Muszę popatrzeć w mieście w ogrodniczym w przyszłym tygodniu czy już coś wystawili

Juleczko -dzięki za fotorelacje,trochę dobrodziejstwa jest............

No ładnie! Widzę, że dokonałaś fajnych daliowych wyborów. Ja jestem twarda! nie kupie niczego! Choć widzę 2 sztuki, które chętnie bym przyjęła Nie można mieć wszystkiego

Rano padał deszcz- a teraz dosłownie wali śniegiem,,, Sporo napadało w krótkim czasie i nadal sypie... Zima stara się chyba szybko nadrobić stracony czas... A ja planowałam na jutro spacer po ogrodniczych, bo zwykle o tej porze roku latam szukając nasion, kapersów z kłączami i bulwami. Pewnie trzeba będzie go odłożyć...

Moja jedna z dwóćh- The Fairy,,,

The Fairy urocza, ale ja nie o tym dzisiaj - masz śnieg??!
Szybko sprawdziłam gdzie żyjesz i ... ciekawe czy dotrze na Kujawy...
Na razie widzę piękny księżyc.

Tak to wygladało około 21-szej... Nadal sypie...

No cóż... samochody i ulice mógłby omijać...

Dzisiaj wam "zaserwuję" fotki opakowań piwonii jakie niespodzianie zobaczyłam w B1 będąc na zakupach. Jak zwykle- kto pierwszy ten lepszy, bo jakość tych kłączy bardzo różna. Ja kupiłam piwonię z fotki poniżej- ma 2 kly... Ale żywe, więc wzięłam, bo nie gardzę takimi okazjami gdy same wchodzą w ręce. Piwonia Peaches and Cream...



Oto co leżało na regale...












Na ostatniej fotce dolna półka na regale nieostra i niekompletna mi wyszła, ale sa tam takie piwonie -/od lewej / -Duchesse de Nemours, Nippon Beauty, Felix Crousse,Katarina Fonteyn.
Jako ze byłam z małzonkiem kupiłam tylko jedną, ale byc może gdy pogoda pozwoli pojadę tam przedpołudniem po niedzieli...sama... Dzis wielkie roztopy...a s
śnieg pada...

niezły wybór piwoniowy a śniegu zazdraszczam.....

Żaneto- nie ma czego zazdraszczać ... Śnieg brudny, mokry , powyginał pod swoim cieżarem wiele roślin na ogrodach... Chlapa niemiłosierna,,, Szaro, buro jakoś tak mgliście...

Jak to dobrze czasem powędrować po wątkach
'Dzięki Tobie dowiedziałam się, ze już są cuda do kupienia
Na pewno kupię dalie, bo w zeszłym roku wzięło mnie na nie
Co prawda miałam sępić u Miłki, ale może już nie będe musiała

Juleczko -witaj
Ta, róża w kartoniku DESDEMONA jest śliczna nawet jak by, to nie była ona .
Ja jakoś nie mam ręki, do róż w kartoniku chyba mnie nie lubią i przestałam je kupować .
A jutro wpadnę do biedronki i zobaczę czy u nas już, są jakieś rośliny.
Na pewno nie kupie piwonii ,bo nie mam już gdzie sadzić wolę jednak róże.

Byłam u nas w Biedronce- nic ciekawego nie było...
Siedzę w necie i szukam nadal ciekawych nasion, Naszło mnie na siewy - chciałam dodać koloru między różami. Co prawda na kwitnienie czasem trzeba z nasion czekać do przyszłego roku, ale trudno -wole kasę dać na róże niż na sadzonki innych roslin. Z siewu będzie więcej,,,
U nas wiosną na rynku można kupić piękne sadzonki roślin i wiem,że i tak się na coś skuszę, ale na pewno nie na tyle co być może będzie z siewu. Nieraz z tym siewem jest różnie, ale zauważyłam, że jak się trzymać terminów na opakowaniu to jednak wschody lepsze. I lepiej mieć nasiona od kogoś z ogrodu niz ze sklepu, bo wtedy jest prawie 100procent wschodów, Ale nie wszystko dostępne u kogoś więc trzeba się podeprzeć sklepowymi nasionami. Na razie wysiałam kilka nasion kobei fioletowej... I musiałam wysadzić 3 cebulki lilii z przechowywanych w piwnicy, bo ruszyły. reszta śpi...Będę miała na święta kwiaty lilii w domu. Już tak raz miałam...
Trochę nasion kupiłam u stokrotki na Allegro, u Hanibalehter też na Allegro i jeszcze od jednego gościa na Fb. Część już przyszła... Także się namyślam na kilka kann ze świata kwiatów...

Na fotce- śliczna okrywowa GARTNERFREUDE. Młódeczka, ale już zachwyciła.

