Elu, kąt pod stodołą sąsiada jest w pełni zagospodarowany.




Wczoraj z wielkim trudem upchnęłam tam jednego klona .

Oczywiście, meble są do altany, nie na dwór i własnie przed chwilą skończyliśmy z M ustawianie. Wiem, że nie wszystkim musi się podobać, ale ja jestem bardzo zadowolona. Powiem Wam, że dla mnie ta altana jest lepiej urządzona niż mój domowy salon :










I zbliżenie na mebelki

Edytko oglądałam dzisiaj i przyznam się że czuję niedosyt, zbyt mało ogrodu i za pobieżnie, ale taki program. Gratulacje dla Was Wszystkich za odwagę bo ogród i cała reszta to wiadomo niedościgły

Edytko -zestaw do altany super

Edytko cudnie wyszła altana jeszcze raz wielkie brawa dla Was liliowce prześliczne moje powoli robią fajne kępki

A druga ławka? Przecież goście się nie zmieszczą
Dziękuję za propozycję liliowców.
Nie żebym miała przyjechać tylko po nie.
Naprawdę chciałam zobaczyć wszystko jeszcze raz na żywo.
Szkoda, że już nie będą kwitły liliowce.
Chyba, że przyjadę w przyszłym roku
Bo tak naprawdę nie wiem, czy uda mi się w tym

Gosiu, druga ławka będzie. Już zamówiłam nogi . Chcieliśmy najpierw sprawdzić efekt .
Liliowce faktycznie w końcówce kwitnienia. Ale, że dopiero za rok .

Danusiu, . Jak pisałam wyżej, liliowce już w końcówce kwitnienia. niebawem ogród przejmą hortensje, a potem trawy .

Żanetko, jeszcze będzie 2-ga ławeczka .

Maju, przyznaje, że wymagało to faktycznie odwagi. Tremę miałam solidną. Ale to bardzo ciekawe doświadczenie i fajna pamiątka rodzinna. Ogród, jak ogród - przyznaję, ja go lubię, ale każdy ogród, w który wkłada się serce, ma w sobie coś.

Odpowiadam, bo za interesowanie duże mam kilka grubych, z ktorych po dzieleniu byłoby x2 na obwódki tak, niektórzy mężowie mają teraz pod górkę hm, może ja bym takie nogi zamówiła? mam niby-blat, brakuje mi nóg a te spokojnie będą na piachu stać

Może uda się w tym, ale nie obiecuję.
Grafik napięty

Gosiu - Margo, czy znalazło się miejsce w Twoim grafiku ?

Ewo - Sieriko, ciekawa jestem co w sprawie Twoich planów obwódkowo - ławeczkowych ?

I trochę aktualizacji. Może nie wszystkie to zdziśki, ale tegoweekendówki .

Liliowce kończą, ale rozszalały się floksy. Hortensje też nabierają masy. Kwitną hibiskusy i lilie:

Zamierająca katalpa za wszelką cenę próbuje zostawić potomstwo. Praktycznie nie ma przyrostów w tym roku, ale kwitła obficie, a teraz wytworzyła niesamowite strąki :















Strąki osiągają długość prawie pół metra :



i inne:





Miskant Ala już się kłosi:

A to goście zza płota, którzy czują się już jak u nas, jak u siebie w domu. Ustawiły psa, a dochodzącego, bezdomnego kocura odgoniły od miski . Nie boją się nikogo i niczego. Rudy, na moich oczach upolował szerszenia .
Jednak uroku nie można im odmówić .

