Ja jeszcze nie oceniam strat, jeszcze się wszystko może zdarzyć bo najgorszy czas właśnie się zaczął, w dzień temperatury dochodzą do 20* a nocami spadają poniżej zera i takie wahania są najgorsze

Altana zapowiada się świetnie, brawa dla M

Ale śliczne te gile, nigdy u siebie nie widziałam. I pąki ciemierników śliczne.

A u mnie pogrom w różach... będą niektóre cięte do gruntu, trudno. Reszta jakoś daje radę.

Ewo, u mnie część róż tez wygląda nieciekawie . Ale nie zamierzam się póki co martwić. W jakiej są kondycji okaże się nie wcześniej niż za miesiąc .

Izuś, ja też pierwszy raz zobaczyłam u siebie gile. Nie wiem czy nie przylatywały, czy nie byłam dość uważnym obserwatorem. Ostatnio - głównie pod wpływem Miłki, trochę się dokształciłam w tej materii .
Miłko, taki masz na nas wpływ .
Ciemierniki jeszcze w pąkach, ale coraz bardziej wyciągają je ku górze:

zeszłoroczny Ice n'Roses Red


niger


Najbardziej zaawansowany jest Camelot, ale nie ma zbyt wielu kwiatów:



Champion


Merlin


Tegoroczne doniczki czekają na miejsce:


Zakupione w zeszłym roku siewki ciemierników wschodnich też zaczynają pokazywać pąki - wygląda na to, ze również zakwitną:







W ogrodzie mokro, ale zaczęłam wczoraj trochę porządkować ogród. Wycinam trawy, byliny i przycinam hortensje bukietowe - te, które znajdą ją się przy brzegu rabaty. Głębiej nie da się wejść, bo nogi zapadają się po kostki . Zresztą popatrzcie jakie kałuże:





I inne fragmenty:

Maju, oczywiście, że jeszcze mogą być straty wiosenne, ale zimowych szczęśliwie nie było zbyt wiele. Liczę na to, że mimo wszystko wiosna okaże się łaskawa .

A.niu, ja to chyba najwięcej nadreptałam się wokół oczara, ale w końcu zaczyna otwierać pąki :



Elu, ale coś się stało Twojej parocji? Moja wygląda, jakby nic jej nie było .

Żanetko, ciemierniki bardzo radują moje serce, bo o tej porze roku jestem bardzo stęskniona za kwiatuszkami. Zdecydowana większość to zakupy zeszło lub nawet tegoroczne, ale cieszę się, że te z wiosny 2020 rozrastają się. Już wcześniej próbowałam wprowadzić ciemierniki do swojego ogrodu, ale marnie mi to szło .


Gosiu - Margo, liściami ciemierników się nie przejmuj - przecież i tak są do wycięcia . Ja co prawda, jeszcze się chwilę wstrzymuję z tą czynnością, bo nie ufam pogodzie, ale jak kwiaty bardziej się podniosą to będę cięła .
Tymczasem paproty:
niezawodna nerecznica czerwonozawijkowa i jej odmiany (tylko nie wiem, która jest która):








języcznik:



I piękna kora klona ginnala:

Nie ma sprawiedliwości na tym świecie
Piszesz Edytko, że u Ciebie jeszcze błocko, ja sadziłam oczar i musiałam już go podlać

Verciu, ale u mnie dopiero śnieg się roztopił i woda nie zdążyła jeszcze wsiąknąć w ziemię.
U Ciebie to już wiosna w pełni .
A jaki oczar sadziłaś ?

"Diane" znudziła mi się już biało - kremowa rabata w przed ogródku i wprowadzam kolory

Wydawało mi się, że masz Diane. Kupiłaś 2-gi egzemplarz?

