Verciu ale cudnie ja już nie mogę się doczekać kiedy będę mogła wejść w rabatki sprzątać a w tym roku będzie to jeszcze trudniejsze bo cebulowe szaleją nie przeszkadzał im wcale śnieg i są już bardzo wysokie.
Iruski niskie uwielbiam i czekam zawsze wiosna na te piękności maleńkie

VERA napisał:


a po godzinie wichura, burza z piorunami i gradobicie. Wybaczcie, że nie odpisuję indywidualnie, ale o czym tu pisać
Siedzę w i nawet odechciało mi się cokolwiek robić w ogrodzie...............................

Czy takie widoki mogą działać pozytywnie na psychikę nawet takiej wiecznej optymistki jak ja ???

Vero kochana
Faktycznie przygnębiające widoki aż mi słów brakuje na pocieszenie

Verciu -tak mi przykro ,nowy sezon a u Ciebie znowu takie smutne rzeczy

Vero to jakaś masakra... przykro patrzeć..

Jak tu Cię pocieszyć... oj masz przecież swój drugi piękny ogród, któremu nic nie zagraża..!!

Świetnie to sobie wymyśliłaś..

Verciu nawet nie kliknęłam lubię pod tymi fotkami... przytulam tylko mocno z nadzieją , że będzie lepiej

Verciu i ja przytulam Ciebie mocno żeby pocieszyć bo serce sie kraje

Vero te szachownice to tegoroczne , sprawdzam swoje, bo coś je niszczy, ale jeszcze nie wyszły. Żal okropny, część roślin się pozbiera, ale trudno się pogodzić ze stratami kiedy dopiero co ruszyły.

Verus,

Najpierw radość z pięknej wiosny a tuż potem taka masakra . Ciężka jest dola ogrodnika Verciu

Veruś, brak słów.
Tak bardzo mi przykro.

Bardzo szkoda Twoich cudnych wiosennych (i nie tylko) kwiatów. Ale tak już po prostu czasami jest! Współczuję bardzo! Zwłaszcza, ze masz naprawdę cudne kwiaty!
Na szczęście za chwile wiosna i będą nowe kwiaty, nowe listki! Tylko w ten sposób należy myśleć, bo szlag człowieka może trafić! Tai los ogrodnika!

Vero przykra sprawa

Vero, przykro patrzeć na taki widok Mogę Cie tylko przytulić.

Vero smutne widoki, ale ogrodnik zawsze ma pod wiatr, a natura uczy nas cierpliwości. Dlatego uszy do góry i miejmy nadzieję na lepsze dni z póżniejszymi roślinkami.

Tak to już się dzieje z tą przyrodą i nie ma mocnych ale ,jak znam Twoje możliwości ,to za chwilę pokażesz następne cuda ,ku naszej i Twojej radości ja już wprost doczekać się nie mogę

Basiu, Żanetko, Nelu, Aniu, Danusiu, Krzysiu, Olusiu, Wiesiu, Aniu -E, Milko, Majko, Inko, Majko -edulkot, Ewuniu - bardzo, bardzo serdecznie dziękuję za tyle ciepłych słów. Powoli gramolę się z , ale przyznaję uczciwie, że po tym gradobiciu miałam dość ogrodowania. Chciałam rzucić to wszystko w diabły i wrócić do miasta. Planowałam już, czym obsadzę loggię, aby przyjemnie było byczyć się na leżaczku.
I ten leżaczek sprowadził mnie na ziemię.........................................ja i leżaczek To już rozsądniej było by w moim przypadku kupić sobie dębową jesionkę
Na szczęście pojawiło się i świąt stał się jakiś taki bardziej przyjazny. Zainstalowaliśmy sześć budek lęgowych dla ptasząt, zabrałam się za sprzątanie ogrodu zimowego i od razu lepiej na duszy. Dobrze, że nie zdążyłam w ubiegłym roku pozbyć się krokusów wielkokwiatowych ( chciałam uprawiać tylko botaniczne ) i jako, że kwitną później - teraz jak znalazł, robi się powoli na powrót kolorowo w ogrodzie Oby tylko ta aura tak nie fiksowała....................................
Jeszcze raz serdeczne podziękowania - Dziewczyny, jesteście Bardzo Kochane

Bardzo się cieszę że wyszłaś z dołka Verciu . A gdzie ty wieszasz budki dla ptaków, czy już masz takie duże drzewa? . Ja musiałam zdjąć kolejną budkę po poległo mi kolejne duże drzewo

Verciu -dobrze ,że to zaświeciło ,oj dobrze..... ,cieszę się ,że nastrój lepszy i chęci do ogrodowania wróciły ,ale byłaś jak najbardziej usprawiedliwiona bo trochę za dużo tych zawirowań pogodowych u Ciebie...