokół?

Co do firmy, to chyba żadnej nie chciałoby się przyjeżdżać dla wykarczowania jednego krzaka A gdyby przyjechali to za ile by im się opłacało?
Wandziaa - a może podpatrzyłasś cóz takiego robili? przesiewali ziemię i wybierali wszystkie korzonki?

Po całym kolejnym sezonie nie mam niestety dobrych wiesci. U mnie nadal trwa walka z odrostami, które pojawiają się nawet w odległości 3-4 metrów od wykarczowanego kolcowoja!

Nadal wyłażą odrosty Wyrywam