DorotaZ napisał: Doroto, tu nie chodzi o eksponowanie figury, tylko wrażenia ogólne

No ja odniosłam ogólnie bardzo pozytywne wrażenie .

Zostawiam temat butów i kiecek i pochwalę się Wam moimi ostatnimi zakupami:



Zgodnie z moim ostatnim świrem, prawie wszystko do jedzenia . Nie wszystko załapało się na fotkę, ale też nie wszystko na zdjęciu zostaje w moim ogrodzie.
Generalnie nabyłam:
- 5 odmian jagody kamczackiej: Boreal Beast, Boreal Beauty, Boreal Blizzard, Lawina oraz Sinij Utes
- 2 świdośliwy: Ballerina i Obelisk,
- 2 rokitniki (damki Botanika oraz męski Hikul),
- dereń jadalny P5 (jeden dereń już u mnie rośnie),
- jeżyna bezkolcowa GlorNiwa,
- cytryniec chiński Sadova No1,
- maliny w 2-óch odmianach: Poranna Rosa i Polana,
- 2 jabłonie: Gold Millenium i Katja,
- brzoskwinia Frutteria,
- 2 krzaczki agrestu,
- actinidia Zakarpacie,
- sadzonki czosnku niedźwiedziego

i z roślin, których się nie jada:
- 2 hortensje pnące,
- 2 zawilce gajowe,
- obrazki włoskie,
i trochę cebulowych .

Elu- Elsi, malinotruskawka jakoś do mnie nie przemawia. W ogóle jakoś nie przemawiają do mnie miksy roślinne. Rozumiem ideę, żeby wyhodować jeżynę bez kolców (koleżanka ma ją od paru lat i mówi, że nie daje u niej rozłogów). Ale po co łączyć malinę z jeżyną ?
Borówki mam 5 krzaków do posadzenia, ale nawet nie chce mi się myśleć o ciągłym zakwaszaniu . Doniczki stoja od wiosny, więc muszę je gdzieś wcisnąć, ale dziś bym nie kupiła.

W ogrodzie zadziwiły mnie cyklameny coum :
Jeden w pełnym rozkwicie, a drugi zaczyna:

No to troszkę masz tych doniczek do wsadzenia..
Ja dopiero teraz wsadzałam klona od p. Oreszczuka... dwie zimy spędził w doniczce biedak...

Jednak u Ciebie z miejscem nie ma kłopotu..

No Nelu, nareszcie się zlitowałaś nad biedakiem .

Większość roślin ma już upatrzone miejscówki. Wyleci jeden krzak leszczyny z lewej strony budynku gospodarczego. Kilka roślin posadziłam dzisiaj na piwnicy (2 derenie jadalne, 2 rokitniki i przesadzony został tam pigwowiec, zwalniając miejsce na warzywniku dla świdośliwy Obelisk).
Jeszcze tylko myślę, gdzie upchnąć actinidię, świdośliwę Ballerina i borówki amerykańskie .

Aktinidia to się tak łatwo nie da 'upchać'.. to silne pnącze! Chyba, że teraz są jakieś nowe wynalazki..

Pooglądałam sobie filmiki i faktycznie wymaga ciągłego cięcia . Ale syn bardzo lubi kiwi, to może przynajmniej będzie pożytek .

edyta napisał: edyta napisał:
Edyto, ewidentnie widać fazę, żeby mieć mniej skoro z roślinami tak oszczędnie to chociaz na te kozaki sobie nie żałuj

nelu-pelu napisał:
Dokładnie. Ja miałam odmianę dr Szymanowski, czy jakoś tak. 7 lat rosła jak szatan, nie kwitła i owoców nie było. Oplątywała się na wszystkim u mnie i sąsiada. W końcu wywaliłam, a ona ciągle wyłazi. Tak więc nigdy więcej

Martuś, ciekawe dlaczego aktinidia u Ciebie nie kwitła ? I co to znaczy, że ona nadal wyłazi? Czy aktinidia daje rozłogi, czy po prostu karpa nie została wykopana?

Tomku, nie były to kozaczki, ale buty miałam przecież nowe ... bluzę też ... jeszcze z metką .

Nie mam pojęcia dlaczego nie kwitła. Najpierw myślałam, że z powodu braku cięcia, bo najpierw jej nie cięłam, ale kilka lat cięcia, a kwiatów nadal brak.
Nie wiem też dlaczego ciągle wyłazi. W sumie topola też nie daje rozłogów, a po wycięciu ciągle odrasta . Karpa była wykopana dokładnie, ale może jakieś korzonki zostały.

