Jak to śpiewał Wodecki...
Lubię wracać tam, gdzie byłem... ja też...
i jeszcze lubię wertować zdjęcia, które już oglądałam...
bo czasami odkrywa się niespodziewanie, że widziało się coś, o czym się zapomniało...
i właśnie odkryłam, że widziałam 'Bengt's Bear'a'...
a przynajmniej rodka oznaczonego taką tabliczką...
na RODOmanii w Wojsławicach... i słusznej postury był to egzemplarz
Zdjęcia z
28.05.2022
Prawdziwie niedźwiedzie to indumentum
Tylko pytanie, czy to 'Bengt's Bear'?
Bo na moje oko, to on w kwestii kwiatowej niczym szczególnym na tle stada 'Teddy Bear'ów', które stało nieopodal, się nie wyróżniał... oba wystrojone na biało, cienia różu nie uświadczysz, pręciki i słupki również identyko... no może u 'Bengt's Bear'a' cętki były bardziej rozmyte a u 'Teddy Bear'a' ciut wyraźniejsze, ale w tym względzie musicie mi wierzyć na słowo...
natomiast
szalona różnicę między Misiakami robiły zdaje się, że liście... te 'Benght's Bear'a' były większe, szersze i miały wyraźnie zaznaczone nerwy zaś 'Teddy Bear'a' mniejsze i węższe... ot i wszystko
'Bengt's Bear' po lewej, 'Teddy Bear' po prawej
W każdym razie producent wydaje się być przekonany, że to właściwy czyli szwedzki Miś, żaden hamerykański...
bo zdjęcia między innymi tego właśnie egzemplarza, sfoconego na tle krzykliwego 'Kazimierza Odnowiciela', ilustrują 'Bengt's Bear'a' w ofercie ichniego sklepu internetowego Fioletowo... trzeba zatem zaufać... do wiosny... bo wiosną, mam nadzieję, że Leonidas rozstrzygnie wątpliwości kwiatowe... i ustalimy, czy one faktycznie przechodzą od różu do bieli i wyglądają tak, jak na fotach z RODOmanii widać a o czym wszelakie opisy ofkoz milczą
Zatem do wiosny