Ale się cieszę,że znalazłaś czas na watek o Moser's Maroon
Kilka razy już pisałam o nim,że uwiódł mnie własnie swoim kolorytem, dlatego - mimo wątpliwej mrozoodporności - zdecydowałam się go kupić. prawdę powiedziawszy, zobaczyłam go pierwszy raz w pokazowym ogrodzie RHS takze w stanie 'bezkwiatowym', więc nawet nie wiem, jak wygląda, gdy zakwita ... ale przecież kwiaty, to krótka chwila. Moser's Maroon bardziej chyba czaruje liśćmi i młodymi przyrostami.
Swój egzemplarz kupiłam na Wyspach, z przeceny. Zimowa promocja wiąże sie zawsze z ryzykiem,ze rośliny sa nieco zaniedbane, bo pracownicy dużych centrów ogrodniczych nie sa w stanie/nie potrafią zając się każda rośliną osobno. Był więc nieco przysuszony , bez zawiązanych pąków kwiatowych. Został przeze mnie dwukrotnie zasilony ( ostatnio tydzień temu) i mam nadzieję,ze jednak zobaczę te winnoczerwone kwiaty.
Na zime zamierzam obsypać go wysoko korą i zbudować stelaż w 4 pałąków , na których zawiśnie włóknina. Środek wypełni iglasty stroisz.
Zdjęcia z czasu, gdy zaczął wypuszczać młode przyrosty - 31.05.