W takim razie muszę bardzo uważnie przemyśleć miejsce sadzenia . I chyba najlepiej będzie poprowadzić aktinidię w podobny sposób, jak robią to na plantacjach towarowych . Muszę wymyślić jakąś konstrukcję .

Edyto miałaś okazję jeść te nasze 'kiwi'..?
U mojej sąsiadki po kilku latach zaczęła owocować (nie pamiętam czy tam nie było kilka roślin... )
i owocki były wielkości .. węgierki... nawet smaczne, ale to jednak zupełnie inny smak..

Nelu, nie jadłam aktinidii... świdośliwy i cytryńca też nie...
Nawet jeżyny bezkolcowej jeszcze nie miałam okazji spróbować .
Zobaczymy czy wcześniej będę miała okazję spróbować, czy dopiero ze swojej uprawy .

Świdośliwa to coś pośredniego między śliwą a aronią. Ja osobiście je lubię, ale rzadko kiedy zdążę przed ptakami.

Elu, kupiłam niską odmianę świdośliwy, żeby móc w czasie owocowania przyrzucić ją siatką. Podobno owoce są dużo zdrowsze od borówki amerykańskiej, więc warto pościgać się z ptakami .

To był bardzo pracowity weekend. Ubolewam tylko nad tym, że nie udało mi się wziąć urlopu na jutro, bo jednak mnóstwo roślin jeszcze zostało do posadzenia .
Zaczęłam od najgorszego, czyli piwnicy.
Żeby pozbyć się chwastów, w maju rzuciłam na stok folię EPMD (miałam po przeróbce oczka). Tak wyglądał teren bo zdjęciu folii :



I zbliżenie



Co zdołałam usunęłam widłami, ale wiem, że walka się nie skończyła . Posadziłam na stokach piwnicy drzewa i krzewy owocowe (pigwowca, 2 derenie jadalne, 2 rokitniki - żeński i męski, świdośliwę 'Ballerina' oraz głóg odmiana pyszna), które będą podsadzone bergenią. Sporo bergeni już rośnie na piwnicy i porozsadzam ją na pozostały teren. Z roślin, które testowałam, najlepiej sobie radzi w tym miejscu i liczę na to, że stopniowo stłumi chwasty. Na szczycie dosadziłam jeszcze jałowców i 3 kosodrzewiny.



Patyki na pierwszym planie, to posadzone jabłonie, które będą prowadzone w formie espaliery jak się uda .

Jestem po długim niebycie.
I obejrzałam program. Przynajmniej tak byłam w Twoim ogrodzie,.
Bardzo żałuje, że nie udało się w tym roku.
Mam nadzieje, że uda się w przyszłym.
Powoli wracam do siebie, ale jeszcze trochę to potrwa. Liczę, że do wiosny się wykaraskam.
Wcale nie uważam, że ogród jest najbardziej interesujący jesienią.
Zrobiłaś go tak, żeby zawsze było coś ciekawego do zobaczenia.
Jadłam nasze kiwi. Dla mnie smak jest bardzo podobny do oryginału.

Gosiu, bardzo się cieszę, że wracasz do zdrowia .
Miejsca na aktinidię jeszcze nie wymyśliłam, ale nadal planuję posadzić .
Póki co przyszła zima :







Spod śniegu wyglądają nie tylko smoki, ale także kwiatki :





Żeby nie było, że całkiem odpłynęłam w stronę jadalnych, dla równiwagi kupiłam coś trujacego :



Póki co, pudło wylądowało w poliszklarni i czeka na wysadzenie, być może w przyszłym tygodniu, jak się ociepli. Sprawdzałam dzisiaj, że przy -1,5 stopnia w dzień, w poliszklarni było +2. Zresztą, nie tylko ciemierniki tam czekają :



Dzisiaj zaczęłam zaplatanie rozplenic:



Niektóre rośliny dzielnie stawiają opór zimie:

Do 'twarzy' Twoim roślinkom na białym dywanie
U mnie suchy mróz i wietrzysko - czekam na śnieg

Verciu, obawiam się, że ten śnieg, to jednak głównie dekoracja . Taka warstwa za wiele roślin nie osłoni. Jednak nie spodziewam się, aż takiego ataku zimy, żeby miały być jakieś straty.
U Ciebie wszystko w pełnym rozkwicie. Mam nadzieję, że zima nie narozrabia.