Nie wiem czy to najpiękniejsca z róż, pewnie nie, nawet nie pachnie a i kwiaty zebrane w kwiatostany nie przyprawiaja mnie o zawrót głowy. Ale na pewno jest rożą bezproblemową. Kwitnie niemal nieprzerwalnie, krótkie przerwy nie są problemem, gdy w ogrodzie kwitną inne rózyczki. Zachwyca jednak długość i obfitość kwitnienia, stąd wrażenie nieorzerwalności. Przekwitłe kwiatostany trzeba obcinać, ale wystarczy kilka ruchów sekatorem, mimo ze cały krzew czerwieni się kwiatem.

'Schone Koblenzerin'
Kompaktowa i piękna aż do przymrozków . Obficie kwitnie , liście ciemnozielone , zdrowe . Nie opryskiwana żadnym preparatem .




Beata

Hansestadt Rostock - liście na młodych pędach na początku października bez plam. I całe w pąkach lub kwitnących kwiatach.

Ewciu ale co to za Róża ???

Bez oprysków i bez okrywania . Kwitnie nieprzerwanie całe lato . Nawet teraz jeszcze takie ładne ma kwiatki .

Märchenland





Beata

Ewka napisał:
Jak się nazywa ta róża?

Bratowa poprosiła mnie o znalezienie jej róży ( cyt: "Ty się znasz na różach" - niezły dowcip)
Ma być pnąca, zasłaniać wysoki taras od ulicy, kwitnąć cały sezon i najlepiej zdrowa i bezproblemowa. Kolor czerwony.

Marysiu,moze roza Santana ? na szybcika znalazlem takie zdjecie 27.05.2017

- duze kawiaty,półpełne,krwisto-ciemno czerwone
- wysokość: 250-300cm
- mrozoodporność: -26°C

..robi wrazenie jak kwitnie




Pozdrawiam Markus

Marysiu, kiedyś podobne pytanie zadała mi siostra, róże i ja , ale zajrzałam do naszych różanych ogrodniczek i wybrałam jej czerwoną, pnącą, bezproblemową - Flammentanz .

Dwa dni temu zrobiłam obchód moich różyczek. Sprawdzałam stan ich liści. Po raz kolejny, nagroda za najlepszą zdrowotność powędrowała do....(werble)...
Angeli
Tak wyglądały jej liście 8.11.2018 r.:







Zaznaczę, że mam ją w 2-óch miejscach. Rosną w różnych warunkach, pomiędzy innymi, porażonymi czarną plamistością różami. Kolejne 3 krzewy posadziłam w ogródku mojej mamy i też spisuję się tam perfekcyjnie (oglądałam wczoraj).


Oczywiście bez zarzutów jest również Ritausma, ale to rugosa, więc zachowuje się zgodnie z oczekiwaniami:






W dobrej kondycji (z objawami czarnej plamistości na części liści) pozostają także:
Giardina,
Lyda Rose,
Degenhard,
Aspirin Rose
i Artemis.

Przyszłam z prośbą o pomoc w wyborze róż.
Dosadzać nowych raczej nie będę, ale zdecydowałam wymienić te, które się nie sprawdziły.
Na początek pnące:
- wylatuje Aloha - łysieje dołem, choruje, krótko trzyma kwiaty. Rośnie w towarzystwie czerwonej Florentiny, która bije ją na głowę. Czy macie jakąś propozycję róży, która będzie piękna, zdrowa i będzie pasowała do Florentiny (mają obrastać 2 strony łuku)?
- kolejna do wymiany to Mary Rose. Od kilku lat waham się co do niej, bo zawsze jakaś część krzewu jest w dobrej kondycji a inna w fatalnej. Teraz też nawet kwitnie, ale chyba nie mam szans na to, aby cały krzew mógł się dobrze prezentować . Potrzebuję w jej miejsce silnie rosnącego krzewu (1,5-2 wysokości), oczywiście ekstremalnie zdrowego . Będzie rosła w jednej linii z Louise Odier. Z przodu są róże Degenhardt, z drugiej strony niższe angielki (są młode, wiec daje im jeszcze szanse ).
Jakieś pomysły ?

