Dzięki, zanotuję sobie, bo efekt jest...wow!

Przy okazji zakupów dodałem do koszyka MAGNICUR ENERGY 840SL na wszelki wypadek niech będzie pod ręką
Czy jest sens zrobić profilaktyczny oprysk różaneczników ? Jeśli tak to kiedy?
A czy wy macie jakieś profilaktyczne metody działania żeby nic się nie przypałętało do rododendronów i jak się sprawdzają ?

Jak zawsze są dwie szkoły... falenicka i otwocka... jedni twierdzą, że skoro z rodkami nic się nie dzieje, to nie ma potrzeby ich czymkolwiek traktować a interweniować należy dopiero wtedy, gdy dziać się zacznie... drudzy zaś wychodzą z założenia, że lepiej zawczasu zadać antygrzyba, żeby ich grzyb swoim panoszeniem nie zaskoczył... i pryskają profilaktycznie nawet i raz na 3-4 tygodnie od kwietnia do października

Ja w zapobieganiu jestem noga... owszem planuję a potem... się mi rozmywa

Tak czy siak, żeby opryski miały sens musi być odpowiednia temperatura... to jest taka oscylująca pomiędzy 12 a 20 °C


Powszechnie polecanym środkiem profilaktycznym jest Biosept Active 33 SL... który raz że utrudnia rozwój wszelkich grzybów... a dwa, także poprawia kondycję i odporność roślin.

Zaczyna się sezon i problemy z rh.

Melduję, że mego Calsapa niestety nie udało się uratować, pisałam o nim tutaj . Podlewałam Polyversum, wycięłam wszystkie podejrzane gałązki, przesadziłam do donicy, ustawiłam z dala od innych, w cieniu, usunęłam pąki kwiatowe, zasiliłam, do połowy sierpnia miałam nadzieję na roślinkę na pniu. Potem nagle, dosłownie z dnia na dzień, wszystkie listki zwinęły się w ruloniki. Podejrzewałam nawet, że ktoś mi go czymś podlał , bo stało się to tuż po babskiej imprezce.

Wiem że Wy wiecie jak i kiedy się tego pozbyć, na zewnątrz tylko na jednym z krzaczków takie objawy tzn jaśniejsze plamki na liściach , ale na kilku pod spodem tak jakby brązowych mnóstwo kupek które schodzą pad palcem . Takiego gagatka spotkałem co to za ustrojstwo ?

Leonidasie... jestem na telefonie i w związku z tym nie widzę najlepiej... nie wiem też, jak bardzo powiększyłeś szkodnika, bo punktu odniesienia brak, ale podejrzewam, że rzeczone ustrojstwo to prześwietlik... też go mam niestety... i nie tylko ja... dla porównania zerknij do wątku pierisowego

Celem pozbycia się należy zastosować dwukrotny oprysk środkiem o działaniu kontaktowym, przykładowo Decis 2.5 EC, Karate Zeon 050 CS, Sumi-Alpha 050 EC w momencie wylęgu larw na przełomie maja i czerwca

Hej, jest sprawa
Kupiłem dziś na wyprzedaży w jednym z supermarketów, rododendrona, brak oznaczeń wiec nazwy niestety nie znam.
Nie to jednak jest moim problemem na te chwile. Problemem są liście, a w zasadzie to co na nich.
Czy mógłbym liczyć na podpowiedz, co to dokładnie jest i ewentualnie czym pryskać?
Byłbym wdzięczny za każda podpowiedz.
Pozdrawiam,
Tob*

Oto mój problem

Tob, zaraz pewnie nasz ekspert Monia/Th zaradzi, ja tylko tak przy okazji: wstawiając zdjęcie kliknij też "wstaw", wtedy będą widoczne

Kurczę, jeszcze nie bardzo potrafię się tutaj poruszać, ale dzięki, będę próbował

Monika, pomożesz?

Efcia... ja Cię proszę... żaden ekspert... co najwyżej pasjonat/ka


Tobiaszu... ważna zasada: nie kupujemy rodków ze zmianami na liściach choćby to nie wiem, jaka odmiana była! bo w ten sposób kupujemy sobie problem i miast odczuwać radość, musimy podjąć walkę... ofkoz czasami jednak człowiek musi... też coś o tym wiem

A skoro już jest problem, to:

po pierwsze: usuń porażone liście
po drugie: zastosuj kurację antygrzybową na ten przykład Magnicur Energy 840 SL (dawniej Previcur), podlej podłoże oraz dokonaj oprysku krzewu
po trzecie: po 14 dniach powtórz oba zabiegi
po czwarte: zapamiętaj, że to jeszcze nie koniec i że w przyszłym roku te zabiegi trzeba będzie powtórzyć ponownie

Powodzenia!


I jeszcze w kwestii samego rodka... różaneczniki z liśćmi o dużym stopniu zażółcenia są mocno wrażliwe, dlatego należy zapewnić im w ogrodzie miejsca bardzo zaciszne i osłonięte od wiatru oraz - w szczególności(!) - palącego słońca u schyłku zimy i wczesną wiosną a także - w miarę potrzeby - dobre okrycie na zimę... powszechnie zaleca się stanowiska zacienione bądź co najmniej częściowo zacienione.

Czyli grzyb? Miałem nadzieje, ze jakieś uszkodzenia mrozowe lub słoneczne. No noc to, będę działał. Póki co mam pod ręka tylko Topsin, ale zaopatrzę się w magnicur.
Co do samego rodka. Teoretycznie nie kupuje chorych rośli, ale praktycznie zawsze mi ich żal i czasami do mnie trafiają. Tem akurat stał wćiśnięty miedzy tuje z częściowo połamanymi gałęziami, zrobiło mi się go żal.
WIELKIE dzięki za odpowiedz, idę szukać właściwego miejsca dla niego
Pozdrawiam,
Tob*

Takie zasychanie liści może też być skutkiem nadmiernego zasolenia gleby. Może był przenawożony, albo stał w pobliżu miejsc, gdzie zimą sypano sól. Może też spędził za długi czas w tej donicy (zapewne w torfie) i systematycznie przesychał. Przemarzanie też wchodzi w grę. Tak czy inaczej, trzeba mu zajrzeć w korzenie i posadzić w świeżą, kwaśną glebę.

Dzięki za info.
Przenawożony był na pewno. Poniżej zdjęcie donicy w której stoi, od groma „granulków”. Dziś będę go przesadzał, obejrzę korzenie. Na te chwile oczyściłem go z „chorych” liści i spryskałem profilaktycznie Saprolem, zdjęcie poniżej. Za dwa tygodnie powtórzę oprysk wg wytycznych Moniki, muszę zamówić Magnicur

Donica z nawozem

Oprysk, który zrobiłem na szybko

Może taki problem był już tu poruszany, ale dziś bardzo długo otwierają się strony, więc po prostu wstawię zdjęcia.
U mojego Rh Kali zasychały liście przy pąkach kwiatowych, po czym odpadały i teraz wygląda to tak:

Hej, w miniony weekemd udało mi się odwiedzić arboretum w Wojslawicach. Znalazłem swojego Rodka z postu powyżej, już nie jest bezimienny Rośnie na dość słonecznej ekspozycji i co ciekawe ma identyczne uszkodzenia na liściach jak ten, którego niedawno kupiłem i o którego pytałem. Wnioskuje więc, że słońce i mroźne wiatry pozostawiły na liściach swój ślad. Pozdrawiam