U nas nie jadało się ślepej ryby ale za to był ślepy śledź, woda z cukrem, octem i solą, cebula pokrojona w talarki i przyprawione ziołowym pieprzem, do tego pyl kartofle

A ja pamiętam czasy, gdy jeździliśmy z rodzicami na krakowskie Bielany, na odpust. Wzdłuż całej drogi do bram klasztoru siedziały "dziady". Bieda z nędzą i kalekie. Zakonnicy dla tej biedoty robili właśnie wodziankę. Boszszszsz jak mi ta zupa smakowała . Rodzicom było wstyd, bo dziecko biedną zupę zajada. A ja byłam dzieckiem niejadkiem, mogłam nie jeść nic, a ta zupa była jak rarytas

o widzisz - przypomniałaś mi kolejne danie - Marysia twierdzi, że Wielkopolskie - czyli pyry w mundurkach + śledź w smietanie. Filety śledziowe (marynowane) kroimy w kostkę + jabłko (słodko-kwaśne) starte na tarce o grubych oczkach+ ogórek kiszony + cebula - pokrojone w drobną kostkę. Do tego śmietana, albo gęsty jogurt. Mozna solić i pieprzyć, ale mnie wystarczy "kompozycja smaków" zawarta w użytych składnikach .

Ależ tu smakowicie!
Od razu przyszła mi na myśl /i śliną zalała kubki smakowe/ kiszka ziemniaczana Mireczki /mirdem/, której próbowałam w Firleju- takie proste, a takie wyśmienite, mniaaaaaaaaam!
Mireczko, może byś uprzejmie udostępniła przepis?

A już 20km od P-nia z tej gziki zrobił się ten gzik. Bardziej poprawnie , ten ser, ten gzik

Romo, filety z marchewką wypróbowane i smakują wybornie. Tak się zastanawiam, czy można zamiennie użyć kalafiora albo brokułów ? Czy to się uda, czy nie bardzo ? Ja umiem tylko gotować z przepisów, takich łopatologicznie podanych a sama coś pokombinować nie potrafię, dlatego pytam mądrzejszych w tej dziedzinie ode mnie.
Naturalnie proszę o następny , łatwy przepis , z Twojego przepisowego worka bez dna .

inag1 napisał: ...no - na moim rodzimy z'Dolnym Śląsku jest por seler, ziemniak - a w Pyrlandii :pora, selera i pyra , zamiast bukszpanu jest grynszpan, gryczpan albo gryczman, nie robi się galarety tylko galart, a kiedy ktoś chce powiedzieć, że coś mu leży w szufladzie to mówi " mam leżeć", kejtry mają sznupy, bejmy do kiejdy, a szczony się kielczą

kerovyn napisał:
Ja znam wersję "szczuny"

szczuny to cheba bliżej Swarzyndza

kole Mosiny tyż.
Zrobił nam się wątek gwarowy a gdzie szybki i łatwy przepisik dla nieumiejącej gotować.

Pierona, w ogóle nie wiym ło cym Wy tu godocie! Jo żech tu chciała o jakimśik jedzyniu dlo takich kucharek jak jo jest poczytać a jo tu nic nie rozumia Jo tam przi kuchni nie lubia stoć bo to nudne jest, ale jak mi się ukiszom łogórki to Wom zrobia ślonskiego szałotu z karminadlami, to się robi roz dwa, to moga tyla wystoć przy tym byfyju. Zobocymy cy Wom bydzie smakowoł...Ale zrobia ino szałot! żodnych roladów, ani klusków ślonskich, ani kołocza nie wołejcie bo nie zrobia! ......(bo nie umia )

Kociewska babka ziemniaczana (Szandar)

Składniki:
2 kg ziemniaków
2 cebule
3 ząbki czosnku
2 jajka
około 2 - 3 łyżek mąki pszennej
kawałek boczku wędzonego
sól, pieprz, gałka muszkatołowa - do smaku
Ziemniaki i cebulę zetrzeć na najdrobniejszych oczkach tarki. Jeżeli ziemniaki były bardzo wodniste, to powstałą masę odcisnąć. Dodać jajka, czosnek przeciśnięty przez praskę, przyprawy oraz odpowiednią ilość mąki - ma wyjść konsystencja zwykłych placków ziemniaczanych. (lepiej dodać mniej mąki, niż więcej). Boczek pokroić w plastry. Połowę wyłożyć na dno blachy, następnie wylać masę ziemniaczaną i wyłożyć pozostałe plastry boczku.
Piec w temperaturze 200°C około godziny.