O tej porze i w tej wysokości (no może nieco niższe) teraz u mnie prezentują się zdrowo i kwitnąc cały sezon:
Rose de Resht
Jacques Cartier
Nie mam zbyt wielu róż, ale takie przyszły mi do głowy...

Rose de Resht jak najbardziej.
A czy byś była zadowolona z Jacques Cartier to wątpię.
Louise Odier u mnie bardzo choruje. I nie jestem z niej zadowolona, bo kiepsko kwitnie i mało przyrasta.
Jeśli poszukujesz pnącej to może Jasmina, Reine des Violetes lub Bajazzo?

Jak można być niezadowolonym z Mary Rose? Edytko, chyba Ci się trafiła jakaś trefna sadzonka

Masz rację Ulka! JC jest specyficzny i trzeba go lubić.
U mnie Mary Rose po 2 sezonach kwitnienia padła, a nie zdążyła jeszcze ładnie urosnąć więc rozumiem Edytę.

Nie bijcie, ale właśnie zamierza wyeksmitować Rose de Resht z różanki . Kolor ma piękny, ale poza tym jakoś mi nie leży .
Nie rozumiem, o co chodzi z tymi różami,a le u mnie Louise Odier rośnie jak szalona. Muszę ją mocno ciąć co roku, a czasami i 2 razy w roku. Odporność na choroby średnia, ale u mnie kwitnie niezawodnie i nie przeszkadzają jej moje trawy .
Generalnie to zauważam, że angielki raczej słabo u mnie rosną. Zdecydowanie lepiej radzą sobie róże Lensa, Kordesa, albo Tantau . Nie umiem tego wyjaśnić.

Nad Bajazoo już się ostatnio zastanawiałam, ale Jasmina też warta uwagi .

Róże Jasmina i Paul's Himalaya Musk obok siebie. Obie bezproblemowe nie chorują i nie są okrywane. Z tym że przy intensywnych deszczach kwiaty Jasminy trochę cierpią.
Obie pięknie pachną.

Paul's kwitnie raz ale za to bardzo obficie , bardzo się rozrasta , rambler który może obrastać drzewa.

Mam młodziutką 'Jasminę' i czekam kiedy ona bedzie taka duża
Na razie ma metr i trochę choruje na czarną plamistość.

Muszę się przyjrzeć mojej, w każdym razie nie stosuję oprysków od wielu lat, więc powinna dawać radę bez tego. Może przychodzi to z wiekiem..róży oczywiście

Planuję na przyszły rok zasadzić wymarzoną róże pnącą, napiszcie proszę czy ktoś opiekuje się taką i jaką odmianę najlepiej wybrać?

Może być Flammentanz
A jak chcesz inny kolor to zerknij tu zielonozakreceni.pl/forumowo/roze/107-indeks-roz-nowoczesnych#1279

Dla mnie bezproblemowa jest JOHN DAVIS, kanadyjka,
Kwitnie długo robi w tym czasie niesamowite wrażenie. Żadna z moich róż nie kwitnie tak spektakularnie.
Trochę z niej śmieciuszek, ale to mi w ogóle nie przeszkadza. Ładnie przyrasta, jest pełna wigoru choć u mnie piach.
Jak żadnej innej, nie imają się jej choróbska, nawet robale w niej nie gustują zbytnio.
Nigdy nie przemarzła, jest bezkolcowa i jedynie brakuje mi zapachu. Nie zamieniłabym jej na żadną inną.
Powędrowała również do ogrodu mojej córki, która ma glebę gliniastą i jest tam też cudowna. Myślę, że za parę lat będzie nr 1 w jej ogrodzie.




2018




2019






A tak potrafi kwitnąć jeszcze we wrześniu (2020)





Łatwo się ją formuje, bo pędy ma dość elastyczne. Dzięki temu nadaje się na bramki