Jeszcze porcyjka...

Dziewczyno, nie kuś, ja mam obi za oknem a kilka nazw z pudełek mam zamiar kiedyś mieć. Tylko może jeszcze nie w tym roku

Juleczko powiem Ci ze teraz to się cieszę że OBI jest tak daleko ale róże cudne

Masz rację Danusiu - fajne róże są w tych doniczkach... Trudny wybór miałam-ale świadomość tego,że wczoraj przyszły, dziś kupiłam a jutro maja być z Floribundy- nie mogłam zaszaleć- mąż już bardzo marszczy brew widząc szpaler w piwnicy-chociaż jeszcze nic nie m.owi... Musze sobie załozyc hamulec, bo ja jak zacznę to nie ma szaleństwu końca. Pewnie jutro wyniosę wszystko na ogród- nie będą tak razić doniczki postawione w różnych miejscach. Mrozu nie powinno byc a chłody różom nie straszne.

Z róż Frayla, które są w Obi mam z zeszłego roku Katarinę

KATARINA FRAYLA





Z kartoników angielki- żółta Nottingham Hill wyglada na Grahama Thomasa

NottinghamPride


Capitol Hill


Hickory Hill


Cambridge castle


Jalitah -juz jej nie mam-wielkie rozczarowanie...


Guernsey


Ascot


Claire marshall

Teraz jest pora zakupu róż- Przedstawie niektóre odmiany warte posadzena.

Agnes Schilliger Zgrabna, wzrost w okolicy metra, pachnąca, zdrowa i o ciekawym kolorze...

śliczna lubie takie napakowane

Julka i po co pokazywałaś półki w OBI.
Już wystarczy, że dzięki Tobie , mam pełne parapety lilii, dalii i piwonii
A teraz mnie jeszcze ciągnie do OBI. Na szczęście mam nieco daleko, bo już kombinowałam ....

Ostatnia różyczka - piekna

Danusiu- też takie bardzo lubię.

Następna warta posiadania chociaZ kwitnie tylko raz... Ładny zapach...

ALCHYMIST

też mi się podoba i nie mogę się zdecydować czy ona czy Peligrim

Juleczko a masz jakieś róże z serii Ruffles ? bo mnie te bardzo pociągają

Danusiu - obie fajne i ja bym kupiła obie. To zupełnie inne róże i trudno wybrać. Nie mam takich dylematów - już skończyłam z medytowaniem- kupuję te co mi się najbardziej podobaja - bo jak wybiore tę, to potem żałuję czego nie tamtą. Wydaje na kwiaty sporo, ale ja mam skarbonę- wkladam kazdy zaoszczędzony grosz / np. plnuje kupic cos nowego z odziezy to kupię co najbardziej potrzebne a reszta w skarbonkę, i prezenty jakie mnie interesują to kasa- rodzina wie, tak ze moja skarbonka rzadko widzi dno.
Co do róż- Alchymist kwitnie raz, ale kwiaty ma takie piekne,że koniecznie trzeba ja mieć . Róż w kolorze The Pilgrim jest sporo- tez je mam , troche się jednak między sobą różnią- ale radzę - kup obie . Pilgrim jako angielka jest sporo mrozo wytrzymały, Alchymista okrywam włókniną- tej zimy jednak nie okryłam, ale co to była za zima... Zyję, bo juz obejrzany- wymaga tylko korekcyjnego ciecia w jesiennych przyrostach.
The Pilgrim u mnie chyba drugi rok, wiec dopiero w tym sie spodziewam wiekszego kwitnienia- ale i w poprzednim mi sie podobał.





zanetacz- Rufflesy nie bardzo mnie pociagają wszystkie- jedynie ten żółty co teraz kupiłam mnie zachwycał, ale mi padł, więc stad nowy gdy na niego trafiłam w OBI. Kwiaty sa nieduże , a ja lubie duze i bardzo pełne- tak więc z Rufflesów tylko ten żółty- Splendid. Jest rewelacyjny...












Wiszę u okna- czekam na przesyłki- jedna to róże z F., druga byliny od hacienda.pl...

