Mam takiego Marhana. Rośnie u mnie na działce od lat 70. ub. wieku. Przetrwał nawet niesprzyjający okres, kiedy mnie tam nie było (jakieś 20. lat). Te starsze odmiany charakteryzują się tym, że ich kwiaty nie mają dużych "plamek".
"Ukrył" się w paprociach, które nie były koszone i tam przetrwał do mojego powrotu.
Trzy lata temu kwitł trzema kwiatami, ale co roku jest lepiej. Nie przesadzałam go tylko dosadziłam tam np. lilię hansonii i nowego typu martagona - Claude-Shride.
Stanowisko na jakim rosną to świetlisty cień, tzn. cień od drzew nie od budynku.
Oczywiście zadbałam o swoje pupilki. Dołożyłam ziemi kompostowej, wymieszanej dolomitem, odkwaszonego torfu.
Lilie zasilam, tak jak resztę roślin gnojówką z pokrzyw z dodatkiem gołębiaka oraz nawozem wieloskładnikowym tzw. jesiennym lub do bylin ze zmniejszoną zawartością azotu, a z większą zawartością fosforu i potasu.
W czerwcu moje martagony wyglądają jak na zdjęciach, ponieważ czerwiec to miesiąc, kiedy zaczynają kwitnąć
Claude-Shride
W tym roku kwitnienie, również martagonów jest nieco przyspieszone. Mój najbardziej dorodny martagon ma w tej chwili 22 pąki kwiatowe, które już zaczęły pękać
Marhan
Lilia Hansona (żółta) + martagon Claude-Shride