Majeczko, przepraszam, że tak późno, ale wątek mi uciekł, a ja też w biegu, tylko w drugą stronę
O cięciu rodków szukałam informacji i nie znalazłam właściwie nic. A to co znalazłam na necie, to to, że rododendronów się nie tnie... Na naszym forum Wiesia pisała, że podcinała swoją 'Nowvą Zemblę' z dobrym skutkiem. Przestudiowałam ten wątek od początku: Miłka pokazała swoje rodki, które cięła. Pola również cięła dwa, a Monia mi podpowiedziała, żebym cięła, gdzie mi serce podpowiada. Serce mi podpowiedziało, tnij nisko, wszystko co źle wygląda ma wylecieć.
Rododendrony mają w różnym stopniu zaawansowane zdrewnienie pędów. Obcięłam wszystko co zielone i jasno zielone, a brązowe ciachnełam w połowie. Tak, żeby nie zostało żadne rozgałęzienie, ale trochę tej brązowej kory żeby było. Poniżej jest wyraźnie jaśniejsza, szara, dość mocno zdrewniała, więc obawiałam się, że stamtąd raczej ciężko będzie o nowe przyrosty (ale wszystko przede mną
)
Cięłam nad takimi liśćmi, gdzie widoczne były, malutkie bąbelki w kątach, licząc na to, że się obudzą i wypuszczą nowe przyrosty.
Stan na dzień dzisiejszy bardzo mnie zadowala. Oczka w kątach liści ruszyły ładnie
Moja radość jest tym większa, że zaskoczyły mnie budzące się oczka poniżej liści, wzdłuż całych zbrązowiałych pędów. Zdjęć będzie kilka, bo wszystkie pędy uwieczniłam
Tylko się teraz zastanawiam, czy nie za późno go cięłam, czy zdążą przed zimą zahartować się na tyle, aby przetrwać.
Mimo wszystko, moje cięcie uważam za udane, nieco bym tylko zmieniła, następnym razem, czas cięcia i wykonałabym go przed rozwinięciem się kwiatostanów.
Część obciętych pędów wetknęłam do ziemi, rozwinęły nowe przyrosty, które miały przy kwiatostanach
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że może być to efekt pobierania jeszcze przez ciachnięte miejsce na pędzie, wody i zasobów z gleby oraz, że wcale nie musi być moim sukcesem w ukorzenianiu
Te pędy, które wsadziłam do słoików z wodą i trzymam w domu, wyglądają marnie i współpracy raczej nie podejmują.
Jeszcze info o tym jak o nie dbam po tym cięciu.
Podlewam!
Podlewam!
Podlewam!
Teraz trochę zaprzestałam, bo w końcu mi zgniją
Dwa razy dostały do tych marnych listków, które zostały, chelat żelaza i raz zapsikałam przeciw prześwietlikom.
Tyle.
.
cdn... za miesiąc