Ale trawy, prawdziwa gratka ...

A to tylko nowe odmiany jeszcze bez nazwy !
Całość kolekcji robi imponujące wrażenie, bo przecież jesień to najlepszy i najpiękniejszy okres dla miskantów,

Bajeczna fota majek2106 napisał:

Kilka szt. mogłabym przygarnąć do mojego ogrodu

Te cętkowane jakie ładne .To ile odmian liczy cała kolekcja .

Beata

beatazg napisał:
Cała kolekcja liczy ponad 250 gatunków i odmian a oryginalnych i wyselekcjonowanych siewek policzyłem ponad 30 i już zgubiłem się.

majek2106 napisał:

Słyszałam o tym ogrodzie i bardzo się cieszę z możliwości podejrzenia zdjęć - czy wiesz ile lat trwa obserwacja siewek do stworzenia odmiany?

pozdrawiam
S

SylwiaS

To zależy od typu rośliny np trawy to powinno upłynąć 3-4 lata tak aby roślina powtórzyła daną cechę np typ kłosa, trzy - cztery razy kwitnąć a w rzeczywistości trwa to nawet kilkanaście lat.
Roślina powinna mieć utrwaloną i powtarzalną cechę oryginalną. Trzeba jeszcze wiedzieć że materiał genetyczny wcześniej (roślina) zarejestrowany i opatentowany z wpisem jako odmiana oryginalna jest prawnie chroniona i nie wolno bez zgody właściciela z takiej rośliny pobierać materiału genetycznego do hodowli nowych odmian .
Trochę szybciej to trwa w przypadku sportów czyli mutacji genetycznej np jednej gałązki iglaka ale i tu trzeba obserwacji i taka sama jest kwestia prawna własności materiału genetycznego .
Mam nadzieje że choć trochę wyjaśniłem jeśli nie to proszę pytać.

Sławku, a jeśli byłaby to samosiejka i nie wiedzielibyśmy która trawa jest rodzicem, to jak się wtedy postępuje?

edyta napisał:
To wtedy trzeba zaznaczyć że jest to siewka spontaniczna - znaleziona przypadkiem.

Trawy robią ogromne wrażenie, tęsknię za takim widokiem na mojej polanie ale jest to raczej nieosiągalne. Moja wiedza jest zbyt mała aby osiągnąć takie rezultaty

majek2106 napisał:
Cieszy mnie że to tylko kilka lat obserwacji - te kępy są co najmniej 3 letnie
Czyli już niedługo będą nowe, piękne miskanty .....
Roma napisał:
A dlaczego nie? Może nie koniecznie rząd miskantów na polanie ale trochę molini, carexów i seslerie (plus kosmatki) i efekt jest....
Myślę że trawy pasują do każdego ogrodu, szkoda że są tak mało popularne.

pozdrawiam
S

SylwiaS napisał:
Całkowicie zgadzam się z Sylwią!!! Romciu, masz przecież trochę traw przed domem, świetnie wygladaja, tylko trzeba im dać nieco czasu, aby zmężniały.

Myślę, że nie zdradzę tu tajemnicy...(co Sławku???)...jesli napisze, iż wiele traw, które przeszły przez ręce właściciela tego ogrodu , możemy dziś podziwiać w arboretum w Wojsławicach. Za to wielkie dzięki i czapki z głów.

.

SylwiaS napisał:
Sylwio, ostatnio są bardzo popularne, co widać po wielu szkółkach, które dość mocno na nie postawiły...znaczy że jest duży popyt .

Tomek Mr napisał:
Wiesz że dla mnie to za mało....
Popyt jest jedynie wtedy gdy kwitną a i tak powinna to być duża znacząca kępa....
Weź pod uwagę że większość bylin możesz sprzedać wczesną wiosną (nawet wtedy gdy są jako kieł). Z trawami jest dużo trudniej :?
To jak paprocie - kto miał pióropusznika lub miskanta chińskiego w gatunku, że o cukrowym nie wspomnę ten się boi.....
Wożę rośliny po całej polsce a i tak często słyszę że trawy to nie....
Dopiero jak ktoś zobaczy na żywo w ogrodzie to efekt wow murowany....