Przepiękny ogród Edytko. Kilka zdjęć jest zrobiona w taki ujęciu, że nie poznałabym, że to u Ciebie
A kociaki słodziaki

Edytko - u Ciebie jak zawsze można oczy nacieszyć

Fajnie się zrobiło w zakątku z altaną. O takich ławach i stole marzę, ale nie wiem, gdzie bym to mogła postawic.
Katalpa wygląda aż złowieszczo! Moc nasion może wróżyć jakiś niedostatek przez nią odczuwany...
W ogrodzie cudnie, kwieciście. Moje kwiaty wykończyła susza. Podlewanie niewiele pomogło.

takasobie napisał: Miłko, katalpa została zaatakowana przez grzyb 2 lata temu. Pień ma w fatalnym stanie i właściwie jest w stadium końcowym. Wokół są już posadzone rośliny, które ją zastąpią. Moment zmiany głównych dyrygentów zostawiam Naturze. Przyznam jednak, że w tym roku grzyb się nie pokazuje .

Żanetko, .

Ewo, bo jak każdy mam tendencję, żeby robić zdjęcia z tych samym miejsc . Staram sie jednak czasami spojrzeć na ogród nieco inaczej. Kociaki - słodziaki przeszły na nasz garnuszek, bo sąsiedzi wyjechali na tydzień . Podobno ktoś miał przyjeżdżać i je dokarmiać, ale nie wiem, czy tak się dzieje. Maluchy od rana koczują na naszym tarasie i miałczą najgłośniej jak potrafią, kiedy tylko zobaczą kogoś zbliżającego się do drzwi balkonowych. Mam tylko nadzieję, że po powrocie sąsiadów koty wrócą za płot .
Bardzo spodobał mi się napis namierzony w necie. Tekst był po angielsku, ale w wolnym tłumaczeniu brzmiało to mniej więcej tak:

JEŚLI NIC NIE JE TWOICH ROŚLIN, TO ZNACZY, ŻE NIE TWÓJ OGRÓD NIE JEST CZĘŚCIĄ EKOSYSTEMU.

Muszę zrobić sobie taką tabliczkę .
Z tym, że u mnie atakowane są nie tylko rośliny, ale także dom. Najpierw szerszenie waliły mi wieczorami w okno (jak po zmroku weszłam do pokoju syna to na moskitierze siedziało 5 szt. ), a teraz koty rzucają się na szybę .

Altanka piękna, ale to zdjęcie kociaków
U mnie też od lat są szerszenie, i zwykle nie wchodzimy sobie w drogę, one gdzieś pod dachem mieszkają. Ale kiedyś strasznie rozsierdziło je mycie okienka na strychu - chyba płyn do mycia okien tak drażniąco na nie podziałał Szybko zamknęłam okno i patrzyłam przez kilkanaście minut jak atakają szybę,
Motto super!!!

Marysiu, niestety moje atakowały szyby cały czas. Ja otworzyłam drzwi do domu, to wpadły za mną 3 sztuki. Tak więc musieliśmy sięgnąć po drastyczne rozwiązanie .

Sierpień... po liliowcowej feerii barw, przyszedł czas ukojenia zmysłów delikatnym kremem hortensji bukietowych i zielenią traw oraz krzewów. Gdzieniegdzie pojawia się barwna plama floksów, albo róża... Jednak na kolejny wybuch barw przyjdzie poczekać do końca września... Lubię ten czas, kiedy można nieco wypocząć od plewienia grządek. W tym roku podlewać też nie było trzeba. Tak więc cieszmy się otaczającą nas przyrodą :

Hortensja Early Sensation - jedna z moich ulubionych






hortensja Great Star




I widok z okna dochowego:

Zaczyna się najpiękniejszy czas w Twoim ogrodzie Edytko? Hmmmm... każdy czas jest tu piękny, ale późne lato i jesień są takie... dojrzałe, pełne i obfite

Ogród cudowny jak zwykle zresztą, ale mnie korci ta piwniczka
Tylko, aby zbudować piwniczkę, M musiałby oddać warzywnik bo więcej miejsca już nie ma
...a jak nie będzie warzywnika to po co mi piwniczka......................................ok, przyznaję się - bardziej od samej piwniczki kręcą mnie te nasadzenia na niej