Tę zupę moja babcia gotowała najczęściej w piątki. W moim domu ugotowałam ją zaledwie kilka razy. Od pewnego jednak czasu wracam do smaków mojej młodości.

ZAKLEPKA
60 dag ziemniaków
por, seler, pietruszka
3 marchewki
2 liście laurowe
5 ziarenek ziela angielskiego
2 litry wody
½ litra słodkiej śmietany 30%
2 łyżki mąki
½ szklanki cukru
sól, ocet do smaku
jaja ugotowanych na twardo
Ziemniaki i marchew obrać, pokroić w kostkę. Dodać pokrojony seler i por oraz
pozostałe przyprawy i gotować do miękkości w osolonej wodzie. Na koniec dodać
śmietanę wymieszaną z mąką oraz doprawić do smaku cukrem i octem. Jaja obrać
i pokroić na ósemki. Kilka ósemek ułożyć na głębokim talerzu i zalać je gorącą

Zupa mojego dzieciństwa, nie pamiętam kiedy jadłam ją po raz ostatni ale było to chyba z 40 lat temu.Zupa była przepyszna.Teraz niedawno o niej sobie przypomniałam. Jak tylko brukiew dostanie pierwszego przymrozku, muszę przypomnieć sobie ten smak.

ZUPA „BRUKIEW”
kg gęsiny
kg żółtej brukwi
½ korzenia selera
70 dag ziemniaków
3 litry wody
łyżka majeranku
sól, pieprz, cukier
Brukiew obrać, pokroić w kostkę i zalać wrzącą wodą, aby utraciła goryczkę. Zaparzoną brukiew odcedzić,włożyć do garnka, osolić i razemz gęsią i selerem gotować do miękkości. Mięso wyjąć, wywar zlać, a pozostałą w garnku brukiew poszturać (pognieść). Wlać z powrotem wywar do pogniecionej brukwi, włożyć pokrojone w drobną kostkę ziemniaki i gotować. Gdy ziemniaki są miękkie,dodać rozdrobnione mięso i majeranek. Doprawić pieprzem i cukrem.

Bania na słodko-kwaśno (dynia marynowana)


Z dyni usunąć miękki miąższ wraz z pestkami, obrać ją i pokroić w kostkę. Wodę i 1 kg cukru zagotować. Do syropu tego partiami wkładać pokrojoną dynię, gotować 5 minut i wyjmować. Po wyjęciu ostatniej partii do syropu wsypać resztę cukru, ocet, sól i przyprawy. Syrop jeszcze raz przegotować i gorącym zalewać ułożoną w słoikach dynię.
Gorące słoiki uszczelnić celofanem i przechowywać w zimnej piwnicy lub spiżarni.

Romo, u Was zaklepka, a u nas zamiast octu zalewało się żurem i nazywa się zalewajka Ja często ją robię

Inuś, zapewniam Cię, że i w Poznaniu tyż momy tyn gzik . Szamamy pyry z gzikiem, a nie z "gziką".

Baba z psami napisał: raz kiedy byłam na Śląsku i się obżarłam weselnymi kołaczami. O rany......co to były za smaki - poezja i marzenie

Jak na Śląsku to kołoczami , jak dla mnie to najlepsze ciasto pod słońcem

jak zwał tak zwał - a propos - może jaka Ślązoczka rzuci przepisem na kołocz?

'Krelki' z gzikiem to moje wspomnienie z młodości... ale jakie smaczne..... Mama pochodziła z Gniezna , a ojciec z Chojnic....