Majka, piękna ta 'Single Cherry'
edulkot napisał:
I jeszcze pokażę jaką siłę i wolę życia mają krzewy róż.
Jedna Sympathie długo nie wykazywała oznak życia, ścięłam ją do gruntu i chciałam wyciąć siekierą te suche, grube resztki. No nie dałam rady i poddałam się, mówię - jak minie jakiś czas to może same spróchnieją i łatwiej pójdzie karczowanie. Oto co zobaczyłam parę dni temu
Moja historia jest jeszcze mocniejsza
Mam nowych sąsiadów na działce. Wywalali wszystkie kwiaty i wykarczowali wszystkie róże poprzednich właścicieli, by posadzić... iglaki
Na wykopywanie peonii załapałam się i poprosiłam, by przerzucili przez siatkę, ale na wykopywanie róż już nie. A były tam kilkuletnie piękne krzewy m.in. Bonica i Flammentanz (lub Sympathie). Wykarczowane przeleżały wywalone za zewnętrzną siatką chyba z tydzień na słońcu. Ja je zobaczyłam to poszłam zabrać. Pnącą przycięłam na króciutko. Korzeni praktycznie nie miała, bo karczowana była w dole siekierą. Inne dwie tak samo, ale te były krzaczaste.Te dwie się nie przyjęły, a ta czerwona pnąca wypuściła po jakimś czasie pęd, a w tym roku ten pęd już rośnie i ma ze 30 cm.
Róże mają duuużo sił witalnych w sobie
A to moja wczorajsza pierwsza rozwinięta (większość pąków podciętych przez kwieciaka) - spinosissima ałtaica
'Blanchefleur' w kolorowym pąku