Przecież sierści u mnie pod dostatkiem - wypróbuję na 100%

Dobra nutko, masz norniki, to one robią pod ziemią tunele do swoich nor, często zalewasz jeden otwór a one uciekaja drugim, u mnie tak było, wiosną pare razy noga mi wpadła na rabacie po kolano w ziemię, wlałam prawie kubik wody w tę norę i o dziwo udało mi sie wypłoszyć 3 a nastepne dwa wyszły 20m dalej.....i padły z wycieńczenia. Obejrzałam je dokładnie, to norniki.
Podobnie jak Wiesia działam, odkrywam coraz to nowe miejsca...zreszta co jakis czas wyciągam roślinę bez korzeni.

I my przerabialiśmy walkę z kretami i nornicami. U nas występują tylko na działce, w miejskim ogródku nigdy ich nie było, pewnie za duży ruch dla nich, a i gleba inna.
Wcześniej zdarzały się pojedyncze kopce, stosowaliśmy odstraszacze elektroniczne, wszelkie środki zapachowe, środek powodujący niestrawność "Pożegnanie z kretem", łapki (czasem skuteczne), karbid, sierść psa, śledzie solone, itd.

Od dwóch lat tak na działce upodobały sobie trawnik, który nie jest wielki, że gdy przyjeżdżaliśmy były (policzyłam) 23 kopce i to duże. Posprzątaliśmy i po tygodniu dokładnie tyle samo, w dodatku w tych samych miejscach. Wszystkie wcześniejsze metody były nieskuteczne. Trawnik po takim zmasowanym ataku był niczym ruchome pisaki, chodząc po nim w miejscach korytarzy nogi się zapadały. Mój mąż, który nie jest słabeuszem w pewnym momencie poddał się i zaczął mówić o sprzedaniu działki.

Znalazłam w handlu preparat w postaci saszetek pasty (niebieskiej) w puszce, dowiedziałam się, że jest to bardzo skuteczna - jednak to trucizna. Wkładaliśmy te saszetki do każdego tunelu. Po jakimś czasie było widać, że były zjedzone, pozostawały tylko kawałki folii. Jednak należy zwrócić uwagę na dozowanie tego środka tam, gdzie przebywają psy lub koty. W instrukcji podano, że zawiera gorzką substancję, która zniechęca psy lub koty przed przypadkowym spożyciem. U nas ten środek okazał się skuteczny - od wczesnej wiosny mamy spokój.
Nie chcę jakoś specjalnie reklamować takiej metody, ale jeśli ktoś nie poradzi sobie innymi metodami, warto wiedzieć, że takie środki są.

A ja polecam pułapki na krety
W tym sezonie złapałem w sumie 17 kretów - zdarzało się że i 2 dziennie wyciągałem (mam 2 pułapki w różnych miejscach działki) - od miesiąca mam spokój po wyłapaniu kretów w całej okolicy

Efkaraj napisał:
też tak mi się wydawało.... ....Kokos wykopuje pułapkę z żywym kretem (coś chrobocze w rurce i jeszcze ładnie pachnie dzikim zwierzem) i gryzie pułapkę do skutku aż wyciągnie kreta,znajdowałem wykopaną pułapkę pogryzioną na maxa a obok leżał ,,sztywny'' kret .W tym sezonie z wiadomych przyczyn krety miały ,,haj lajf'' więc zmasakrowały większość rabat (podkopane uschnięte rośliny) a temperatura zewnętrzna robiła swoje-gdyby padało co drugi dzień byłoby ok. a tak...

Wiesia pisała o sierści i odchodach psich które faktycznie są skuteczne - sprawdziłem , ale kret buszował parę metrów dalej od ,,pachnących'' kanałów .Jak pisał Leszek ,uważam pułapki z rurek za najlepsze, w sezonie co roku łapałem 20 + futrzaków, może jestem bez serca ale wiem co robią i robiły w moim ogrodzie krety a ja już nie mam siły by codziennie zalewać dziury i tunele wodą.....znam jednego Zielonego z Forum O....(gdyby Tu się odezwał) to niech zabierze wszystkie krety do siebie i jestem ciekaw czy je pokocha.....

Jest jedna Wielka Prawda dotycząca kreta w ogrodzie - kto ma kreta,-y nie ma opuchlaków- no może ma ich mniejszą ilość. Jak wiecie lub nie wiecie w zeszłym tygodniu Andrzej ,,demolował'' mi ogród, zrywając kawałeczek darni nie przegnę jak powiem 1 m2 i wykopał tyle skarbów.....





więc dla tego zawsze zostawiam (jak mocno nie szaleją) kilka kretów w spokoju - wyjedzą to i owo a potem sio...do sąsiada

Pawle, jedną pułapkę mam z rurki drugą inną - i tę drugą szczerze polecam - sprężynową - znacznie łatwiejsza do ustawienia, mniej miejsca potrzebuje, a kret ginie w ułamku sekundy.

