Po raz pierwszy postanowiłam spróbować zrobić sama ser...
Serek a'la koryciński
Potrzebne będą::
mleko tłuste prosto od krowy ( 5 l ), lub sklepowe 3,2% pasteryzowane w niskich temperaturach (65*).
Na takim mleku jest napis "świeże" (w żadnym wypadku nie UHT), ja użyłam łaciatego
podpuszczka,
ja miałam firmy Browin
gar ponad 5 litrowy
chusta serowarska, albo gaza metrówka albo tetra.
chlorek wapnia ok. 0,5 g - jeśli mamy mleko ze sklepu
( ja miałam chlorek 1g na 10 litrów mleka)
Jeśli mleko będzie świeże, prosto od krowy, i nie będzie pasteryzowane nie potrzeba chlorku wapnia
Przydaje się dodanie 100ml naturalnego jogurtu lub bakterie startowe
(ja akurat nie miałam i nie dodałam i nic się nie stało)
Sol kamienna nie jodowana
1. Po podgrzaniu mleka do temp. 36 st. (przyda się termometr do żywności) dodałam podpuszczkę w ilości takiej jak zaleca producent/ na litr mleka
(Nauczona tym doświadczeniem, dam następnym razem 20% podpuszczki więcej. Miałam podpuszczkę z firmy Browin) rozprowadzoną w pół kubka przegotowanej, letniej wody
Jeśli stosujemy chlorek wapnia (przy mleku sklepowym) :
Dodajemy go dopiero po upływie 20 minut od dodania bakterii serowarskich lub jogurtu,
Bez bakterii - dodajemy go tuż przed dodaniem podpuszczki lub jednocześnie z nią.
2. Po 2-minutowym delikatnym mieszaniu całości odstawiłam na ....
no właśnie - u mnie krzepnięcie trwało ponad godzinę! Dopiero po tym czasie otrzymałam galaretkę-skrzep mleka
(z tego widać, że podpuszcza podpuszczce nierówna, czas wytwarzania skrzepu zależy od jej mocy.) i nie należy się stresować jak trwa to dłużej niż w przepisach
3. Następnie przy użyciu "siekaczki" pokroiłam galaretkę na ukos, w pionie i w poziomie na 1 cm kawałki . Chociaż centymetrem nie mierzyłam.
Całość pozostawiłam w spokoju na 30 minut. Czasami trzeba dłużej.
Po tym czasie kawałeczki skrzepu opadły na dno garnka,
4. W tym momencie można zdecydować czy chce się serek doprawić przyprawami czy pozostawić czysty.
Ja dodałam mieszankę przypraw – suszone pomidory, bazylię, czosnek, zioła prowansalskie.
Bardzo delikatnie wymieszałam, żeby nie rozdrobić za mocno skrzepu-galaretki.
5. Potem serwatkę oddzieliliśmy , przelaliśmy bardzo ostrożnie na sitko wyłożone chustą serowarską, można użyć gazy albo tetry.
Nie wylewajcie serwatki ! Można z niej zrobić serek riccota.
mój serek Ricotta się właśnie odsącza
Jeśli chcemy mieć
serwatkę (i Ricottę) bez dodatków przyprawy można dodać po odsączeniu serwatki i też bardzo delikatnie wymieszać już na chuście
6. Po pierwszym ocieknięciu usunęłam chustę, a serek powędrował bezpośrednio na sitko.
7. Mniej więcej systematycznie przewracałam serek,
Ponieważ robiłam go wieczorem, to przekładałam 2 razy co 2 godz. , potem zostawiłam na całą noc w spokoju, a od rana znowu zaczęłam odwracanie co parę godzin. Na początku trochę się rozpadał, ale z upływem czasu stawał się ściślejszy i problemów z odwracaniem nie było.
8. Późnym wieczorem został zatopiony w solance ( w stężeniu 10 dkg soli kamiennej niejodowanej na 1 litr wody ).na całą noc, ok. 10 godz..
