Moja dopiero po 3 latach pokazała co potrafi. Kwiatów masa

Czwarty rok w ogrodzie

Moja rośnie już 6-7 lat. Nie pamiętam dokładnie, kiedy posadziłam mizerotę (z wyprzedaży za 5zł).
Teraz ma ponad 2m, oparta na pergoli.

Z jej kwiatów od kilku lat robię konfitury: zielonozakreceni.pl/index.php/forum/czasem-mus-cos-ugotowac/717-przetwory-z-platkow-i-owocow-roz#3497

Nie powiedziałabym, że kwitnie raz , owszem, potem już mniej obficie, ale powtarza do końca sezonu
Moja pięciolatka dostała w tym roku poważną podporę od kowala

Po kilku przesadzeniach zbudowała pokaźne krzaczysko, niestety bardzo szybko dopadł ją mączniak rzekomy.

W zeszłym roku posadziłam trzy róże tej odmiany na dziedzińcu klasztornym w Aleksandrówce - bardzo ładnie przezimowały, wiosną kulkowane, teraz obsypały się kwiatami. Zapach bardzo mocny - posadziłam blisko furty, żeby efekt był jak największy. Robi furorę.

U mnie trzeci sezon, bardzo ładnie wygląda ale koniecznie muszę jej podporę zafundować.



Ma stosunkowo niewiele słońca ale radzi sobie nadspodziewanie dobrze.

Po siedmiu latach wyrósł wielki krzaczor, niezbyt foremny, niestety próby obfocenia nie powiodły się ze względu na brak współpracy ze strony LO. Mocno cięta co roku, pod koniec sezonu wypuszcza pędy sięgające niemalże trzech metrów. Powtarza kwitnienie niezbyt obficie.

Ja też bym nie powiedziała, że kwitnie raz w sezonie, zawsze coś tam jest a w tym roku drugie kwitnienie niewiele ustępowało pierwszemu. Moja ma chyba trzeci rok i złego słowa nie powiem- kwitnie, pachnie, w dodatku śmieci jak szatan, co uwielbiam Jak jeszcze lepiej rozpracuję upinanie wokół podpory, która ma dokładnie odwrotny kształt niż to, czego sobie życzyłam, będzie całkiem dobrze.

moja powtarza kwitnienie... w sumie kwitnie cały sezon

Louise Odier z Kacprem

Widzę że wszystkim rośnie bez opamiętania, tylko moja to jakiś zdechlak
W tym sezonie miała dwa dość długie pędy, a na nich kilkanaście kwiatków i tyle, od dawna myślę o jej likwidacji ale ciągle łudzę się że jednak ruszy









w sierpniu też pokazała coś na drugim pędzie

'Louise Odier' niezmiennie zachwyca zapachem

Ten rok jej pasowała pogoda...

I ja się skusiłam na Louise Odier. Jako, że nie znam się na różach, wyboru dokonywałam głownie oczami. Właśnie rozpoczęła kwitnienie i musze stwierdzić, ze mi się podoba. I jeszcze ten zapach...




fot.23.06.2022r.
.

Dwuletnia róża odmiany Louise Odier na wspornikach śnieguliczkowych.

W związku z zeszłoroczna instalacją nowej pergoli, Louise Odier była sporo przycięta. Ale już widzę, że mogłam ją ciachnąć niżej, bo powstał wiecheć ponad pergolą. Muszę wziąć drabinę i ja jakoś zgrabnie rozpiąć.

Z okna dachowego

Róża 'Louise Odier' w ogrodzie Agnieszki


fot. Robaczek71

Basiu, one u Agnieszki mają podpory czy same tak się przewieszają?

Siberia napisał:
To już trzeba by pytać Agnieszkę, ale ostatnio rzadko zagląda na forum.

Domniemam, że podpora jest, gdyż na fotce wstawionej wcześniej nie wyglądała tak grzecznie.

fot. Robaczek71, zdjęcie wstawione w 2016 roku


Poza tym jakby się tak dobrze przyjrzeć to można dojrzeć płoto-drabinke między gałęziami.

Takie jest moje rozumowanie