Nelu to wcale nie jest głupie pytanie ale też nie ma jednej prostej odpowiedzi. Są trawy które nawożenia wymagają a są takie którym lepiej zbyt dobrze nie robić.
Wszystko też zależy od ziemi jaką mamy w ogrodzie. Na przykład jeśli chodzi o proso to generalnie raczej należy unikać nawożenia i sadzić na stanowiskach uboższych.
Inaczej rośliny rosną zbyt mocno i efekt jest taki że gorzej się wybarwiają a do tego mają tendencję do wykładania się.
W przypadku miskantów to rzekłbym że na słabej ziemi (takiej jaką mam w ogrodzie) by osiągnęły odpowiednie rozmiary należy je jednak dokarmiać i zapewniać sporą ilość wody.
Trawy są wbrew pozorom dość żarłoczne i w dużej kępie w jakiej mam je posadzone po kilku latach widać że zaczyna brakować im składników odżywczych.
Na wiosnę potraktowałem je jakimś starym nawozem do trawnika i od razu nabrały wówczas koloru (niestety późniejsza susza ten efekt skutecznie zlikwidowała).
Te trawy które ograniczałem rosły jednak na rabatach bylinowych. Mają tam dobrą ziemię i nawadnianie więc przyrastały bardzo intensywnie. Trochę się wówczas obawiałem
czy po takiej mocnej redukcji będzie jesienią odpowiedni efekt wiec wsypałem im sporo mączki kostnej (kupionej w lidlu na wyprzedaży za grosze, więc nie żałowałem
).
Efekt jednak stanowczo przerósł moje oczekiwania, co tylko pokazuje jak dobry jest to nawóz.
... kilka porannych fotek