Taką półotwartą budkę kupiłam z myślą o kopciuszkach, które widuję w ogrodzie, ale ani kopciuszek ani inny ptak z niej nie skorzystał, jak do tej pory.

To miała być budka dla pleszek, bo mam coś roku w ogrodzie. Niestety nie widziałam w niej ani pleszek ani innych ptaków. Pleszki miały dwa razy gniazdo w budce dla wróbli, raz w drewnie do kominka, rac w budce dla sikor, raz w styropianie, zanim otynkowaliśmy dom. Do dedykowanej budki nie zajrzały.

Muszę się przyznać że przez moją ignorancję tej zimy nie wyczyściliśmy budek lęgowych przez co nie zauważyliśmy że uchwyt ledwo się trzyma
W efekcie teraz jak w środku były już pisklęta sikorek bogatek budka spadła, znalazłam tylko jedno pisklę już nieżywe.
Mąż naprawił budkę a ja zastanawiam się czy włożyć do środka ponownie tę wyściółkę co była, czy może coś nowego albo nic nie wkładać tylko powiesić.

Marysiu, bywa i tak, ale nic już nie zrobicie. Powieś naprawioną budkę pustą. Będą kolejne lęgi, a ptaki uwiją gniazdo po swojemu.

Miłko dziękuję.

Nowa budka spodobała się modraszkom. Jeden dzień kuły w okolicy otworu wlotowego, nie wiem czy to były jakieś prace adaptacyjne, może łuk Karwowskiego budowały. Teraz latają z materiałem na gniazdo. To znaczy mam wrażenie, że jedno buduje a drugie lata wokół jako nadzór.