A gdzie Theron z dziećmi mieszka,...chyba nie zostawiasz bez dachu nad głową?

Osobiście nie potrzebuję sportu, ale już ruchu jak najbardziej. Zawsze lubiłam szybko chodzić, Mamie rzucałam tekst: - "Idę się przelecieć" i
już mnie nie było...ale... Najbardziej mi szkoda nastolatkow zmuszonych do przebywania w domach, przykutych do komputerów... Taki 14 letni chłopak, pamiętam mojego syna w tym wieku - to już był dryblas, łapał piłkę i gnał pograć w kosza. A teraz co? Mamusia go wyprowadzi? ,ech
Smoczki super

Tomku, smoki powędrowały do ogrodu. Na noc mogą udać się go groty (przez ludzi zwanej piwnicą ), albo schronić się w altanie. Ja im domu wybierać nie będę . W dzień stoją tak:









Marysiu, ja nie umiem zmobilizować się do chodzenia, ani biegania. Zresztą mój kręgosłup mało korzyści z tego czerpie, a baaaardzo potrzebuje wsparcia. Jak go nie ćwiczę, to ból budzi mnie w nocy. Jak chodzę systematycznie na basen, to nie ma problemu. Co do dzieci, to bardzo martwię się o to, jak siedzenie w domu i wszystkie te pandemiczne obostrzenia wpłyną na ich rozwój. Już parę miesięcy temu najstarszy syn (l. 17) powiedział, że ma takie poczucie, jakby zawsze chodziło się w maseczkach, że łapie się na poczuciu, że pokazywanie twarzy obcym jest niestosowne . Oczywiście zachowuje jeszcze krytycyzm wobec tych odruchów, ale jak długo ?
Dla Ciebie trochę dzisiejszych widoków:

Konie są super, zazdroszczę, nie jeździłam już z 10 lat, a wczesniej regularnie od podstawówki. To był jedyny rodzaj sportu bardzo angażującego wszystkie partie mięśni, którego podczas uprawiania wcale nie czułam . Dopiero zakwasy dnia następnego przypominały co angażuje jazda konna
Nie mogłam znaleźć fajnej stajni blisko siebie, więc jeździłam w górach kilkanaście lat, potem kupiliśmy dom i góry razem z końmi się skończyły...

Za to basenu nie znoszę

Maluszki smoczuszki rozkoszne, ale i przyczajony dorosły smok super

Martuś , mam niewielkie doświadczenie z końmi i po pierwszej lekcji miałam mnóstwo wątpliwości. Nie mogłam załapać anglezowania i czułam się bardzo niestabilnie w siodle. Drugi raz był już lepszy, ale dostałam też łatwiejszego konia. Po tej lekcji faktycznie poczułam, które partie mięśni angażuje jazda . Stajnię mam ok. 3 km od domu, więc rzut beretem . Przymierzałam się do jazdy od bardzo dawna i nie wiem czy zaczęłabym jeździć bez pandemii . Zawsze coś odciągało mnie od tej aktywności. A teraz, skoro nie można nic, to zrobiła się przestrzeń na konie .
Pływanie to moja pasja z czasów nastolatki, do której wróciłam po bardzo długiej przerwie, 4 lata temu. To bym moment, kiedy kręgosłup i staw biodrowy zaczęły porządnie dawać mi w kość. Wzięłam kilka lekcji, żeby nauczyć się robić to prawidłowo i stwierdziłam, że żaden inny rodzaj sportu nie poprawia mi tak kondycji jak pływanie. I świetnie ćwiczy płuca .
Efciu, smoki są rzeczywiście urocze i wykonane z dużą dbałością o szczegóły. Ale to wiesz, bo też kupowałaś figury projektu Fiony Scott .

Ja wszystko wiem o dobroczynności pływania i przez mój kręgosłup również lekarze mi zalecali, ale co zrobię, że nie znosze
Za to na koniach zdarzyło mi się wstrząsnienie mózgu i pęknięcie 2 kręgów szyjnych , odradzam jazdę na ogierach . Chociaż jedna klacz półkrwi arabskiej też miała niecne zamiary, ale jakoś dałam radę
Ech, wspomnienia

Edytko, fantastycznie wpasowałaś smoki w ogród
Gdybym bardziej nie gustowała w Driadach i Elfach to prawdopodobnie też bym je kupiła.

