zielonajagoda napisał:
Pikutku, dosiadam się do stolika szalonych ogrodników. Gdyby jakiś projektant ogrodów zaplątał się do mojego ogrodu, zszedłby był na zawał w jednej sekundzie, amen
t.
To i ja się tu dosiadam.
Straszliwie jest kazać sobie powiedzieć 'NIE!!!', gdy nam się roslina podoba a w sumie, powinnismy sobie ja odpuścić. Szczęśliwie mam sporą działkę i moge upychać i upychać...Ale czy to bosssko wyglada? Teraz sama widze, że
nie widzę roslin w całości, ich pokroju, bo wszystko włazi na siebie.
Staram się przesadzać i rozluźniać, ale zazwyczaj, to pierwsze miejsce wydaje mi się najbardziej pasujące i najlepsze.
Gdyby nie ten ścisk, który nie pozwala mi podziwiać rozrośniętych roślin w całości i szkodniki, szczególnie ślimory bezmuszlowe, to z chęcią nic bym nie zmieniała.
U mnie to typowe: rozum mówi 'NIE' a serce - jak w piosence - 'samo robi, to co chce...'
.