Poszłam na ogródek by namoczyć róże, które dotarły. Ładne sadzonki...




Druga paczka zawierała byliny- lagerstroemia, dwa dzwonki piramidalne, hostę Fire and Ice, 3 hortensje ogrodowe, budleję i żmijowca... Mnie sie sadzonki podobają- za tą cene jaka zapłaciłam uważam że o key. Zostawiam je w kartonie na ogrodzie w zacisznym miejscu- już nie chowam... Będę tylko czuwać wzgledem pogody...




Potem galopkiem przez ogródek by nowe oznaki wiosny złapać na aparat... Po niedzieli ruszam z pracami przy różach- moje forsycje takie już . To mlode krzaczki- do tego miniaturowe...











A to donice z mieczykami, daliami i liliami. Nie wszystkie, bo jeszcze mam do sadzenia, ale kręgosłup powiedział wczoraj dość- reszta po niedzieli. To duże donice, kilka worków ziemi kupnej i wielki dół wydarłam z kompostownika- mieszałam plus troche piasku na dno...

Juleczko -byłam dzisiaj w Obi i napatrzyłam się na różane i inne cuda ,ale faktycznie by trzeba było zrobić napad na bank ....kupiłam tylko piwonię drzewiastą taką jak Ty z tych mniejszych z dwoma pąkami ,ale towaru roślinnego masa

Juleczko do mnie też róże dotarły i jestem bardzo zadowolona namoczone i posadzone z przykazem że mają ładnie rosnąć

Żneto - pozostańmy z nadzieją, że to jednak będzie to co na etykiecie.

Danusiu- posadziłam w doniczki i ja...Ale się wściekałam na siebie za ilość tej wiosny - już mi się odechciało róż... A przecież sadzenie w doniczki jest łatwiejsze niż w grunt... Podobają mi się tegoroczne sadzonki- od wszystkich są kilku łodygowe / 5-6 / a nie tak jak po inne lata-/ po 2-3 / .





Jeszcze tylko 3 powojniki od Stasi i jedna angielka od Rozarium- i chyba koniec... Chyba...

Zaczynają kwitnienie też najwczesniejsze narcyzy... Inne dopiero wyłaża z ziemi.

Następna róża godna polecenia - to ARTEMIS Jedna z ładniejszych białych róż. Zdrowa i obficie kwitnąca.

Świetne te żółte farfocle, ta Splendid..

Przycinasz już róże?

Forsycja u mnie rozkwitła, wiec pełną parą zaczynam od poniedziałku. Beatko- ja się nigdy nie śpieszę z tymi robotami, bo pośpiech niewskazany- i to w taką zmienną pogod wiosenną. Ale forsycja pogania- więc zaczynamy! Rusze z impetem, bo mam tego ogrom- i tak mi kilka dni zejdzie- bo to i cięcie i nowe podwiazywanie i upinanie od nowa na piramidkach. Co roku od nowa i coraz ciaśniej zawijam- bo rosną niektóre jak głupie i mają spore przyrosty. A także to co wytnę zrobi luz , więc trzeba od nowa ułożyć.

Jeszcze jedna z polecanych róż- Mnie bardzo zachwyciła- DINKY.
Widać ja wśród innych na ogrodzie. Wzrostu kapke ponad 1metr, kwiatki nieduże ale w wielkich klastrach, zapach delikatny- no i najważniejsze- prawie ciągłe kwitnienie. Trochę rozłożysta,ale ja ją podwiązuje "w pasie'' bo rośnie miedzy innymi i nie może za wiele miejsca zająć. Posadzona w luźnym miejscu moze być cudnym akcentem na rabatach.

Bardzo mnie zaskoczyłaś tą Lagestroemią. Miałem ją wyhodowaną z nasionek. Pierwszą zimę spędziła w mieszkaniu w doniczkach. Drugą zaryzykowałem dobrze okrytą w namiocie foliowym, zaś trzecią już bez okrycia i to był koniec. Umarzła.
Dwie sadzonki dałem szwagierce, która mieszka w Słowacji i popatrz jak u niej wygląda.





Niby niewiele na południe (dolina Nitry), a jednak duża różnica.