Martuś, nie ma opcji, żebym pchała się na ogiery . Boję się urazu i cały czas zastanawiam się czy jazda konna jest dla mnie. Póki co umawiam się z lekcji na lekcję, a co będzie dalej czas pokaże . No i widzisz, znowu basen prowadzi .
Oczywiście żartuję, jak ktoś nie lubi to musi szukać czegoś innego .

Verciu, Driady i Elfy też są super .

Każdy sport to ryzyko kontuzji, woda tez potrafi być niebezpieczna. Najważniejsze to dostosowac poziom własnych umiejętności do stopnia trudności ćwiczenia, czyli na przykład głębokość wody lub temperament konia do aktualnego stanu naszych umiejętności. Mam nadzieję, że się wciągniesz

Wiele osób z mojego otoczenia lubiło konie i jeździło w tym brat, córka, ale mojej koleżance lekarz właśnie ze wzgledu na chory kregosłup zabronił. Bardzo to lubiła ... i jazdy na nartach też nie polecał. Wiem bo byłyśmy potem na nartach razem , ale ona jeździła bardzo dobrze technicznie i bez szaleństw

nowababka napisał: Hipoterapia jest jak najbardziej wskazana przy schorzeniach kręgosłupa. Oczywiście pod warunkiem, ze jest to hipoterpaia czyli odpowiedni koń i odpowiedni instruktor. Jazda konna wzmacnia mięśnie głębokie,pleców, miednicy, ud, które z kolei stabilizują kręgosłup. Powoduje to, że z czasem mamy wzdłuż całego kręgosłupa " rusztowanie z mięśni". Do tego dochodzi utrzymywanie prawidłowej postawy, bo nie da się pogarbionym jeździć prawidłowo na koniu. A prawidłowa postawa - to klucz do poprawy stanu kręgosłupa. I trzeba pamiętać o tym, że hipoterapia nie obejmuje galopu, cwału i żadnych skoków przez przeszkody.
Zatem, jeśli masz Edytko dobrego instruktora i zrównoważonego konika, to ćwicz

Edycja

Lekarz kuzynki Marysi na pewno miał rację. Jazda konna a hipoterapia to dwie różne rzeczy. Jak każdy ciekawy sport, wciąga i chce się więcej i więcej... poczuć wiatr we włosach. A przy szybkiej jeździe konnej, przeciążenia kregosłupa są już bardzo duże.

Ewa dokładnie - postawa. Pamiętam, że kiedyś oglądałam zdjęcia osób pracujących w stajni, w której jeździłam z początków tej stajni i późniejsze, już osób doświadczonych. To, co się rzucało w oczy najbardziej, to postawa w jakiej siedzieli na koniach . Naprawdę, nawet w takiej statycznej sytuacji, jak zdjęcie, da się powiedzieć kto jeździ, a kto nie

Koni w stadninie mają 5. Już wiem, który najbardziej mi pasuje, ale zwykle nie mam wyboru, tylko dostaję z przydziału . W sumie to gdybym zamawiała jazdę odpowiednio wcześnie to może mogłabym mieć wpływ na wybór konia . Po jeździe najbardziej bolą mnie mięśnie ud, szczególnie w pachwinach, ale to pozostałość po kopaniu oczka . Coś sobie nadwyrężyłam przy tamtej pracy i zobaczę jak będzie w poniedziałek po jeździe, ale możliwe, że będę musiała w końcu udać się do rehabilitanta .
Wiem także, że jazda wymusza rozciąganie mięśnia brzuchatego łydki, który u mnie jest skrócony. Siedząc na koniu ciągle słyszałam "pięta w dół" .
Martuś, to mówisz, że są konie, które są bezpieczne?
Ja już nie potrzebuję wiatru we włosach. Te czasy mam już raczej za sobą .

edyta napisał: Edyto, jestem pełen uznania ...sam wykopałem kilka oczek...niektóre w glinie, więc wiem jaka to praca.
A małżonek to co, obrażony na łopatę? Napoje i strawę chociaż donosił?

