Beatko! Nalewki też robię w kilku konfiguracjach: słodka, wytrawna i tzw "aroniac", czyli z sokiem cytrynowym.
Więc stwierdzenie, czy "nie lepiej" przy nadmiarze owocu nie ma racji bytu!
![2smiech 2smiech](/media/kunena/emoticons/2smiech.gif)
Przy gotowaniu soku faktycznie traci się witaminę C, ale nic poza nią. Inne wartości, wspomniane wcześniej flawonidy pozostają, nawet zostaje ich więcej w soku, jak dłużej pogotujesz
Ja owoce aronii zjadam prosto z drzewka na potęgę. Lubie ich cierpkość i mi ona nie przeszkadza więc łupię ile wlezie.
Z innych soków robię
sok jabłkowy. Co dwa lata robię, bo moja jabłoń owocuje w takim trybie. To Grafsztynek Inflancki, jabłko wczesne, sierpniowe, nie nadaje się do przechowywania na świeżo więc suszę, robię cydr i duuuuzo soku.
Jabłka myję, przekrawam na ćwiartki
Wrzucam do sokownika
Przesypuję cukrem
Czekam aż para zrobi swoje
Czasami dodaję: gałązkę mięty lub owoce moreli (jak mam) - ładnie podkolorują i nadadzą aromatu.
Resztki jabłek często przecieram przez sito, dodaję nieco cukru i cynamonu i mam mus do naleśników lub po dołożeniu żelatyny mam jabłkowe nadzienie do tortów i rolad.