Paprotnik naturalnie występujący w Afryce Południowej (Góry Smocze). Porasta tam wilgotne zbocza, otwarte łąki. Rośnie również w poszyciu leśnym i wzdłuż strumieni.
Co prawda naturalnie dorasta do 90 cm, ale podejrzewam, że w naszych warunkach nie będzie tak duża. Liście podwójnie pierzaste, ciemno zielone z niewielkim połyskiem.
To pewnie jedna z niewielu paproci afrykańskich, którą można uprawiać w naszym klimacie.
Powinniśmy jej zapewnić ocienione i osłonięte stanowisko. Podłoże wilgotne, próchnicze z dodatkiem kompostu, ale przepuszczalne. Gleba o odczynie zbliżonym do obojętnego.
Na zimę dobrze jest zabezpieczyć stroiszem lub włókniną.
Polystichum dracomontanum rośnie u mnie od kilku lat. Dość późno wznawia po zimie wegetację. Prawdopodobnie nasz klimat nie jest dla niego idealny.
W tym roku było podobnie. Długo nie pokazywał pastorałów, ale teraz nagle przyspieszył i cały czas wypuszcza nowe liście.
Mój egzemplarz Polystichum dracomontanum rośnie w miejscu mało dla mnie dostępnym, więc nieczęsto do niego zaglądam. Dlatego też ze zdziwieniem zauważyłam, ile serc wytworzył. Do tego są one od siebie oddalone, co jest raczej rzadkie u paprotników.