Zawsze myślałem, że to konie umęczone po jazdach...a tu odwrotnie jednak... Dziewczyny, to po co się tak katować

Tomku, mąż uczestniczył i II fazie. Najpierw było niewielkie kopanie, więc złapałam się sama. Potem była decyzja o dokupieniu folii i powiększeniu i tu mąż dużo pomógł. A potem ktoś powiedział, żeby maksymalnie wykorzystać posiadaną folię . Mima męża, kiedy zakomunikowałam mu poprawki wystarczyła, żeby złapała się za szpadel sama. Doszło jeszcze ponad 20 taczek gliny w jedno przedpołudnie . W trakcie wydawało mi się, że jest ok, ale jednak pesel dał o sobie znać .Tomek Mr napisał: Konie też lekko nie mają. Szczególnie jak ktoś jeździ tak jak ja - czyli po koniu .

Oczywiście, że są konie bezpieczne. To te, do jazdy tzw.rekreacyjnej, czyli dla niedoświadczonych jeźdźców. Taki koń jest zrównoważony, nie płoszy się od byle czego i zwykle jest mocno powolny . Swego czasu męczyły mnie już takie konie, bo najwięcej wysiłku kosztowało mnie, żeby szybciej szły . Ale tych idealnie ułożonych, czyli reagujących na komendy niewerbalne, raczej nie dają niedoświadczonym. A poza tym w takiej stajni, która służy do nauki, nie ma koni idealnie reagujących, bo codziennie siada na nich ktoś inny...Znam posiadaczy koni, którzy sami układali swoje wierzchowce i teraz nikomu nie pozwalają na nich siadać, bo je "zepsują". Coś w tym jest

Te zakwasy, o których piszesz, jeszcze nie wyczerpują spektrum zaangażowanych mięśni. Nie czułaś pleców? To znaczy, że jednak miałaś złą postawę
Wiatr we włosach jest fantastycznym uczuciem, pod warunkiem, że możesz się tym cieszyć, czyli, że panujesz nad sytuacją

Tomek to jedyny sport, który katując nie katował , do każdego innego musze się zmuszać

Smoczki cudne, urocze i bardzo pasują! Świetny pomysł!
Ja też uwielbiam pływać, ale bardzo dawno nie byłam, bo nawet jak było wolno, to takie tłumy były, że zrezygnowałam, bo się bałam.
Jazda na koniach jest super. Moja chrześniaczka jeździ tu w okolicy naszej. Ale ja chyba tchórz jestem! Zdjęcia końskie jakieś pokaż!

Miłko, smoczki spodobały się nawet mężowi. Dzisiaj stwierdził, że wyglądają jakby zawsze tu były i że warto jeszcze parę sztuk kolejnych zakupić . Ja zawsze wybierałam na pływalni takie godziny, żeby mieć do dyspozycji własny tor. Najczęściej była to godzina 20,00. Po lockdownie jakiś czas też nie chodziłam, bo się bałam. Jednak znajomy lekarz powiedział, że w tej ilości chloru nic nie przeżyje i się przełamałam . Jednego tylko chyba nigdy nie zrozumiem. Dlaczego w pewnym momencie klient indywidualny nie mógł chodzić, a zajęcia grupowe były dopuszczone . Jak już wcześniej pisałam, pierwszy raz pływałam w takim tłoku .
Zdjęcia końskie zrobię w poniedziałek, bo w końcu będziemy jeździć w dzień. Dotąd lekcje odbywały się po 16-te, więc po zmroku .

Martuś, tak walczyłam o utrzymanie się kolanami na koniu, że o plecach nawet nie myślałam .

Trochę zażyłam ruchu, trochę sobie ponarzekałam i jakoś zrobiło mi się lżej .
Wczoraj bardzo przyjemnie pracowało się w ogrodzie. Porządki jesienne czy wiosenne, trudno rozstrzygnąć .
Ostatnie dni są ponure, bez słońca, ale trawy wciąż ratują sytuację. Szczególnie podoba mi się molinia nad oczkiem, która cały czas robi za .
zdj. 20.12.2020





Zaschnięte hortensje też są piękne:





Zaplotłam kolejny warkocz :



I spojrzenie przez bramkę:



Potrzebuję Waszej rady w kwestii rododendronów. W tym roku wyjątkowo intensywnie zaatakowały opuchlaki, a jak wyjątkowo nie podlałam ich wiosna wrotyczem . Najgorzej wygląda Calsap. Strasznie ma obgryzione liście. Denerwuje mnie ich widok, ale obawiam się, że jak je oberwę, to mogę nie urosnąć kolejne . Co proponujecie w tej sytuacji