Pogoda dzisiaj względna chociaż chłodno- wybrałam się więc znowu na rekonesans... Pojechałam znowu do B1 - ciekawa byłam czy dołożono co z roślin na regały. Owszem, sporo nasion kwiatów, warzyw, cebul i różnej drobnicy w kapersach, Dobrałam sobie 2 piwonie, 3 opakowania trytomy, i dwa opakowania mieczyków,
Po nieudanej próbie kilka lat temu sadzenia mieczyków w dużych donicach / dostały chlorozy/- skusiłam się znowu na mieczyki. Takie piękne odmiany na opakowaniu no to jak znowu nie spróbować...

Moje zakupy dzisiejsze z B1



]

Tak, tak, mieczyki tylko w gruncie - zbyt wielu eksperymentatorom szlag trafił większą lub mniejszą kolekcję bulwek (z piszącą to na czele)

Juleczko, przeczytałam cały wąteczek Jesteś stworzona do pisania na forum - masz wielką pasję, piękną kolekcję, wiedzę opartą na lekturze netu i popartą praktyką, a co najważniejsze - dzielisz się swoimi opiniami i zachęcasz do róż dobrze zrobionymi zdjęciami w różnych fazach rozwoju krzewu. i wszystkie róże są podpisane!!!
Ja jestem pod wrazeniem!
Jestem zauroczona Twoimi królewnami U mnie z różnych powodów róże słabo rosną i szybko tracę do nich serce, ale po lekturze Twego wątku mam ochotę na podjęcie kolejnych prób (czytaj zakupów)

Miła Siberio - dziękuję za te serdeczne słowa- chcę tylko dodać,że ktoś kto sadzi róże chce od razu cudnych kwitnień a to tak nie działa, niestety. Róża potrzebuje czasu- gdy już się straci do niej cierpliwość / " bo ile można czekać" / i ma się zamiar usunąć- zakwita cudownymi kwiatami i pięknie się rozrasta... Mówi się,że trzeba róży 3 lata by rozpostarła skrzydła i zabłysła... Zgadzam sie z tym w zupełności. Mnie nauczyło doświadczenie- cierpliwie czekać, dbać cały czas, a róża odwdzięczy się po pewnym czasie. Nie wiem czy to pomaga, ale ja do swoich krzaczków gadam,,,nawiedzam o różnych porach dnia- a bardzo lubię je oglądac wczesnym porankiem, gdy jeszcze rosa na płatkach... Chemii ciężkiej nie stosuję, bo uważam,że raczej zaszkodzi niż pomoże. / Uważam,że nie strzela się z armaty do małego stworzenia.../

Od lewej- Alchymist, w głębi Ghislaine de Feligonde, dołem Madam Louis Leveque, a po prawo w głębi Ballerina...

W normalnych warunkach - zgadzam się z Tobą Z każdym rokiem krzew powinien być coraz mocniejszy.
Gorzej, jeśli masowo przytrafią się niespodzianki. LO podżarł mi w korzeniach nornik, tzw. Doktorka straciłam, bo nie zidentyfikowałam długiego pędu jako odbijającej podkładki i Doktorek obumarł, kilkuletnia piękna Iceberg po którejś zimie nie ożyła, w Bonice nie mogę wyeliminować perzu, bo odrasta w tempie kosmicznym, Moonlight Kordesa regularnie wyłamuje się przy podstawie krzewu, Comte de Chambord po deszczu wygląda jak... nie wiem co , itd.
Przy setce lub kilku takie straty są może niezauważalne, ale przy małej ilości - zniechęcają

Podoba mi się, że Twoje róże przenikają się

Juleczko, podziwiam zarówno Twoje róże jak i innych ogrodników zakochanych w tych królewnach. Ja próbowałam i zniechęcałam się już razy kilka ale przez lata ogrodowania nauczyłam się już cierpliwości, więc jeżeli o to właśnie chodzi to podejmę tę próbę raz jeszcze . Co prawda sadzę dzikusy i wysiewam głównie rugosy ale pora chyba wprowadzić i inne królewny

Mnie też się podoba to przenikanie- poniekąd musi być, bo małżonek jak lew broni trawnika, a ja mam zapędy stale na nowe róże- i z musu rosną blisko, by jak najwięcej zmieścić... A tyle jeszcze bym chciała mieć...


Od lewej - Aspirin Rose ,Red Leonardo da Vinci i górą fragment Princess Anne

zajrzałam dzisiaj do Castoramy czy jest już coś ciekawego ogrodniczego...i wróciłam z pięknym storczykiem Sporo różnych było , w przystępnej cenie- wybór był trudny... ./ W dzialeogrodniczym- nic ciekawego nie było.../