Kupiłam jesienią "Spanish Spider" zadołowałam w donicy i po zakwitnięciu okazał się być "Diane"
Kupiłam go gdzieś przejazdem w jakimś centrum ogrodniczym

Edytko ciemerniki ślicznie się zapowiadają ja czekam na razie tylko na podwyższonej rabatce widać że kupione dwa lata temu niektóre zakwitną ,porządki tez zrobiłam na razie tylko pod domem i koło drewutni bo tam śniegu już nie ma a jutro albo we wtorek muszę jakoś wkroczyć na najdłuższą bo cebulowe spod śniegu już wyszły wysokie

Ubawiłam się setnie rozmową o piesach w wątku Tomka

Ave napisał: Ewo, to opowiem Ci jeszcze lepszą historię.
Nasz mniejszy kot, bardzo lubi siadać na ramieniu osoby, która pracuje przy komputerze. Tym razem był to mąż.
Ja siedziałam na sofie i nasz maltańczyk przysiadł przede mną i zaczął buczeć . Pytam go "co chcesz", a on raz patrzy na mnie, raz na Pana. Domyśliłam się, że chce, żebym wygoniła kota od jego Pana. Wstałam, pogłaskałam kota, co odebrał jako zapowiedź przekąski i szybko pobiegł do kuchni, a pies radośnie wepchał się do męża na kolana .

i niech ktoś powie , że zwierzaki nie są inteligentne , no niektóre bywają łakomczuchami.

Ewo, zwierzaki są prawdziwymi cwaniakami .

Jako, że ogród przyhamował (i bardzo dobrze, rośliny przy tej pogodzie są bezpieczniejsze) pokaże, dalsze poczynania mojego M przy budowie altany.
Ja powoli robię porządki w ogrodzie i każdego, kto narzekał na prace przy wycinaniu miskantów, zaproszę na przycinanie hortensji bukietowych . Miskanty, przy pomocy nożyc do żywopłotu, ogarnęłam w jedno popołudnie. Przy hortensjach pracowałam już kilka dni i końca nie widać ,
Ale wracając do altany. Wygląda na to, że będziemy mieli szansę odpowiednio ją dopieścić, bo raczej rozbudowę domu przesuniemy na spokojniejsze czasy. Może w przyszłym roku się uda. Tymczasem i tak zwiększymy obszar do przyjmowania gości, dzięki nowej, ogrodowej budowli .
Uważam, że konstrukcja dobrze wpasowuje się w ogród. Na chwilę obecną najbardziej razi obdrapana ściana stodoły sąsiadów, ale zdecydowaliśmy z M, że sami wymienimy na niej papę . Odnowimy całą ścianę, tak, żeby była jednorodna - oczywiście zachowamy styl, przybijając na łączeniach drewniane listewki.

Całkiem spora ta altana..! Będzie 'przewiewna' czy obudowana..? Jak projektant przewidział..?

Co do horek zupełna zgoda - mam tylko kilka sztuk a jeszcze ich nie ogarnęłam...

edyta napisał: Edyto, a czym je przycinasz...chyba nie jednoręcznym sekatorkiem?
Ja mam co prawda tylko dwie bukietowe, ale są podcięte w ciągu minuty
Altana nabiera wyglądu Nie myślałaś puścić na ścianę sąsiada jakieś pnącza...typu bluszcz, winobluszcz?

Altana zapowiada się super.
Tacy sąsiedzi jak wy - to skarb, naprawią innemu co zepsute, odnowią, pomalują...

Tomek te bukietówki to chyba maluchy jak w takim tempie je przycinasz ?

A sąsiad wie o Waszych zamiarach względem jego stodoły????
Hm.... chyba nie będzie miał nic przeciw, ja bym nie miała .
A jakie pokrycie będzie na dachu altany?
Ciekawe, czym Tomek przycinał swoje hortensje??
Może bym się wzorowała, bo przycinanie przede mną jeszcze .

Edytko -pięknie prezentuje się altana ,zresztą jak każde miejsce w Twoim ogrodzie, macie z mężem zdolne łapki .....też bym widziała winobluszcz na stodole