Danielo
do mnie trafia mnóstwo śmieci osiedlowych, mieszkam na rogu, a kilka metrów za płotem mam blok, na szczęście stoi szczytową ścianą do mnie. Butelki, opakowania po jogurcie, chipsach, pety... to u mnie codzienność, dodam jeszcze to z czym walczę zaciekle psie kupy, nie wiem dlaczego muszę sprzątać po cudzych pupilach
.
Z balkonów tego najbliższego bloku wyrzucają pety do ogródków na dole i na dach mojej wiaty, gdzie stoją samochody i inne rzeczy, często łatwopalne. Wiemy kto pali i rzuca, ale żadne prośby nie odnoszą skutku, a nawet jakby odwrotnie, spotykają nas przykre niespodzianki.
Kiedyś przydybałam faceta zostawiającego butelkę po piwie na podmurówce płotu, zapytałam dlaczego to zrobił, odpowiedział, że pomyślał, że ktoś to zabierze. Zapytałam, dlaczego ktoś miałby po nim sprzątać, odwrócił się i odszedł.
W ubiegłym roku, miałam trochę wolnego rano, więc przypilnowałam wyprowadzających pieski, robiłam zdjęcia, po paru dniach nawet nie musiałam, tylko wyciągałam komórkę
, sprzątania było zdecydowanie mniej. Za to co o sobie usłyszałam to moje
.
Najbardziej zdenerwował mnie sąsiad mieszkający po przekątnej, wypuszcza ogromne psisko pod mój płot i czeka, aż pies zrobi swoje, potem go woła. Pokrzyczeliśmy do siebie przez skrzyżowanie, ale więcej tego psa nie widziałam. Jeśli kiedyś go zauważę pod moim płotem to zrobię jak Jaguś, oddam co jego
.
Większość osób nie sprzątających po swoich psach jest bardzo agresywna, czasami się boję, ale nie mogę siedzieć cicho bo bym zginęła w psim g...
Wydawało mi się, że ludzie mieszkający we własnych domach zachowują się inaczej, ale od kilku miesięcy codziennie bywam na dość nowym osiedlu domków jednorodzinnych i tam wcale nie jest lepiej, butelki, puszki, pełne worki wyjęte z kubła na śmieci, a przecież wszędzie są kosze, kontenery, każdy musi mieć podpisaną umowę na wywóz śmieci
.
Ludzi z workami zbierających śmieci też widuję, nawet byłam zaskoczona, kiedy podjechał samochód, wysiedli z niego panowie w pomarańczowych kamizelkach i workami w ręku. W pobliżu mego domu sprząta administracja osiedla, kilka razy w tygodniu jeździ traktorek z przyczepą i panowie opróżniają wszystkie kosze, zbierają to co na trawnikach i większe gabaryty z śmietników. A mimo to pod moim płotem codziennie coś znajduję.
W pobliżu grasuje jakiś fetyszysta, od ok. 2 lat, co kilka tygodni wzdłuż mego płotu i dalej na trawniku osiedlowym ktoś rozrzuca pociętą kolorową bieliznę
.