Pollu, jak ze wszystkimi innymi roślinami mającymi zwiększone zapotrzebowanie na wodę- podlewamy
Ten sezon jest wybitnie łaskawy dla naszej Mazowieckiej pustyni: wilgotno, upałów brak, to i rękę człowiek wyciąga po zakazane chciejstwa, tzn. niewskazane na warunki jakie u nas panują, przyjdzie upał /bo niechybnie przyjdzie/ i znów będę jęczała..
Od kilku lat sadząc rośliny kopiemy wielkie doły, wywozimy rodzimy piasek, dając w jego miejsce czarnoziem. Z czasem na podstawie obserwacji stwierdziliśmy, że rzeczony czarnoziem, ma jeszcze większą tendencję do przesychania, niż nasz piasek. Zaczęliśmy więc czarnoziem mieszać z gliną i to był strzał w dziesiątkę- jest znacznie lepiej. Do tego hydrożel, gruba warstwa ściółki i rośliny się odwdzięczają. Drzewka i krzewy rosną, dzięki czemu mamy coraz więcej mocno świetlistych zakątków, mniej otwartej, dręczonej słońcem odsłoniętej "patelni". Najgorzej jest przy samym domu od strony południowej, tutaj powoli zmieniamy nasadzenia na takie, które sobie radzą- róże, kocimiętki, przetaczniki, zaczyna to powoli wyglądać