Mówi się, że powinien leżeć w solance dłużej (nawet do 24 godzin) i stężenie solanki większe (30 dkg/litr), ale ja nie lubię nadmiaru soli i taka słoność serka mi wystarcza w zupełności. Z wierzchu jest trochę bardziej słony, ale w środku mniej i jak się go je, to smak soli się równoważy. Sami musicie próbować z tą solanką, pod swój smak i gust.
9. Po czasie serek wyjęłam z solanki, osuszyłam ręcznikiem papierowym, owinęłam papierem do pieczenia (bo mam lodówkę No Frost a ona „wysusza) i powędrował do lodówki na „dojrzewanie”
Dojrzewanie odbywać się powinno w temperaturze 8-10 st.C – na desce, nie przykryte, by oddychał. Po tygodniu może pojawić się lekka goryczka. To nic. Ona potem zniknie.
Z opinii na forach czytałam, że ser dojrzewał w lodówce niemal tydzień i okazało się, że nie ma większej różnicy pomiędzy serem tygodniowym a jednodniowym, no może tylko to, że zioła dodały "wykwintności".
Mój na pewno tyle nie przetrwa. Jest pyszny i zniknie w 1-2 dni
Uwagi
Do serka można dodać co tylko podpowie wyobraźnia, suszony czosnek niedźwiedzi, szczypior czosnkowy, oregano, czosnek granulowany, suszone pomidory w płatkach, nitki chili, czarnuszke, marynowany zielony pieprz, orzechy (wcześniej sparzone i rozdrobnione), suszone zioła prowansalskie, całe ziarna kozieradki (najpierw namoczone na noc w przegotowanej wodzie, a potem dodane do sera)
W zasadzie dodajemy to wszystko co lubimy.
Poza tym serek można włożyć do zalewy olejowej np. z papryczką chili, liściem laurowym i co tam chcemy. Albo uwędzić w niskiej temperaturze dymu.
Serek zrobiony z prawdziwego, tłustego mleka prosto od krowy bije na głowę wszystkie sery , również te na bazie świeżego mleka ze sklepu.
I takie info z netu:
1. jak wlewam podpuszczkę do mleka podgrzanego do maksymalnie 36*C i nie dodaję kefiru do zakwaszenia to mam duże dziury. Przy temp. 38 ser jest bardziej zwarty i ma mniej dziur.
2. brak "dziurek" to albo za wysoka temp. przed dodaniem podpuszczki (powinno być max 37 st. C) albo brak bakterii kwasu mlekowego (dać na starcie (przed podpuszczką) szczepionkę bakteryjną, może być jogurt naturalny)
3. zbyt ścisłe sery to albo za szybko ścina się mleko po dodaniu podpuszczki (powinno nie szybciej niż 25-30 minut), albo zbyt drobno pokrojony skrzep.
4. powodem 'ścisłości' i braku dziurek może być też nadmierna ilość soli, szczególnie przed dodaniem podpuszczki. Sól powoduje 'odwodnienie' sera.
5. obracam jak mi się uda, a że robię przeważnie wieczorem to sobie odcieka do rana a potem przewrócę kilka razy co godzinę potem co 2 godziny a wieczorem do solanki, jak serek mały to się soli do południa następnego dnia a jak duży to odpowiednio dłużej, u mnie niezbyt długo bo ograniczam sól.
6. Najbardziej lubię podpuszczkowy nie solony wcale, wszystkie dodatki dodaje dopiero na talerzu, na słodko polany miodem, posypany orzechami lub innymi ziarnami, wytrawny zaś solę i pieprzę na talerzu, posypuję ziołami, do tego suszone pomidorki lub pieczona papryka, lub po prostu czosnek czy cebulka, polane oliwą, takim talerzem serowym możemy zadowolić najbardziej wybrednych gości.