Paweł, 'skarby' wykopane przez Andrzeja to nie opuchlaki, a pędraki. Azalie, rh i żurawki raczej nie są obiektem ich zainteresowań, ale trawnik jak najbardziej. Też znajduję je w różnych miejscach, najwięcej pod murawą, choć ostatnio przekopałam udeptaną ścieżkę i znalazłam 'skarby' .

Pawle, to nie sa larwy opuchlaków. To larwy chrabąszcza majowego.

Ja typuję, że to pędraki ogrodnicy niszczylistki , sama mam tego cholerstwa masę, od chrabąszczowych są chudsze i dłuższe.

Ano, może być
Tak czy siak, do karmnika z nimi

Moje psy okazały się świetnymi łowcami:) Kopce w czystej ziemi nie przeszkadzają mi już, ale mam totalnie zdemolowany żwirek pod huśtawką i przed nią Psy dołączyły do tej demolki rozrywając agro, wielkie dziurska na całej linii i ziemia na całej powierzchni żwirku - żałuję, że nie założyłam w tym msc. siatki na krety, bo czeka mnie wiosną powtórna praca...

Wiem,wiem że to nie opuchlaki ,jak pisała Markita są to pędraki niszczylistki , napisałem to w kontekście - kto ma kreta ma ,,mniej'' opuchlaków......nie dogadaliśmy się
Mam w ogrodzie kilka kretów ale jeden to mega uparciuch...demoluje mi Andrzejkowe rabaty wykopując i mieszając w cebulach posadzonych przez Andrzeja.......chyba Kokosa uwiąże na sznurku przy kopcach.... ...żartowałem, serce by mi pękło.... .

W 'Calineczce' było, ze krety ida spac...U mnie tego nie widzę.
nasiliły swoja działalnośc co prawda z dala od jednej części działki, ale wlazły w drugą - w Sławojkowo. Tam mam młode rośliny i boje się, ze podwazone mogą mi wypaść. Wybaczyłabym kretom ich rycie, ale druga strona medalu jest taka, ze ich przysmakiem sa dźdźownice a ja wolałabym, aby ich było duzo w glebie.

No comment...

Jak widać, kretom glina nie przeszkadza.

Ja myślę, że glina jest lepsza dla kretów niż ziemia piaszczysta, w której korytarze się zapadają. A w glinie jak wykopie korytarz i pokoje, ma do śmierci.

Krety wyłapuję (z powodzeniem) na pułapki rurkowe - jak kreciory ryją w rabatach - moja suczka zawiadamia mnie kiedy się złapią _ siedzi przy rurce nieruchomo wpatrzona w ziemię . Krety niestety na rabatach potrafią robić korytarze pod roślinami, co tym ostatnim raczej nie służy.
Na pozostałym terenie czy trawniku tylko rozgarniam kopce. Też mam pełno pędraków chrabąszcza majowego i niszczylistki, więc niech wcinają to paskudztwo.

Najwięcej pędraków to chyba właśnie między korzeniami siedzi, więc pewnie dlatego buszują po rabatkach.
Ja na trawniku tez rozgarniam. Staram się rozgarniać w te miejsca, które się zapadają. Na rabatkach upycham ziemię pod kwiaty i krzewy z powrotem, z nadzieja, że wszystkie pędraki już tam są wyjedzone

Czy ktoś z was używał preparatu odstraszającego 'Pożegnanie z kretem' (producent, chyba firma 'Zielony Dom')?

Póki ryły mi na płaskich powierzchniach, nie przeszkadzało mi to - rozgarniałam kopce i tyle. teraz jednak, wlazły mi w nowy stok paprociowy, który jeszcze nie jest ustabilizowany tzn przerośnięty korzeniami roślin. Kamieni nie łączyłam zaprawą, są ułożone na sobie a przestrzenie wypełnione ziemia. Dochodzi do tego, ze krety potrafią okopawszy, wysunąć a nawet zrzucić kamień. O wiszących w powietrzu roślinach, czy zakopanych maluszkach, już nie wspomnę.

Ostatnio krecia aktywność bardzo się nasiliła, chyba chcą się najeść przed zimą.

Poll napisał:
Poll ja tego preparatu nie używałem, najskuteczniejszy to dobry czyli łowny kot lub pies.