Sporo się zmieniło, jeśli chodzi o uprawę moich Sępolii fiołkowych, zwanych potocznie ale jakże często, fiołkami afrykańskimi.
Wszystkie rosną w mchu torfowcu czyli sphagnum, bez innych dodatków. Jak to się sprawdziło? Otóż świetnie. W moich warunkach, to idealne podłoże. Mech jest mocno przepuszczalny, a jednocześnie trzyma wilgoć, pod warunkiem stałego nawilżania a to daje mi knot. Warunki dla fiołków idealne.
Jeszcze poczyniłam sobie półki ledowe. Tak mocno się przed nimi broniłam, sama nie wiem czemu.
Fiołki lubią ledy, lubią doświetlanie cały rok. Rosną, kwitną i są zdrowe.
Większość fiołków, już dorosłych mam na parapetach. Mimo, że nie doświetlane zimą, rosną dobrze, są zdrowe.
A zdrowie dla roślin, to najważniejsze, czego potrzebują. Wedy, rosną, mają piękne liście i kwiaty.
Zapytacie o nawóz. Cóż, też ciut eksperymentuję. Dwa razy w sezonie dostają granulki z obornika bydlęcego.
Ostatnio zaczęłam też eksperyment z Aminokwasami.
Sami zobaczcie, jak moje eksperymenty wpływają na fiołki. Zapraszam