Żanetko nadal jest pięknie tylko inaczej bo inne rośliny kwitną, inne róże dołączyły, ale nadal jest multum roboty.



Elu wiem że takie odległości są trudne do pokonania, ale Ty masz swoje rosarium i podziwiasz równie piękne róże.




Marysiu ja Tobie też przesyłam

Majeczko -ja miałam na myśli Twoje królowe i ich bardzo bogate tegoroczne kwitnienie ,oczywiście wiem ,że masz jeszcze wiele cudownych roślin

Żanatko wiem że to tylko tak wyszło bo mnie się podoba ogród o każdej porze, czy to kwitną tylko drzewka owocowe, czy kwasoluby, czy jesienne chryzantemy, ale czas róż w czerwcu to istny spektakl na który czekam rok i który czasami szybko przemija.

Róże dokwitają, inne mają przerwę ale kolorów nie brakuje.




Zakwitła mi catalpa

Zakwitły mi liliowce od Geni, cudne kolorki

White Perfection


drugi ciemny - w słońcu


w moim cieniu

Na przyszły sezon i ja się piszę, mus zobaczyć w realu te cudeńka z gospodynią na czele
Ponawiam również zaproszenie do siebie

Verciu już się cieszę że może się spotkamy w przyszłym roku, ja w świat sama się nie wybieram, musi mnie ktoś zabrać na wycieczkę
W końcu fajnie podlało i raczej ogród uratowany

Choć róże już po kwitnieniu i w trakcie cięcia to ogród nadal kolorowy za sprawą lilii i liliowców.

Zawsze podziwiałam róże u Ciebie ale jakoś w tym roku mam wrażenie, że jest ich więcej. Tak obfitego kwitnienia nie pamiętam.
Albo cos mnie oślepiło w poprzednie lata.
Jest przepięknie

Łuki z różami nawet na mnie zrobiły wrażenie. Choć nie jestem ich miłośniczką, nie znaczy to, że jestem obojętna na ich wdzięk.
Mnie zastanawia, jakim cudem masz taką zieloniutka trawę, bo moja- choć miałam trzy kolejne podtopienia dolnej części ogrodu przez deszcze, na górnym poziomie jest już sucha i żółta.

Majeczka cudnie kolorowo a ten liliowiec na drugiej fotce na środku

Danusiu to jest Black Eye.




Pollu nie wiem czemu tereny zielone są zielone, choć są żółte miejsca ogólnie jest zielono, nie podlewam nawet rabat choć co niektóre rośliny mdleją z suszy. A róże jeszcze całkiem niedawno wyglądały.
Creme




Gosiu rzeczywiście ten rok sprzyjał różom choć zapowiadała się katastrofa. Są takie na których postawiłam krzyżyk a one odżyły i jeszcze zakwitły.
Souvenir de Baden-Baden

Róże to mocne rośliny, czasem trzeba dać im czas po przejściach ale Ty wiesz najlepiej to co róż tyczy Wiesia dotarła?

Maju, jak to możliwe, że Twoje róże tak wyglądają ?
U mnie, po ostatniej zimie, prawie nie zauważyłam kwitnienia róż. Wiele mocno przymarzło i krzewy rozwijały się bardzo nierównomiernie. Nawet nie o to chodzi, że słabo kwitły. Kwitły w miarę przyzwoicie, ale brakowało im tej masy i synchronizacji. Lubię, kiedy przychodzi czas, że róże wychodzą na plan pierwszy. W tym roku, u mnie tego nie było .

Wiesia dotarła z bólem głowy, troszkę odsapnęła i szybko w domowe pielesze, a dzisiaj ma dyżur przy teściowej to pewnie się nie odezwie.

Róże to są chyba jedne z niewielu krzaków które mogą obyć się bez ludzkiej pomocy, kwitną nawet jak nie są przycięte czy opryskane tal jak niektóre u mnie co do tej pory mają zeszłoroczne owoce. Nie pryskane bo nie było warunków, sypnięte nawozami i tyle, żadnego podlewania nawet tych sadzonych jesienią czy nawet wiosną. Niech ktoś spróbuje tak uprawiać hortensje to bardzo szybko się zdziwi że nic z tego nie będzie jak wody brak.
Nie mówię tu o jakichś delikatnych damach tylko o takich które dadzą radę przeżyć nasze zimy i przedwiośnia.
Czas kwitnienie róż mam tak rozległy że bardzo się cieszę jak rozkwitają po kolei a nie wszystkie razem, a że mam ich 300 to i efekt jest wow.

Dotarła wysępiła roślinki i inne prezenty cyknęła kilka fotek i uciekła bo była kiepska . A dziś ma inne kłopoty więc na razie duża buźka dla Majeczki a kilka fotek w późniejszym terminie

Ale różanego festiwalu już nie będzie

Nic nie sępiła, bez przymusu się podzieliłam, na kawę chęci nie miała, chwilkę odsapnęła i pojechała odpocząć po męczącej podróży.
Festiwal różany zacznie się za 10 miesięcy, zapraszam już dziś.

A obecnie króluje zieloność przetykana kolorem, zaczynają powtarzać róże, kwitną lilie, powojniki i jeżówki.

Jeżówki masz piękne. Moje się uwsteczniły, a większość zniknęła.
Zieloność różnorodna z kształtu i koloru. Koper widzę?

Tak koper rośnie sobie gdzie chce choć takich wiechów nie potrzebuję bo jemy tylko zielony, ale żeby był zielony to muszą być wiechy. Czekałam na pazia królowej ale chyba nie mam w tym roku tych pięknych motyli.
Jeżówki to moje hopla, zbieram każdą sieweczkę, sadzę do doniczek i dopiero jak zakwitną idą do gruntu, każda sieweczka osobno, bo w zeszłym roku w kępach miałam mix a jednak wolę jednokolorowe.
Przed płotkiem zgrupowałam białe, za płotkiem różowe a na nowej mam poletko doświadczalne





Echinacea pallida - jeżówka blada kwitła już w zeszłym roku


Echinacea paradoxa - Jeżówka żółta zakwitła pierwszy raz, a wysiewałam nasionka chyba 3 lata temu


Teraz widziałam siewki z wąskimi i długimi listeczkami i sama jestem ciekawa jak zakwitną.
Z tak całkiem cacy nie jest, dzisiaj oskubywałam chyba 3 kępki gnijących lub zasuszonych , stawiała bym na jakieś grzyby.