Ale tak jak wspomniała Poll na to potrzeba czasu

Sorki za zaśmiecanie pięknego wątku...
pozdrawiam
S
ps.Kiedyś obiecywałam że zrewizytuje zacne grono, które odwiedziło mój ogród na Matarni, jeśli kiedykolwiek znajdę na to czas to mogę przywieść trawy, duużo traw:)

Tomek Mr napisał: SylwiaS napisał:
Sylwio jest w tym sporo prawdy ale to nic złego
Przecież takich roślin jest cała masa - typowo sezonowych jako sprzedawca bo tak zrozumiałem, dobrze wiesz że np forsycja czy migdałki sprzedają się praktycznie tylko wiosną, irysy wszyscy chcą kupić w okresie ich kwitnienia i to najlepiej z kwiatem, tulipany, hiacynty i wszystkie cebulowe w okresie ich świetności.
Myślę, że taka zmienność jest też dużym plusem bo sklepy pękały by w szwach chcąc zachować w miarę szeroką ofertę.
Ponadto centra czy mniejsze sklepy to nie jest dobre miejsce dla roślin sami wiemy jak potrafią wyglądać rośliny po kilku miesiącach takiego pobytu.
Dlatego możemy cieszyć się zmiennością ofert i szerokim asortymentem a miejsca sprzedaży kuszą nas np wiosną azaliami a jesienią wrzosami.
Zielono Zakręceni i wszyscy pasjonaci roślin to inny rodzaj klientów my teoretycznie przynajmniej kupujemy bardzie świadomie ( sam się do tego raczej nie trzymam i też kupuję jak sroka widzę ładne to myk ) i zazwyczaj znamy roślinę którą kupujemy albo chcemy o niej znacznie więcej wiedzieć jak typowy klient sklepu ogrodniczego.
Dziwi mnie natomiast tylko jedno, dlaczego większość producentów omija kolekcjonerów czy w inny sposób zakręconych na punkcie roślin ?
Bo przecież to MY i nasze ogrody są doskonałą i najlepszą reklamą sztuki ogrodniczej dla naszych sąsiadów czy przypadkowych oglądaczy. Sam pamiętam jak na mojej dawnej ulicy zakładałem ogród wszyscy sąsiedzi pukali się po głowach i powtarzali "a co tam urośnie na takim piachu i po co to tyle roboty i pieniędzy jak nawet zjeść tego niemożna" A z biegiem lat przed każdym domem wyrosły fajne ogrody, pojawiły się w nich ciekawe rośliny i co za tym idzie pytania a sposoby pielęgnacji czy rośliny Myślę że producenci czy sklepy ogrodnicze sporo dzięki takim ludziom ja MY tu wszyscy sporo zarobili i często sami zapominają że też od skromnej kolekcji zaczęli.

majek2106 napisał:
Hej różnorodność i zmienność jest rzeczywiście super

Dla mnie nawet jeśli producenci omijają maniaków i kolekcjonerów (choć z mojej strony tak to nie wygląda), to rośliny i tak trafiają do ogrodu.
Ilość roślin zdobytych od zaprzyjaźnionych szkółarzy to czasem większość nowych nabytków w ciągu roku.

pozdr
S

Kto wie, o czym szumią trawy u Pana Marka?

Polu jak zwykle przybywa nowych odmian miskantów już określonych odmian jak i własnych wyselekcjonowanych

My otrzymaliśmy ubiegłej jesieni okolo 40 różnych sadzonek miskantów od pana Marka. Część polecanych przez niego jako ciekawych do dalszej obserwacji, a część wybranych przez nas. Rosną u nas w wiejskim. Co prawda susza tegoroczna im nie posłużyła, ale mimo to rosną, a my czekamy na ich dalsze poczynania